Removal and getting to know him

442 41 26
                                    

505 249 167 (wymyśliłam ten numer): Charlie gdzie jesteś?

Lauren: Nie jestem Charlie.

Ktoś: Przepraszam musiałem pomylić numery. Jestem Leondre ale "mów" mi Leo.

Lauren: Nic się nie stało. "Mów" mi Lauren.

Leo: Może powiesz mi coś o sobie?

Lauren: Ok. Nazywam się Lauren Smith, mam 15 lat, jasnobrązowe włosy do połowy pleców i żółto-zielone oczy. Jestem wyśmiewana w szkole i poniżana nawet nie wiem dlaczego? Nienawidze swoich rodziców przy innych ludziach grają idealną rodzinkę a tak naprawdę ciągle mnie krytykują, porównóją do innych i wyśmiewają. Mam dwójke przyjaciół i to chyba tyle teraz ty napisz coś o sobie.😀

Nawet niewiem jakim cudem powiedziałam to jakieś obcej osobie. A jak to jakiś gwałciciel lub morderca? Dobra, raz się żyje

Leo: Mam na imię Leondre. W podstawówce byłem również gnębiony i poniżany. Teraz chodzę do innej szkoły i mam wielu przyjaciół w niej. Mam najlepszego przyjaciela Charliego, siostrę Matilde i mamę Victorie. Mam brązowe oczy i włosy. Rapuje w wolnym czasie. Ja muszę już iść Pa!❤

Lauren: Pa!❤

                      Lauren
Ma podobny życiorys co Bars z Bars and Melody no ale może to zbieg okoliczności?
Lauren - słyszę krzyk swojej "kochanej" mamy.
Zbiegam szybko do kuchni bo tam najczęściej przesiaduje.
Chcielibyśmy ci z tatą coś powiedzieć - mówi.
Tak? Co chcieliście mi powiedzieć? - pytam się rodziców.
Bo musimy się przeprowadzić - mówi spokojnym głosem

Co? Gdzie? Dlaczego? - cieszę się że będę mogła nareszcie się stąd wyprowadzić ale co z moimi przyjaciółmi?

Dowiedzieliśmy się że jesteś gnębiona w szkole. A wyprowadzamy się do Wielkiej Brytanii do Port Talbot. - odpowiada

Ok. A kiedy? - pytam się

Jutro rano mamy samolot - chyba pierwszy raz tak spokojnie rozmawiamy.

Dobra ja już idę. - mówię zabierając telefon i biegnąc do pokoju.

Wybieram numer Olivii bo jak się spodziewam jest teraz z Ashtonem.

Cześć musimy się spotkać to bardzo ważne spotkajmy się na "naszej" ławeczce za 10 minut - mówię na jednym wydechu i rozłączam się po usłyszeniu ok.

Biegnę do parku na "naszą" ławeczkę. Olivia i Ashton już są.

Muszę wam coś powiedzieć - zaczynam nie pewnie

Spoko mów - mówi Ashton

Wyprowadzam się do Wielkiej Brytanii do Port Talbot. Jutro rano mam samolot - mówię z cisnącymi się do moich oczu łzami.

Dobra nie panikujmy musimy ten dzień jak najlepiej spędzić - Mówi Olivia z miną jakby zobaczyła ducha.

Cały dzień spędziliśmy bardzo fajnie wygłupialiśmy się i przypominaliśmy momenty z naszej przyjaźni. Olivia i Ashton zostali u mnie na noc.

                                                                                      *Na lotnisku*

Było dużo płaczu. Pierwszy raz widzę żeby mój przyjaciel płakał. Strasznie będę za nimi tęsknić.

                                                                                   *W samolocie*

Córciu obudź się zaraz lądujemy - mówi miło tata. Czyżby ktoś podmienił moich rodziców?

Ok, już wstaje - odpowiadam cicho

....

Koniec rozdziału tak wiem że krótki ale w następnym będzie się więcej działo😀. 

Możecie dać gwiazdkę ⭐ i zostawić komentarz 💬.

Forever? No, never L.D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz