8. Wywlekanie

229 42 4
                                    

KAI

Pojechaliśmy z Sehunem na konie. Jak zwykle spędziliśmy w stadni cały dzień trenując skoki.

Wieczorem pojechaliśmy wspólnie w trasę. Jechaliśmy wolno lasem. Słońce zachodziło.
Nie rozmawialiśmy ze sobą napajając się widokiem jaki rozpościerał się kiedy wyjechaliśmy z lasu.

Znajdowaliśmy się na wzgórzu porośniętym gęsto różnego rodzaju roślinnością.

Od pięknych kwiatów po kłujący oset wijący się pod kopytami koni.

Zastanawiałem się nad moim życiem, to normalne, że w takich chwilach człowiek pozwala sobie trochę puścić wodze marzeń.

Tych rzeczywistych lepiej nie puszczać.

Analizowałem sobie w głowie ostatnie tygodnie. Mieszkanie razem z Sehunem, co ciągle mnie bawiło bo zaczęliśmy ze sobą mieszkać po tym jak przestaliśmy być ze sobą jakiś rok temu.

Sehun nie potrafił być mi wierny, a kiedy już zwiążę się z kimś na stałe to wierność jest jednym niepodważalnym warunkiem.

Mimo to nie skreśliłem go całkowicie. Dużo nas łączyło i nie chciałem się z nim rozstawać więc zostaliśmy takimi seks przyjaciółmi. Ten dziwny związek jest bardzo korzystny. Pomagamy sobie, jesteśmy dużo czasu ze sobą i przy okazji jesteśmy w stanie się zaspokoić. Tak jest dla nas obydwu najlepiej.

Co do ostatnich tygodni, w naszym życiu pojawiła się kolejna osoba, która już zdążyła nieźle namieszać.

Do Kyungsoo, wyglądający jak pingwinek uczeń miejscowego liceum. Wiem, że zamierza ruchać mojego przyjaciela ale nie to jest w tym wszystkim najgorsze. Ja coś do niego mam. Tylko jeszcze nie wiem co i to jest właśnie tak cholernie męczące.

Bez zbliżenia się do niego nie będę mógł tego zrozumieć tylko, że nie bardzo mogę się do niego zbliżyć. Odpowiedź na pytanie dlaczego: Sehun.

Chłopak nie lubi dzielić się swoimi zabawkami.

Przejechałem ręką po twarzy czując pod palcami krótki zarost. Jakoś nie miałem dziś weny do golenia. Dolna wargę wciąż miałem opuchnięta. Ten fecet wczoraj w barze naprawdę nieźle mi przywalił. Nawet nie wiem za co to było. Świr.

Nie wiem kim trzeba być żeby o takiej porze przyprowadzać dziwki do baru.

Co prawda bar działa jako bar tylko w ciągu dnia, a na noc staje się małym nocnym klubem. Tylko, że ta "noc" zaczyna się o cholernej 22.00.

Podziwiam Suho za jego opanowanie. Ja już dawno zrobiłbym poważną krzywdę takim ludziom.

Słońce coraz bardziej chyliło się ku zachodowi. Do stajni wróciliśmy chwilę po samym zachodzie. Zajęliśmy się końmi i wróciliśmy moim samochodem do domu.

Przygotowując kolację usłyszałem dzwonek telefonu Sehuna. Dobiegła do mnie dziwna wymiana zdań i chwilę później chłopak wybiegł z mieszkania rzucając krótkie "Nie czekaj na mnie." nie wiedziałem co myśleć.

Pół godziny później kiedy czytałem książkę, znowu usłyszałem dzwonek komórki Sehuna.

Wszedłem do jego pokoju. Okazało się, że zostawił swój telefon na łóżku. Na ekranie widniało nazwisko Kyungsoo.

Odebrałem połączenie.

- Halo, Sehun? - powiedział chłopak po drugiej stronie.

- To nie Sehun, mówi Kai. - wyjaśniłem mu.

- Oh cześć Kai. Jest może Sehun? Mieliśmy się dzisiaj spotkać. Powiedział, że po mnie przyjdzie jakąś godzinę temu.

- To ciekawe. Niedawno wybiegł z domu i zostawił telefon. Nic więcej nie wiem Kyungsoo.

- Ymm dzięki. - mruknął niewyraźnie chłopak widocznie zawiedziony.

Z dziwnego powodu zrobiło mi się go żal. Sam nie czuję się dorze kiedy znajomi mnie tak wystawiają.

- Słuchaj Kyungsoo. Jeśli chcesz mogę po ciebie przyjechać. Poczekamy na Sehuna w naszym domu. - zaproponowałem pierwsze co przyszło mi do głowy.

- Czemu nie. - odpowiedział nieco żywiej mój rozmówca.

-Będę za jakieś pół godziny - rzuciłem na zakończenie i rozłączyłem się.

Zastanawiałem się czy nie będę tego żałował.

Zachęcam do pisania komentarzy ^-^

Tell me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz