- Nigdy nie zrozumiem twoich decyzji, Ho - odezwała się przyjaciółka brunetki, Samantha. - Rozumiem miłość i te sprawy, ale zastanawiałaś się kiedyś jakby wyglądało twoje życie bez Pana Pracusia? Kiedy ostatni raz spędziliście razem cały dzień, bez chociażby jednego telefonu z jego firmy?
Hope zdawała sobie sprawę z tego, że to co dziewczyna mówiła było prawdą. Ostatni wspólny raz, kiedy byli razem to były urodziny siostry Zayna, pół roku temu.
- Chcesz mi powiedzieć, że powinnam odejść, tak? - Sam nigdy nie była pozytywnie nastawiona co Malika, zawsze uważała, że prędzej czy później, mężczyzna i tak zdradzi Hoppey, wbijając jej tym nóż prosto w sam środek serca. - Nie chcę odchodzić od kogoś kto znaczy dla mnie więcej niż ja sama - przyznała dumnie.
- Dziewczyno, czy ty siebie słyszysz? - oburzyła się blondynka. - Mówisz tak jakbyś była od niego uzależniona. To nie jest normalne, to jest toksyczne! Kiedy w końcu to zauważysz?
- Może wtedy, kiedy wreszcie będę mogła sama podejmować wszystkie swoje decyzje, a nie ciągle będę słuchała tego jak najlepsza przyjaciółka nastawia mnie przeciw drugiej połówce. - Sammy wzruszyła ramionami, najwyraźniej nie robiąc sobie nic z tego, co przed chwilą powiedziała do niej Ho.
- Moje zdanie już znasz.
- Czemu ty tak bardzo go nienawidzisz? - Przyjaciółka na pytanie brunetki wyraźnie się spięła. Jej reakcja była niespodziewana. Fakt, od początku Samantha ostrzegała ją przed Zaynem, ale nigdy nie podawała prawdziwego powodu. Zawsze powtarzała, że to przez jego napięty harmonogram i czyste stwierdzenia, że jak mężczyzna coraz częściej nie wraca do domu, to sobie znalazł panienkę na boku.
- Po prostu znam takich jak on i uwierz mi, nie chciałabyś być na miejscu tych wszystkich porzuconych lasek, które przepłakują noce, powtarzając sobie jak bardzo są głupie, że tak szybko uwierzyły.
- Nie przesadzasz, trochę za bardzo? Sam, zawsze wszystkich dzielisz do jednego worka. Dlaczego nie spróbujesz go chociaż trochę polubić, to cię nie zabije... - Hope dokładnie przyjrzała się oczom jej przyjaciółki. Były przygaszone od momentu, kiedy dziewczyna zadała jej pytanie o nienawiść do Zayna. - Cz... czy... Ty jesteś jedną z tych dziewczyn? - zapytała niepewnie, bojąc się reakcji blondyny. Przyjaciółka nie odpowiedziała, uciekała wzrokiem, byleby nie spojrzeć choć na chwilę na Hope trzymającą w ręku kubek gorącej herbaty. Dziewczyna wzięła to za niepodważalne tak. - Boże, Sammy! Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Nie chciałam ci przeszkadzać w twoim wyidealizowanym świecie z panem Malikiem - odpowiedziała sarkastycznie. Przygryzła wargę, starając się nie odpowiadać na zaczepkę ze strony przyjaciółki.
- Jesteś moją przyjaciółką, nigdy bym cię nie zostawiła! - odezwała się po chwili milczenia. - Pomogłabym ci przejść ten trudny okres... Zawiodłam cię, powinnam była bardziej się tobą interesować, pytać co u ciebie, a zamiast tego przestać ciągle mówić o swoich problemach. Tak bardzo cię przepraszam.
- Nie przepraszaj, nie twoja wina, że ten mężczyzna okazał się zwykłym draniem z pieniędzmi, dla którego dziewczyna znaczy laska na jedną noc.
- Kiedy... ty i on... no wiesz...
- Pamiętasz mój niezapowiedziany wyjazd do Irlandii? - zapytała, na co panna Gonzales przytaknęła. - Oczywiście, pojawił się po mnie punktualnie na lotnisku, witając swoimi głupimi czułościami. Czułam się jak w niebie, rozumiesz chyba o co mi chodzi. Byłam niewyobrażalnie mocno w nim zakochana. Wmawiałam sobie, że to jest ten, z którym Bóg chce mnie połączyć na wieczność, a jednak... To była tylko ślepa miłość, po której zostały niezagojone rany. - Ostatnie słowa wypowiedziane przez Sam, zostały zaakcentowany w dość dziwny sposób. Była w nich mieszanka szczęścia, bólu i zdeterminowania. - Chciałabym, by zniknął z mojego życia, raz na zawsze, ale to nie możliwe. Za wiele nas łączy i choćbym, chciała by ten "romans" nigdy nie miał miejsca, to nigdy o nim nie zapomnę. Jest coś, co zawsze będzie mi o tym przypominać.
CZYTASZ
I Always Will. »» Zayn Malik Fanfiction
Fanfic❝Szczęście jest tylko częścią miłości, oto czego trzeba się nauczyć. Cierpienie także należy do miłości. To jest tajemnica miłości, jej piękno i jej ciężar.❞