1

357 33 35
                                    

"To już dziś.." - powiedział w myślach Taehyung, leniwie wyłączając budzik, który był nastawiony na 6:00. Ledwo co otworzył oczy, a już musiał zasłonić rolety.

Zawsze tak było że jak rano wstawał to zawsze, ale to zawsze słońce raziło go.

Pościelił łóżko, potem ładnie poprawił poduszki, aż wreszcie skączył. Można było powiedzieć że łóżko wygląda jak z salonu, nowe, nienaruszone, aczkolwiek poduszki były przepełnione zapachem truskawkowego szamponu.

Stanął przed szafą i zastanawiał się co nałożyć na siebie. Musi być to coś eleganckiego, wygodnego, modnego i odpowiedniego do szkoły, no ale bez przesady, przecież nie jest to początek roku szkolnego. No tak nie do końca. Już ponad miesiąc minął odkąd był 1 września..

W ostateczności wziął szary sweter, czarne dziurawe rurki i Timberlady w tym samym kolorze. Żeby to wszystko ładnie zaakcentować, czyli w stylu Taehyunga, nałożył dwa kolczyki. Oczywiście nie można zapomnieć o make-up'ie, bez którego nawet nie wychodzi. Czyli jak zwykle, standard,nic nadzwyczajnego, kreska na oku i trochę podkładu.

Spakował wcześniej kupione książki przez rodziców do plecaka. Sprawdził jeszcze raz czy wszystko ma i wraz z plecakiem zszedł na dół.

Okazało się że na dole czekał już jego starszy brat Mark.

- Gotowy na pierwszy dzień w nowej szkole? - spytał biorąc łyka kawy.

- Powiedzmy, wiesz, trochę się boję tych fanek, które mogę napotkać..A tak ogółem to się nawet cieszę z tego że kogoś poznam.

- Może wreszcie sobie kogoś znajdziesz..

- Mark! - cicho się zaśmiał. Poszedł do kuchni i wziął butelkę wody, którą po chwili schował do plecaka.

- Możemy iść?

- Możemy - z uśmiechem na twarzy wyszedł z domu zamykając go za sobą.

Wyszedł z domu, wraz z bratem kierowali się do jego auta, było to czarne matowe audi. Obydwoje wsiedli i zapieli pasy. Starszy chłopak odpalił auto i ruszył.

- to.. pójść z tobą do szkoły..?

- po pierwsze NIE, po drugie nie jestem dzieckiem żebyś mnie prowadził do szkoły tak jak to było dziesięć lat temu a po trzecie po co?

Taehyung miał już całkowicie dosyć (nad) "opiekuńczości" rodziców i brata. Naprawdę. To już zaczyna się robić irytujące, ale w pewien sposób ułatwiające życie. Zawsze się ktoś o Ciebie pyta, jak samopoczucie i ogólnie o takie pierdoły. Przychodzi, upewnia się o Ciebie, otoczenie, znajomych,no właśnie.. Całkowita kontrola, z kim się umawiasz, co robisz, gdzie jesteś. Jego to po prostu irytowało.

- A wiesz tak o, odwiedzić starą szkołę i nauczycieli.. A opowia- nie mógł dokończyć ponieważ Tae zaslonił mu usta ręką.

- Nawet się nie wąż nic mówić, w swym krótkim życiu za dużo się nasłuchałem o twojej byłej szkole...

- No dopra..ale zapiesz rękę.. - wymamrotał przez dłoń Tae. Chłopak zabrał swoją rękę z jego ust. - Dalej używasz kokosowego kremu..

- No co ja na to poradzę, to mój ulubiony.. A, to tutaj za rogiem! - wskazał palcem na uliczkę. Kierowca odrazu skręcił w pokazane miejsce. Po chwili zaparkowali, już czekała na nim "obstawa"

"Obstawa" składała się z wianuszka dziewczyn z kartkami i transparentami z napisami : "TAEHYUNG SARANGHAE" "TAETAE" "TAEHYUNG I LOVE YOU" itp. Tak było zazwyczaj, czasami natrafiał na psycho-fanki, które na niego się wręcz rzucały. Dobrze pamiętał sytuację, ja jakaś dziewczyna się na niego rzuciła i zabrała mu buta i urwała kawałek rękawa..

Wszystkie dziewczyny się darły jak podjechali. Mark zaparkował a nawet przez zamknięty samochód i szyby można było usłyszeć je.

- Spokojnie jestem z tobą, to tylko fanki - uśmiechnął się i zaśmiał, zgasił auto, Tae miał identyczną reakcję. Obydwoje wysiedli z auta, a dziewczyny pchały sie na nich. Szybko poszło podpisywanie sie, młodszy miał już taką wprawę w tym.

Gdy pozbyli się "tłumu" Mark stanął na przeciwko swojego młodszego brata.

- Słuchaj, dobrze się ucz i zachowywuj, uważaj na fanki i napady szkolnych pedofilów i pamiętaj że zawsze możesz do mnie zadzwonić - zaśmiał się i poprawi Tae włoski i sweterek - i jak jakiś chłopak albo dziewczyna ci się spodoba to odrazu masz do mnie napisać - szepnął mu na ucho cicho się śmiejąc.

- Mark, ty zboczeńcu! - uśmiechnął i walnął go w ramie.

- To mogę iść z do - nie dał mu dokończyć, znowu. Zakrył mu usta palcem

- Ciiiiiiii..Mark, Kochan Cię,ale za dużo gadasz, weź odpocznij, nie wiem, idź do spa albo spotkaj się z Jacksonem i wiesz - zrobił lennego śledzia i pomachał brawami, zaśmiał się i zabrał palca z jego ust.

- I kto tu mówi że jest zobczeńcem.. - zrobił to samo co Tae i obydwaj się zaśmiali.

- Dobra leć już, masz 10 minut.. - poczochrał mu włosy i dał buziaka w czoło.

- Nie całuj mnie, nie mam dwóch lat! - wytarł miejsce gdzie go pocalował, ale za to sam dał mu buziaka w policzek - Cześć! - Pomachał mu na pożegnanie i udał się do wejścia.

- Narazie, miłego dnia! - też mu pomachał i wsiadł do auta, po chwili odpalił je i odjechał spod byłej szkoły.

Wszedł po kilku schodkach i powiedział do siebie "To będzie wspaniały dzień, w nowej szkole!". Uśmiechnął się i otworzył drzwi szkoły..

~

Wooow jeszcze dzisiaj mi się udało napisać. Brawa dla mnie, tiaaaa..


Gdyby były błędy to przepraszam

I z całego serduszka dzięki za pozytywne komentarze i wogóle

Mam nadzieje że się podobało


Bey :*

⚠ZAWIESZONE⚠pastel boy |VKOOK|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz