KYUNGSOO
Zanim zdążyłem zareagować Chanyeol oddalił się z chłopakiem, którego przedstawił mi jako Byun Baekhyun. Z tego co pamiętam kilka dni temu uświadomił mi, że jest on męską dziwką. Czy nie powinna mnie dziwić sytuacja, która przed chwilą tu zaistniała?
No i jeszcze ta Aiko, cholera. O co tu chodzi?
Martwię się o Chanyeola. Strasznie przejmował się tym, że ostatnioim się nie układało, a teraz ona odwaliła coś takiego. Wiedziałem, że nie można jej ufać. Tyle razy mu powtarzałem, żeby się opamiętał ale on nigdy nie słuchał. Byłw nią ślepo zapatrzony i wierzył we wszystko co mówiła.
Nieco uspokajał mnie fakt, że Chanyeol nie jest teraz sam ale jednak nie mogłem zaufać temu chłopakowi ze śliczną buźką. Nie wiem kim jest i co go łączy z moim przyjacielem. Cóż, prędzej czy później i tak się tego dowiem.
Z racji, że zostałem sam przed wejściem do klubu i stałem tam dość długą chwilę zacząłem marznąć. Miałem dziś nocować u Chanyeola ale wyszło jak wyszło więc nie za bardzo miałem się gdzie podziać.
Wtedy do głowy przyszedł mi pomysł, który wiązał się z lekkim ryzykiem. Chciałem pójść do domu Kaia i Sehuna.
Po wczorajszym incydencie każdy normalny człowiek unikałby Sehuna przez najbliższe miesiące ale ja nie chciałem uciekać. Chciałem rozwiązać jak najszybciej.
Podszedłem do miejsca gdzie stoją taksówki i wsiadłem do jednej podając miejsce gdzie ma mnie zawieźć. Kilkanaście minut później byłem na miejscu. Wahałem się, czy zadzwonić najpierwdo któregoś z nich i zapytać czy mogę wejść ale w końcu zdecydowałem się tego nie robić i korzystając z tego, że właśnie jakiś mężczyzna wychodził z klatki bloku w którym mieszkali wśliznąłem się do budynku.
Wspiąłem się po schodach na górę i stanąłem przed drzwiami mieszkania. Uniosłem rękę żeby zapukać ale zauważyłem, że się trzęsie. Znów się zawahałem. Zacząłem się zastanawiać czy nie zrezygnować ale uświadomiłem sobie, że właściwie nie mam nic do stracenia. Zapukałem.
Moment oczekiwania zawsze jest najgorszy. Naszczęście nie musiałem czekać długo, drzwi się otworzyły, a w nich stanął Kai. Widziałem, że był bardzo zaskoczony moim widokiem.
-Kyungsoo? Coś się stało? - zapytał Kai wyraźnie zaniepokojony. Nie dziwię mu się po tym w jakiej sytuacji wczoraj go postawiłem.
- Ni..ee- powiedziałem - nic szczególnego, pokręciłem głową próbują potwierdzić swoje własne słowa i wbiłem wzrok w płytki podłogowe, jakie oneszaleniesą interesujące.
- Wejdziesz? - zapytał otwierając szerzej drzwi i wpuszczając mnie do środka. - Tym razem rozbierzesz się sam? - zapytał, a na jego twarz wstąpił lekki uśmiech.
- Mhmm - mruknąłem nieco speszony.
Nie zauważyłem nigdzie śladu Sehuna, a sądziłem, że do tej pory zorientowałbym się już, że go nie ma. Mimo to, że nie byłem pewny wolałem na razie nie pytać. Może Kai sam mi powie.
Zdjąłem buty i poszedłem do kuchni. Starszy chłopak szperał w lodówce. Prawą rękę miał oparta o drzwiczki od lodówki, a przez to, że miał na sobie bokserkę mięśnie na jego ramieniu były idealnie widoczne.
Dopiero kiedy chłopak postawił na stole sok porzeczkowy zorientowałem się, że przez cały czas się na niego patrzyłem.
- Jak się tu znalazłeś? - zapytał mnie.
- Przyjechałem taksówką. Tak się zdarzyło, że Chanyeol zostawił mnie na pastwę losu dlatego przyjechałem tutaj.
- Dobrze zrobiłeś. Przy okazji mogę ci powiedzieć co wiem, bo na pewno bardzo cię to interesuje. - wyjął z szafki dwie szklanki i nalał do nich soku. Usiedliśmy razem przy stole, a on wyjął z kieszeni małą niebieską karteczkę i ją też położył na stole.
- Dziś rano znalazłem to na półce razem z kluczami do mojego auta. - wziąłem kartkę do ręki, widniał na niej napis "Nie szukaj mnie Kai" . - Kilka godzin temu dzwoniła do mnie mama Sehuna. Powiedziała, że ten dzieciak jest u niej. Ach, zabronił jej informować mnie o tym ale i tak to zrobiła bo wiedziała, że będę się martwić. - powiedział przerywając na chwilę żeby upić łyk soku. - Twierdziła, że Sehun ma jakieś niewyjaśnione porachunki z grupą gangsterską i to przez to ostatnio wracał taki obity. Nie wiem dokładnie o co chodzi, szczerze wątpię, że właśnie o pieniądze... - zamyślił się - cóż, dopóki Sehun sam nam tego nie wyjaśni prawdopodobnie się nie dowiemy więc jak na razie nie ma co snuć teori. Aaa, no i mama Sehuna mówiła, że zaangażowali do tego policję więc może uda się to jakoś rozwiązać.
- Woah, historia jak z jakiegoś filmu akcji. - skomentowałem.
- No, nie? - przyznał Kai i zaśmiał się lekko.
- Mam nadzieję, że nic mu nie będzie. - dodałem.
Kai kiwnął głową. Usłyszeliśmy odgłos smsa więc Kai wyjął telefon, żeby go odczytać.
- Co? - zadał pytanie ale nie oczekiwał ode mnie odpowiedzi na nie.
Chwilę później zadzwonił dzwonek do drzwi mieszkania.
- Naprawdę? - padło kolejne pytanie Kaia.
Chłopak podniósł się niechętnie i ruszył do drzwi zostawiając mnie siedzącego przy stoliku ze szklankąw dłoniach.
Usłyszałem szczęk otwieranego zamka i drzwi się uchyliły.
W drzwiach stanęła wysoka brunetka.
- Kim Jongin! Dawno się nie widzieliśmy! - krzyknęła rzucając się chłopakowi na szyję.
*lol przepraszam*
wiem jestem okropna XDD
obiecałam dużo Kaisoo i dotrzymam obietnicy, zobaczycie
na razie dajmy im się rozkręcić ( i mi XD)
kc, będę pisać więcej obiecuje
komentarze najbardziej motywują pamiętajcie ^^
CZYTASZ
Tell me
FanfictionFanfiction Yaoi Paringi: KaiSoo, ChanBaek, HunHan(EXO) Gatunek: Romans, Dramat Kyugsoo pewnego dnia spotkał dwójkę przyjaciół, którzy pokazali mu kim naprawdę jest. *wiek bohaterów zmieniony na potrzeby opowiadania* Będzie trochę scenek...