SEHUN
Miałem bardzo niespokojny sen. Coraz częściej zdarzyło mi się opuszczać wykłady na uczelni. Jakoś straciłem motywację do chodzenia na nie.
Kai usilnie próbował znaleźć jakąś przyczynę mojego zachowania. Po tym jak wróciłem pobity do domu nie daje mi spokoju.
Raz wybuchłem i obróciłem sprawę przeciwko jemu oskarżając go o to, że był z Kyungsoo i zapewne nie powstrzymał się od trzymania rąk przy sobie.
Szczerze go tym zakończyłem ale odpowiedział mi, że sytuacja w której zastałem ich razem była również z mojej winy. Kyungsoo znalazł się tu dlatego, że ja go wystawiłem.
Nie odpowiedziałem mu bo dobrze wiedziałem, że ma rację. To, że ostatnimi czasy moje życie się nieco pokomplikowało nie znaczyło, że zostawię Do samemu sobie. W końcu coś mu obiecałem. Miałem mu pokazać rzeczy, które wcześniej robił tylko z dziewczynami.
Nie mając ochoty dzielić się niczym z Jonginem opuściłem nasze mieszkanie. Nie umówiłem się z Kyungsoo, postanowiłem zrobić mu niespodziankę.
Wychodząc z domu niezauważalnie wsunąłem do kieszeni klucze od samochodu Kaia. Tylko pożyczam. Nie zamierzałem go błagać o wiezienie mnie, a sam na pewno nie pozwoliłby mi kierować jego autem.
Szybko zbiegłem po schodach i chwilkę później byłem już w drodze do domu Do.
Kiedy dotarłem zatrzymałem się obok płotu i szybkim krokiem wszedłem na posesję.
Drzwi otworzyła mi mama Do, którą zaczepiłem z zapytaniem czy mogę zabrać chłopaka na przejażdżkę. Oczywiście nie miała nic przeciwko ale poleciła, żebym po niego poszedł.
Chyba wcale się mnie nie spodziewał bo leżał na łóżku w szerokiej koszulce i czarnych bokserkach. Nogi miał podkulone, a jego włosy były wyjątkowo nieuporządkowane.
Na mój widok poderwał się szybko z łóżka próbując daremnie przykryć się kocem.
- Sehun! - pisnął średnio męsko. - Co ty tu robisz? - spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Chciałem cię zobaczyć. - uśmiechnąłem się na jego zamieszanie. - Masz może ochotę na przejażdżkę ze mną? Chcę c pokazać pewno magiczne miejsce. - powiedziałem wkładając w to zdanie nieco tajemniczości. Jakoś musiałem go przekonać.
- Umm, pewnie. Na pewno będzie fajnie. - odparł nie do końca pewnie.
- To ubieraj się. Zaraz wyjeżdżamy. - na moje słowa chłopak jak poparzony wybiegł do łazienki. Ja postanowiłem poczekać na jego łóżku.
Po dziesięciu minutach wrócił. Pachniał mydłem owocowym. Ubrał się raczej przeciętnie ale jego buźka wszystko wynagradzała.
- Gotowy? - zaczepiłem.
Pokiwał głową biorąc z biurka telefon i chowając go do kieszeni spodni.
- Możemy wziąć jeszcze koc? Wiesz, żebyśmy mieli na czym usiąść.
- Tak, możemy wziąć mój. - powiedział wskazując na ten na o który aktualnie się opierałem.
Wziąłem koc i pociągnąłem Do za rękę za sobą.
- Pa mamo. - na odchodne rzucił chłopak.
W samochodzie nie gadaliśmy. Puściłem radio ale nic co leciało nie pasowało do mojego gustu więc po chwili je włączyłem.
- Prawie jesteśmy. - powiedziałem zatrzymując się na polnej drodze przy ścianie lasu. - Kawałek musimy przejść piechotą. Sehun wyjął jeszcze koc z samochodu i ruszyliśmy.
Po przejściu krótkiego odcinka drogi dotarliśmy na miejsce.
KYUNGSOO
Byłem trochę zdezorientowany przez to, że Sehun tak nagle wyciągnął mnie z domu. Mimo wszystko czułem nutę ekscytacji, w końcu nie wiedziałem co zamierzał.
Po wejściu w las dotarliśmy do malutkiej polanki na której dostrzegłem jakiś budynek. Brunatny, stary dach, biało szare ściany z pomalowanych desek i płot wokół nich.
- Chodź, pokaże co jak jest w środku. - powiedział Sehun i ponownie tego dnia wziął mnie za rękę.
Poszedłem za nim posłusznie. Sprawnym ruchem uchylił drewniane drzwi. Niegdyś wszystko było dokładnie pomalowane ale czas sprawił, że farba zaczęła odchodzić i teraz wyglądało to niezbyt zachęcająco.
Pierwsze pomieszczenie było prawie całkiem puste, jedynie na ziemi gdzieniegdzie walały się jakieś stare kartki i szmaty.
Sehun pokazał mi kolejne dwa pomieszczenia. Pierwsze z nich prawdopodobnie było kuchnią ponieważ pod ścianą znajdował się wielki kaflowy piec. Przez okno wpadały popołudniowe promienie słońca oświetlając unoszące się w powietrzu drobinki kurzu.
Kolejnym pomieszczeniem najwyraźniej była łazienka, bo tylko w tym pomieszczeniu w całym domu były płytki na ziemi i ścianach. Choć niektóre już odpadły o teraz walały się pod naszymi nogami.
Chwilę później przenieśliśmy się na piętro. Wspięliśmy się na górę po stromych drewnianych schodach, które skrzeczały pod naszym ciężarem.
Przez cały czas Sehun trzymał się blisko mnie. Trzymał mnie za rękę albo kładł swoją dłoń na moich placach.
Nie odzywałem się za często, skupiłem się na oglądaniu domku. Pachniało starością i wilgocią.
Na drugim piętrze nie było pomieszczeń. Być może był to strych albo to właśnie tutaj niegdyś mieściła się sypialnia domowników.
Mój towarzysz otworzył wielkie okno wychodzące na zachód. Widać w nim było słońce powoli sunące ku ziemi. Przebijało się przez korony drzew.
- Rozłóżmy tu koc. - zaproponował wskazując na podłogę.
Pomogłem mu w tym i chwilę później siedzieliśmy obok siebie wpatrując się w przestrzeń za oknem.
SEHUN
Do wyglądał przesłodko. Miał delikatnie przymknięte powieki bo słońce raziło go w oczy. Siedział lekko skulony, a ja widząc go takiego nie byłem w stanie dłużej się powstrzymywać.
- Do, kochanie - zwróciłem jego uwagę.
- Hmm? - zwrócił głowę ku mnie. Miał zarumienione policzki.
- Skoro tu już jesteśmy zastanawiałem się, czy nie chciałbyś spróbować czegoś więcej. - zasugerowałem i czekałem ale Do nie reagował. Wciąż wpatrywał się we mnie z brakiem zrozumienia.
Położyłem mu dłoń na udzie.
Chłopak spojrzał na nią i zrozumiał dopiero kiedy zacząłem sunąć nią ku jego kroczu.Wydawało się, że wszytko idzie bardzo dobrze. Niech pozostanie uległy. I z tą myślą kontynuowałem czynność.
Wtedy Do odtrącając mnie szybko wstał i cofnął się kilka kroków.
- Sehun - jęknął - nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Ja... ja... - chyba sam nie wiedział co chce powiedzieć - ja chyba nie jestem jeszcze na to gotowy. - wydusił w końcu.
Nie podoba mi się to. Mi się nie odmawia.
- Przepraszam Sehun, naprawdę... - próbował jakoś wybrnąć. Nie pomogło.
Wstałem i szybko wyszedłem z budynku. Sam nie wiem czy z powodu jego odmowy byłem tak wściekły. Właściwie miałem ochotę odreagować sobie dzięki niemu. Teraz to przepadło.
Pobiegłem do samochodu wsiadłem i odjechałem zanim zobaczyłem wyłaniającą się zza drzew sylwetkę młodszego chłopaka.
CZYTASZ
Tell me
FanfictionFanfiction Yaoi Paringi: KaiSoo, ChanBaek, HunHan(EXO) Gatunek: Romans, Dramat Kyugsoo pewnego dnia spotkał dwójkę przyjaciół, którzy pokazali mu kim naprawdę jest. *wiek bohaterów zmieniony na potrzeby opowiadania* Będzie trochę scenek...