Andrew
Samotność to najgorszy sposób umierania, bez bólu fizycznego, długotrwały ale perfekcyjnie wyniszczający.
Życie uczy nas wielu rzeczy. Jedną z nich jest umiejętność przetrwania. A my - jak kameleony - musimy przystosować się do nowego stanu. I łatwiej jeśli zrobisz to najszybciej, oszczędzając sobie i innym dodatkowego cierpienia.
Rozejrzałem się szybko, sprawdzając czy mogę przyjść na drugą stronę ulicy. Zmrużyłem oczy, zasłaniając je ręką przed oślepiającym słońcem.
Środek południa.
Otworzyłem ciężkie drzwi i zamaszystym krokiem skierowałem się do szpitalnych wind. Wcisnąłem guzik z numerem 2. Oparty się o jedną z metalowych ścianek i wpatrywałem się w scenę przed sobą. Jedna z pielęgniarek właśnie próbowała ogarnąć niemałe zamieszanie, spowodowane przywiezieniem nowego pacjenta. Mężczyzna ubrany w biały kitel sprawdzał puls młodemu, poturbowanemu chłopakowi.
Bez problemu, niemal automatycznie, odnalazłem właściwą salę. Łóżko okazało się puste. Usiadłem na krześle - tym co zawsze, które zajmuję, przychodząc tutaj codziennie. Czasami nawet (ku zniesmaczeniu "A" ) kilka razy dziennie.
Chwyciłem jedno z kolorowych pisemek, które przyniosła tu moja siostra i bez zainteresowania zacząłem je przeglądać.
"Jak pozbyć się cellulitu" - głosił nagłówek jednego z artykułów.
Głupie babskie bzdury. W tym samym momencie, kiedy odrzucałem gazetę na stolik, do sali weszła Anabelle, a zaraz za nią pielęgniarka. Sprzeczały się o coś, jednak na mój widok ucichły.
Kiwnąłem w stronę młodej kobiety ubranej w fartuch, witając się z nią. Odpowiedziała mi uśmiechem i z powrotem odwróciła się w stronę pacjentki.
- Po co przyjechałeś? - dziewczyna zwróciła się do mnie zadając to samo pytanie co zawsze, kiedy tu przychodziłem.
Na prawdę imponował mi jej upór i hardość. Imponowała mi cała ona. Nie załamała się ani na moment. Przynajmniej nie przy kimś - a już na pewno nie przy mnie.
"A" usiadła na łóżku i poprawiła koszulę. Wkurzało ją to, że miała różowy kolor i to, że nie mogła założyć zwykłych spodni, ponieważ niedawno przeszła operację i lekarz kategorycznie jej tego zakazał - przynajmniej w najbliższym czasie.
Osłaniając Camillę, Ana zarobiła kulkę zamiast mojej siostry. Do tej pory czuję jakbym popełnił ogromny błąd. Ta dziewczyna oberwała już drugi raz z mojej winy. Tyle, że tym razem skończyło się to dla niej o wiele gorzej niż niewielka blizna na nodze jak po ostatnim postrzale. Tym razem usunięto jej jedną z nerek, co wiąże się z wieloma możliwościami powikłań, dietami i przystosowaniem (to właśnie kluczowe słowo) do nowego stylu życia.
- Lekarz nadal upiera się, że musi zostać jeszcze dziś? - zapytałem pielęgniarki, ignorując brunetkę, która (jak zresztą zawsze) gromiła mnie wzrokiem.
- Wytrzymała dwa tygodnie, wytrzyma jeszcze jeden dzień. - zapewniła mnie, ostatni raz posyłając uśmiech w naszą stronę i wyszła.
- Słyszałeś. Niedługo nie będziesz musiał tu przyjeżdżać. - powiedziała ze złośliwością w głosie.
- Tak... nie lubię szpitali. - pokiwałem głową.
- Więc po co tu ciągle przyłazisz? - warknęła cicho, próbując ostrożnie położyć się na poduszkach, wykrzywiając twarz z bólu.
YOU ARE READING
What Is Now | sequel What Was once
RomanceSequel What Was Once. Polecam przeczytać najpierw I część. Walka, konflikt, spór, rywalizacja, wojna. Nazwij to jak chcesz. Potrzeba do tego dwóch stron - zazwyczaj tej dobrej i złej. Co jeśli to walka pomiędzy ojcem, a synem. Czy własną rodz...