Forever? No, never L.D.

Relationship with a friend, lie and meeting Leondre

Nagle słyszę cichy szept koło mojego ucha..

Wstawaj kochanie - lekko otwieram oczy i widzę Charliego

Cześć Charlie - lekko się podnoszę i całuje blondyna w polik

Wyspałaś się? - pyta zatroskany

Tak, a ty? - pytam i nakładam swoje puchowe kapcie

Również ale już wstawaj bo śniadanko wystygnie..

Może wytłumaczę wam trochę tą sytuację.. Dużo się zmieniło w ciągu tych 4 miesięcy, chodzę z Charliem i jestem z nim bardzo szczęśliwa.. Bardzo mnie wspiera po odejściu Leo.. Co do Leo, to nie odzywał się do mnie od momentu ostatniej rozmowy? można to nazwać rozmową?.. Zawiodłam się na nim..Wiem że nie zerwaliśmy z Leo ale nie nawet nie miałam jak... Nawet łaskawie nie mógł odebrać telefonu..

*2 miesiące wcześniej*

*Charlie*

O, no nareszcie odebrał ten idiota Leo. Wiem że jest moim przyjacielem ale to jak się zachował jest podłe..

Hej, Charlie - mówi i słyszę w jego głosie smutek?

Hej, coś się stało? - pytam zdziwiony

Jak to co się stało?! - krzyczy do telefonu - wszystko zepsułem, ja ją kocham..

Kogo? - pytam

Ty udajesz głupiego czy naprawdę jesteś? No chyba wiadomo, że Lauren - mówi zaczynając płakać. Może popełniłem błąd wyznając jej uczucia.. może powinienem ją spróbować przekonać do chłopaka a nie ją podrywać.. co ja narobiłem

Muszę ci coś powiedzieć Leo, jesteś moim przyjacielem i nie chce cię okłamywać.. zakochałem się w Lauren i wyznałem jej to wtedy w szpitalu i.. jesteśmy.. parą - mówię sam zaczynając płakać

Jak mogłeś? Miałem cię za przyjaciela..Nienawidzę cię!!! - krzyczy i się rozłącza

Mam ogromne wyrzuty sumienia.. byłem jego przyjacielem ale wcale nie zachowałem się jak przyjaciel.. Nie dziwię się, że mnie nienawidzi..

Od tego momentu nie odbiera ode mnie połączeń..

*Lauren*

Po śniadaniu postanowiłam pójść sama na spacer.. musiałem to wszystko przemyśleć

Cześć - słyszę cichy głos Leo?? Odwracam się i widzę spuchnięte oczy od najprawdopodobniej płaczu i ogromne wory pod oczami..

Leo.. - zaczynam płakać dopiero teraz to zrozumiałam..