Anabelle
"Nigdy nie wiesz, na ile jesteś silna, dopóki bycie silną to jedyne co Ci pozostaje... "
Szumiało mi w głowie po tym, jak oberwałam czymś twardym w potylicę. Uniosłam dłoń do góry, a z nią poszybowała i druga. Otworzyłam oczy, ale nie zobaczyłam kompletnie nic - ciemność, dotykałam więc wszystkiego wokół siebie.
Z ledwością do mojego umysłu docierał fakt, że jestem związana i wieziona w ciasnym bagażniku. Nie pamiętam momentu przed, ani po uderzeniu. Poczułam tylko ból, który trwał krótko, a potem bezwładność. Prawdopodobnie straciłam przytomność.
Wyboista droga, sprawiała że moje plecy i głowa obijały się z każdym podskokiem auta.
Moje dziecko...
Zjechałam ręką na brzuch, i pomasowałam go delikatnie. Mam nadzieję, że nic Ci nie jest.
Z dzieciństwa pamiętałam tylko jedną modlitwę, której nauczyła mnie mama. Teraz starałam się ją sobie przypomnieć i cicho odmówić. Będąc u ojca, straciłam wiarę w Boga. Jednak teraz, zdawałam sobie sprawę z tego w jakim niebezpieczeństwie się znalazłam i potrzeba tu było tylko cudu.
Mój lęk przed zamkniętymi, ciasnymi pomieszczeniami dał o sobie znać, przez wzrastającą temperaturę ciała i pot wylewający się na moje czoło. Oddychałam szybko, jakbym dopiero co przebiegła maraton. Próbowałam w głowie odtworzyć uczucie, kiedy Andrew obejmował mnie silnymi ramionami i zapewniał, że wszystko będzie dobrze i jestem bezpieczna.
Miałam na siebie uważać, nie stresować się. Cóż, lekarz nie znał jednego ważnego faktu o mnie: Jestem córką największego, nieżyjącego już gangstera, a jego ludzie chcą zabić ojca dziecka.
Aby zająć czymś myśli, zaczęłam zastanawiać się, kiedy Andrew zorientuje się, że mnie nie ma. I czy w ogóle tak się stanie? Co z planem Daniela? Powinnam być ostrożniejsza, a teraz przez moją głupotę wszystko trafi szlag. A gdybym tego wieczoru nie wyszła? Gdybym została w domu, wszystko potoczyłoby się inaczej.
Każdy z nas zrobił i zrobi jeszcze wiele rzeczy, których będzie w swoim życiu cholernie żałował. Pragnienie cofnięcia czasu tak silne, że aż sprawiające ból. Ale czasu nie da się cofnąć...
Nagle poczułam, że zwalniamy, by ostatecznie ostro zatrzymać się, przez co po raz kolejny uderzyłam głową w metalową ściankę. Trzaśnięcie drzwiami, a potem idealna cisza. Zapomnieli, że nie tak dawno kogoś porwali? Zamierzają mnie tak zostawić? A może to tylko przystanek i za chwilę jedziemy dalej?
Usłyszałam niewyraźną rozmowę, która z każdą chwilą stawała się coraz to głośniejsza. Ktoś zaczął majstrować przy otwarciu bagażnika, na co wstrzymałam oddech i cała się spięłam, zakrywając - na tyle, na ile pozwalały mi związane ręce - brzuch.
- I co królewno? - odezwał się gruby, męski głos. Najpierw ujrzałam jego rękę, która boleśnie ścisnęła moje ramię i wywlokła z samochodu. Potem zobaczyłam jego twarz, którą od razu rozpoznałam - Gorge. To ten, który przyłapał mnie na grzebaniu w gabinecie ojca. Czy teraz już wie, kim jestem? - Myślałaś, że jestem taki głupi? - zaśmiał się szyderczo, ciągnąc mnie w stronę starego budynku. - Niegrzeczna córeczka, niegrzeczna! Tatuś byłby niezadowolony, wiesz? - Czyli wie.
- Wypuść mnie - odezwałam się, ale mój głos dochodził jakby z oddali. Wciąż kręciło mi się w głowie. - Mam dostęp do jego pieniędzy. Oddam Ci wszystko. - w odpowiedzi po raz kolejny zarechotał i mocniej ścisnął moje ramie.
Dwóch typów otworzyło masywne drzwi i zostałam poprowadzona - a raczej pociągnięta- na sam koniec ciemnego korytarza. Skręcaliśmy niezliczoną ilość razy, by w końcu zatrzymać się przed grubą metalową ścianą.
YOU ARE READING
What Is Now | sequel What Was once
RomanceSequel What Was Once. Polecam przeczytać najpierw I część. Walka, konflikt, spór, rywalizacja, wojna. Nazwij to jak chcesz. Potrzeba do tego dwóch stron - zazwyczaj tej dobrej i złej. Co jeśli to walka pomiędzy ojcem, a synem. Czy własną rodz...