18. Opiekowanie

153 24 2
                                    

CHANYEOL
*tego samego dnia rano*

Obudziły mnie promienie słońca przebijające się przez firankę w moim pokoju.

Poczułem coś delikatnego wtulonego w mój nagi tors. Kiedy otworzyłem oczy ujrzałem młodego chłopaka z rozjaśnionymi włosami, które iskrzyły się w świetle.

W tej chwili wydawał mi się niewyobrażalnie piękny.
Nie wiem dlaczego ale wcale nie przeszkadzało mi to, że jest tej samej płci co ja. Może to dlatego, że był dość dziewczęcy, a może po prostu podobał mi się taki jaki był.

Po dłuższej chwili zauważyłem ruch pod jego powiekami, które chwilę później delikatnie się uchyliły. Miał zaspane spojrzenie. Chłopak uśmiechnął się po czym zamruczał przeciągle jednocześnie wyginając się w łuk.

- Jeszcze chwilkę Chanyeol. - mruknął ponownie wtulając się we mnie.

Bardzo mnie tym zaskoczył. Spodziewałem się, że wstanie, ubierze się i wyjdzie przypominając mi o zapłacie. Ten zamiast tego smacznie mruczał głaskając ręką mój brzuch.

Nie powiem, żeby mi to nie odpowiadało. Właściwie nawet się ucieszyłem.

- Możemy tu zostać nawet dłużej niż chwilkę. - odpowiedziałem mu i wplotłem palce w jego włosy. Już od dłuższej chwili miałem ochotę to zrobić. Przeczesałem je i zacząłem głaskać. Były wyjątkowo miękkie i przyjemne w dotyku.

Kilka minut później zaprzestałem tej czynności, wtedy Byun otworzył oczy i spojrzał na mnie. Ponownie wsunąłem palce między jasne kosmyki jego włosów. Delikatnie je złapałem i odchyliłem jego głowę do tyłu. Przysunąłem twarz bliżej jego nie przestając wpatrywać się w jego oczy. Baekhyun rozchylił wargi oczekując na mój ruch. Zrobiłem to. Pocałowałem go, najpierw delikatnie, a potem nieco mocniej.

Chłopak zachłannie oddawał moje pocałunki, nie pozwalając mi się odsunąć. Położył dłoń na moim policzku przyciągając mnie do siebie jeszcze bardziej.

Bardzo polubiłem to uczucie.

Trochę czasu po tym zostawiłem Baekhyuna w moim łóżku, a sam zszedłem do kuchni, żeby zrobić śniadanie.

Zrobiłem kilka kanapek i wycisnąłem sok z pomarańczy. Do miski pod stołem nasypałem karmy.

- Reika! - zawołałem na co odpowiedziało mi dźwięczne szczekanie, a po chwili do pomieszczenia wbiegł błękitny mastif tybetański. Wyglądała na szczęśliwą bo nie przestawała machać ogonem.

Wróciłem do sypialni i przyjrzałem się Baekhyunowi leżącemu wciąż na moim łóżku. Przysypiał.

Podszedłem do niego i wsunąłem swoje ręce jedną pod zagłębienie talii, a drugie szyi i wziąłem go na ręce. 

Chłopak momentalnie oprzytomniał.

- Hahahah - zaśmiał się zdezorientowany i zapytał - co robisz?

- Zabieram cię dół księżniczko. - odpowiedziałem uśmiechając się do chłopaka.

Kiedy byliśmy już na parterze posadziłem go na sofie i podałem talerz z kanapkami.

- Smacznego.

Włączyłem telewizor, w którym leciała powtórka wczorajszego odcinka dramy, którą oglądałem kiedyś z Aiko. Nazywała się Uncontrollably Fond i wydawała mi się niewyobrażalnie smutna. Wygląda na to, że zaciekawiła Baekhyuna bo zajadał się kanapkami nie odrywając wzroku od ekranu.

Cały poranek spędziliśmy na oglądaniu dram i popijaniu pomarańczowego soku, który udało mi się wycisnąć z owoców.

Zaproponowałem, żebyśmy wybrali się na obiad gdzieś na miasto. Pomysł spodobał się mojemu towarzyszowi dlatego już piętnaście minut temu szliśmy w kierunku centrum naszego miasteczka.

Tell me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz