-Nie! Proszę ja już mam dość!
- Sel skup się - warknął Louis.
Wiem, że to, co ćwiczymy jest proste (no dobra proste dla Lou), ale to nie oznacza, że ma się na mnie wnerwiać. Po kolejnej nieudanej próbie Driftu, chłopak walnął ręką w okno. Wściekła na chłopaka zatrzymałam auto na środku drogi i wysiadłam z niego trzaskając drzwiami. Odpaliłam papierosa i starłam się uspokoić, co wcale nie było takie proste.
- Co w tym takiego trudnego? Musisz tylko nacisnąć sprzęgło, zredukować bieg i szybko go puścić*- zapytał wysiadając z auta.
Wiedziałam, że to wcale nie jest aż takie trudne, mimo to gdzieś tam w środku miałam blokadę, która nie pozwalała mi tego zrobić.
- Brakuje mi takiego bodźca, czegoś, co spowodowałoby, że chciałabym to zrobić.
- Jednym słowem musisz być wkurwiona, żeby to zrobić - stwierdził i zaczął chodzić w kółko.
Zapewne zastanawiał się jak tu mnie jeszcze bardziej wnerwić. Prawda jest jednak taka, że jedyną osobą, która będzie umiała mnie aż tak zdenerwować jest Styles. Może to głupie, ale taka jest prawda. Nienawidzę go na tyle, że mam ochotę zrobić wszystko by go zniszczyć. Wyrzuciłam niedopałek papierosa kierując się w stronę auta.
- Chodź spróbujemy jeszcze raz.
- Błagam nie!
- Chcesz żeby Sukinsyn wygrał? - Wiedziałam, że nie dopuści do siebie myśli o wygranej tego idioty. Dlatego pomimo tego, że ma już mnie dość dalej będzie mnie uczył.
- Nie pozwolę na to nigdy! - z uśmiechem na twarzy wsiadłam do auta, chwilę potem wsiadł Louis.
- Dobra jeszcze raz - westchnął ciężko.
Odpaliłam auto i wzięłam głęboki oddech - musisz się skupić Sel nie możesz ich zawieść, a już w szczególności nie możesz tego zrobić Michaelowi. Momentalnie przed oczami pojawił mi się mój brat leżący w szpitalu. Nie, już nigdy Harry nie zrobi nic mojej rodzinie! Nie pozwolę mu na to!
Nigdy!
Rozpędziłam się do stu pięćdziesięciu kilometrów, wiedziałam, że Louis coś tam do mnie mówi, ale nie słuchałam go. Obraz Michaela, który wyrył się w mojej pamięci tak mnie zdenerwował, że aż nie zauważyłam, iż mam na desce rozdzielczej dwieście kilometrów na godzinę. Wzięłam głęboki oddech, złapałam za gałkę - teraz albo nigdy. Wcisnęłam sprzęgło, szybko zredukowałam bieg i puściłam. Momentalnie poczułam jak tracę kontrolę nad tylnymi kołami, szybko skręciłam kierownicą w prawo i trzymałam. Czułam opór, ale nic sobie z tego nie robiłam, do moich uszu doszedł pisk opon i smród palonej gumy.
Kiedy stwierdziłam, że mam dość wcisnęłam hamulec i gwałtownie, ale szybko zatrzymałam auto. Zobaczyłam twarz mojego przyjaciela na tapicerce pojazdu. Wyjęłam kluczyki ze stacyjki i wysiadłam z auta, zaraz za mną wysiadł Lou.
- Jak? - zaczął, ale nie było dane mu skończyć, ponieważ usłyszeliśmy donośny krzyk.
- Tomlinson, nauczyłeś się w końcu palić gumę!
Jakieś trzydzieści metrów za nami stał oparty o auto nie kto inny jak Styles, a obok niego jakiś wysoki krótko ścięty blondyn. Zaraz mu przypierdolę! Serio? Ten debil musi być tam, gdzie my!
- To nie twoja sprawa Styles!!
Wiedziałam, że Lou jest przez niego na skraju rozpaczy. Nie dość, że musi mnie uczyć, jeździć to jeszcze mój brat leży przez niego w szpitalu.
- Raczej moja. Znowu się spotykamy - powiedział Harry, podchodząc do nas.
- Nawet na nią nie patrz Styles.
- Bo co? Zrobisz mi krzywdę, daj spokój.
Do chłopaka podszedł jego kumpel i pokazał Louisowi środkowy palec. Nie no oni tak na serio? No tak zapomniałam jesteśmy w Vegas, a nie Londynie!
- Ostrzegam cię tylko, a potem nie będzie litości - powiedział mój przyjaciel.
- Ta jasne...
Louis zamachnął się na Stylesa, ale nie uderzył go, ponieważ chwyciłam go za rękę i wykręciłam ją do tyłu.
- Co ty...
- Daj spokój nie jest tego wart - odparłam i puściłam go.
- Masz rację, jeszcze by się dzieciak popłakał.
- Louisie Williamie Tomlinsonie dzisiaj śpisz w garażu.
- Nie zrobisz mi tego!
- Ja nie, ale Zayn już tak - powiedziałam i uśmiechnęłam się zwycięsko.
- Nienawidzę cię - warknął.
- Też cię kocham, a teraz wsiadaj, muszę jeszcze dzisiaj odwiedzić tego debila.
- Nadal mu nie odpuściłaś?
- Jeszcze się nie nauczyłeś? Ja nigdy nie przegrywam ani nie odpuszczam - powiedziałam i skierowałam się w stronę auta, Lou tylko westchnął i skierował się za mną do pojazdu.
Wsiedliśmy do samochodu, odpaliłam silnik.
- Trzymaj się - powiedziałam, Louis tylko uśmiechnął się szeroko i nic nie mówiąc patrzył się na to, co ma się stać. Ruszyłam autem, zrobiłam dwa okrążenia i mając dwieście na blacie, zrobiłam drift, w oku Stylesa i tego drugiego chłopaka. Zatrzymałam auto koło Harry'ego, otworzyłam okno i powiedziałam.
- Do zobaczenia skarbie - po czym wcisnęłam pedał gazu.
* Clutch Kick - tzw. „strzał sprzęgłem", polegający na chwilowym naciśnięciu pedału sprzęgła, zredukowaniu biegu i bardzo szybkim, energicznym puszczeniu go w trakcie przejeżdżania przez zakręt. Powoduje to gwałtowną utratę przyczepności kół.
Mamy kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że się wam podoba.
Jak myślicie co będzie się działo dalej?
Lecę pisać kolejny pa :)

CZYTASZ
Dangerous
FanfictionSelina jest siostrą znanego street racera. Na jednym z wyścigów jej brat ma wypadek. Postanawia zemścić się na człowieku, który doprowadził jej brata do takiego stanu. Czy się jej uda? Co jeśli się zakocha? Odkryje straszną prawdę? Okładkę wykonała...