21. What Is Now

970 34 14
                                    

Anabelle

Leżałam na plecach wpatrując się w sufit i wsłuchując w ciszę. Zastanawiałam się, czy w pokoju za ścianą Andrew również nie śpi.

Zjechałam dłońmi na swój lekko wystający brzuch i pogłaskałam nagą skórę na wysokości pępka. Ktoś mógłby pomyśleć, że ciąża jest niczym w porównaniu z walką i przynależnością do gangu, lecz dla mnie posiadanie dziecka jest czymś, czego boję się każdego dnia. 

Boję się miłości i jej utraty. 

Odrzuciłam kołdrę na bok i spuściłam nagie stopy na podłogę. Przeszłam przez korytarz, naciskając delikatnie klamkę i wchodząc szybko do pomieszczenia zanim zdążyłabym się rozmyślić. Andrew oddychał miarowo z zamkniętymi oczami. Ubrany w szare dresowe spodnie, leżał pośród skopanej pościeli.

Delikatnie, tak by go nie obudzić weszłam na łóżko i ułożyłam się przy krawędzi, patrząc na spokojną twarz mężczyzny. Rzęsy rzucały cienie na jego policzki, które przyprószone były męskim zarostem. Wyciągnęłam rękę, która nie wiem z jakiego powodu, delikatnie drżała i przesunęłam palcami po jego żuchwie. Andrew mruknął coś niezrozumiałego, więc szybko zabrałam rękę i przyłożyłam ją do swojej piersi w obawie patrząc na uchylające się powieki. 

- Anabelle. - szepnął, a ja przełknęłam ślinę. Jeszcze nie tak dawno ostro pokłóciłam się z nim o to, że nie będziemy spali w jednym łóżku, a teraz sama do niego przyszłam. Miałam ochotę uderzyć się głową mocno o coś twardego. Nie wiedziałam, czy to hormony wpływały na moje zachowanie, ale własnie tak wolałam je sobie tłumaczyć. - Masz zimne ręce. - Andrew wykonał ruch, sięgając po kołdrę i przykrywając nas obydwoje do pasa. Nie powiedział nic na moją nocną wizytę, tylko znów zamknął oczy i przesunął się robiąc mi jeszcze więcej miejsca, chociaż i tak nie stykaliśmy się ciałami. 

- Chyba nie działa u mnie grzejnik. - Powiedziałam w celu wyjaśnienia, chociaż było to absolutnym kłamstwem. - I...

- Ćsii... - Powiedział, uchylając oczy i patrząc na mnie. - Przysuń się bliżej, zaraz spadniesz. 

Zrobiłam to, o co prosił. Leżeliśmy twarzami do siebie, a nasze oddechy mieszały się ze sobą. Poruszyłam się niespokojnie nagle czując się skrępowana tym, że leżę w samej bieliźnie i dużej koszulce obok mężczyzny, który co prawda widział mnie już nago, ale był to zupełnie inny rodzaj bliskości.

- Nie chciałam, żebyś pomyślał, że...

- O niczym innym nie myślę, jak o tym, że cieszę się, że tu jesteś...

I właśnie wtedy moje hormony znów dały o sobie znać, bo kiedy wypowiadał to zdanie, a ciepłe powietrze z jego ust uderzało w moją twarz, a ruch warg i chrypa w głosie podnosiły moją temperaturę zapragnęłam go pocałować. 

Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale niestety albo stety nie dowiedziałam się co, ponieważ no cóż... hormony przejęły nade mną kontrolę i gwałtownie wpiłam się w jego wargi. Andrew na początku otworzył szeroko oczy, po czym zamknął je i uśmiechając się przez pocałunek przysunął mnie do siebie jeszcze bliżej. Moja luźna bluzka za sprawą jego ręki podjechała do góry, kiedy obejmował moją talię a nagi brzuch dotknął jego gorącej skóry. 

- Na prawdę cieszę się, że tu jesteś. - Powiedział, zjeżdżając pocałunkami na moją szyję i dekolt. Zanurzyłam dłonie w jego włosy i ścisnęłam kosmyki między palcami, zagryzając dolną wargę, bo Andrew dobrze wiedział co zrobić, by mnie pobudzić.

- Też się cieszę. - szepnęłam i wciągnęłam głośno powietrze, bo niespodziewanie przesunął nosem po moim brzuchu i złożył na nim delikatny pocałunek, przez który totalnie się rozpłynęłam. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 10, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

What Is Now | sequel What Was onceWhere stories live. Discover now