Rozdział 9

421 20 8
                                    

Po imprezie wróciliśmy do AT i wszyscy poszli spać ja natomiast nie nie mogłam zasnąć bo ciągle myślałam o tym o czym mówił Steve. Na szczęście godzinę później poszłam spać.

Kilka godzin później
Wstałam i wykonałam poranna toaletę i sprawdziłam zapytałam Jarvis'a o godzinę
-Jarvis która godzina?
-Jest 12:30 Panno Revis.
-Dziękuję Jarvis.

Potem poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenie (czyt.kanpki z Nutella)
Kiedy zjadłam poszłam do Salonu a  tam siedzieli Tony I Steve.
-Hej Al. -powiedział wesołym głosem Tony
-Al? To nowe przezwisko?-powiedziałam
-Alex ktoś do ciebie przyszedł czeka w holu.-powiedział Steve

Poszłam do holu i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Była tam Clary.
Clary! Nie mogę uwierzyć że tu jesteś- powiedziałam do niej i ja przytuliłam
-Hej Al-przywitała się i odwzajemniła uścisk.
-Zmuwiłaś się z Tonym na to prezwisko?
-Nie a teraz idziemy pochodzić po mieście jak za dawnych czasów?
-Z tobą zawsze.- i tak chodziły kilka godzin śmiejąc się i wyglupiając.
-Ej, Clary gdzie mnie ciągniesz?
-Na twoją śmierć.-nade jen oczy zrobiły się czerwony a jej twarz strasznie blada.Nagle zaczęła mnie szarpać, próbowałam się wyrwać i ja odeprzeć. Na szczęście ze Natasza kiedyś uczyła mnie jak wykonać kilka ciosów. Po krótkiej walce zdążyłam ja odeprzeć i uciecuciec nie na długo. Po chwili poczułam strzał i rozrywka jacy ból brzucha i potem krew. Pamiętam tylko ze jacyś ludzie wzywał policję i karetkę a potem ciemność.

(Perspektywa Steva)

-Co się z nimi dzieje?-mówiłem do Tonego a on najwyraźniej mnie nie słuchał.
-Pewnie one są na jakiejś imprezie...
-Mają po 13 lat ,opanuj się nagle mnie zamurowało w telewizji było zdjęcie Alex i mówili o tym ze ja postrzelono i jest w szpitalu. Zaraz potem zbiegła do salonu Nat i to zobaczyła.
-Jedziemy do szpitala juź-mowila to ze łzami w oczach.
-Co się tak gapicie? Jedziemy.

Po chwili byliśmy w samochodzie a z nami pojechał Tony i Bruce. Bruce starał się uspokajać Nataszę a ja byłem zdenerwowany.Kto mógł ją po strzelić to nie możliwe.

(15 mjnut później w szpitalu)
Natasza wpakował jak poparzeń do szpitala i od razu pobiegła do lekarza.
-Doktorze co z tą dziewczyną co została postrzelona?
-A kim pani jest?
-Jestem jej opiekunem.
-No cóż jej stan jest łagodnie mówiąc zły. Na razie trwa operacja. Z tego co wiem to kula nie przeszła na wylot wiec trzeba ją usuwać .

I w tym momencie Nataszę rozpłakała się na dobre.Nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Postanowiłem ja pocieszyć jakoś i poprosiłem Tonego żeby poszedł po kawę bo czuję że zostaniemy tu całą noc.

(Godzinę później)
Nagle w sali w której jest operowania rozległ się alarm u lekarze mówili coś ze ją tracą ze jej puls spada. Nie wiem co się dzieje to jest tragedia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak wam się podoba rozdział dawajcie znać w komentarzach.
😊😀😁

Ja i AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz