71

412 50 22
                                    

- Chodź Pao, idziemy. - powiedziałam do mojej siostry, kiedy stewardessa oznajmiła, że samolot wylądował. Trzęsły mi się nogi, myślałam, że za chwilę się wywrócę.

Opuściłyśmy pokład - ona zadowolona, że może w końcu wstać z niewygodnego krzesełka, a ja zdenerwowana do potęgi. Kiedy weszłyśmy do budynku lotniska od razu zaczęłam szukać wzrokiem tej brązowej czupryny. I kiedy go zobaczyłam, nie przejmowałam się tym, że biegnę w jego stronę jak szalona a moja siostra piszczy, że wyrwę jej rękę.  Puściłam ją oraz rączkę walizki i rzuciłam się na niego przytulając go bardzo mocno.

- Jorge... - wyszeptałam

- Hej Blanca - na jego ustach gościł uśmiech, a na mojej twarzy łzy. - Ej, nie płacz, kochanie.

- Blanca? - Pao oczyeiście musiała przerwać ten cudowny moment. Mała bestia.

- Tak? - odpowiedziałam, odwracając się w jej stronę

- Czy to jest ten facet ze zdjęć z twojego pokoju? - Blanco zaśmiał siępod nosem - Nie mówiłaś, że jedziemy do niego.

- Zamknij się. - syknęłam w jej stronę

- Ty musisz być Pao. - kucnął przed nią

- A ty musisz być Jorge, przeze mnie nazywany obsesją Blanci.

- Siedź cicho, albo zakleję ci twarz. - powiedziałam, znów biorąc ją za rękę.

Jak na pięciolatkę miała całkiem bogate słownictwo. Dopiero co przyjechałyśmy, a ona już zaczyna gadać o mnie jakieś bzdury. Ale przynajmniej Jorge się śmieje. Mogę się ośmieszyć przed całym światem, byle by był szczęśliwy.

- Idziemy? - Blanco chwycił walizkę

- Jasne. - uśmiechnęłam się do niego. Wolałam już być w hotelu i położyć Pao spać, żeby móc normalnie porozmawiać z Jorge, bez mówienia mu jakichś krępujących historii, związanych z nim i mną, a raczej moją miłością do chłopaka.

Zaprowadził nas na parking podchodząc do czarnego Land Rovera. Włożył walizkę do bagażnika i otworzył drzwi od strony pasażera, bym wsiadła, a później pomógł wejść Palomie na tylne siedzenie. Zapięłam pasy i kiedy on również dostał się do samochodu ruszyliśmy.

***

W hotelu panowała cisza. Jorge dał mi kartę do pokoju, podziękowałam mu i przytuliłam, a potem się rozdzieliliśmy. Dziewczynka od razu po wejściu zrzuciła buty i podbiegła do dwuosobowego łóżka. Przytuliła głowę do poduszki i usnęła. Okryłam ją kocem i biorąc jeansowe spodenki oraz białą koszulkę poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i założyłam wybrane wcześniej ubrania. Przeglądając Twittera zauważyłam, że kilka osób z mojego tl* napisało obraźliwe rzeczy o mnie.

@J0RALBA: co ta blanca sobie wyobraża? kradnie nam jorge dziwka

@opsmyruggero: ta cała blanca chyba myśli, że jorge ją lubi, a jest tak samo mało ważna jak każda inna fanka

@breatlessjb: nie dziwie się hejtom na tą całą blancę. dziewczyna chce rozgłosu i wykorzystuje jorge

@jorlarias: blanca sranca, biedny jorguś musi spędzać czas z kimś takim jak ta idiotka hahh

Uraziło mnie to, nawet bardzo. Jorge sam ją tutaj zaprosił, a ona nawet nie pomyślałaby, że Jorgistas, z którymi dobrze się dogadywała mogą pisać takie bzdury. Postanowiłam napisać wiadomość do mamy, że już są na miejscu. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc szybko podeszłam, by je otworzyć. Blanco stał po drugiej stronie uśmiechając się szeroko.

- Porywam Cię. - powiedział cicho zerkając na śpiącą Pao

- A co z tą bestią? - zapytałam. Nie mogłam jej zostawić samej.

- Sofia się nią zajmie. Jest tutaj, przez ten udawany związek.

- Okej, więc chodźmy.

***

Spacerowaliśmy po pobliskim parku. Było ponad 30 stopni, kiedy pewnie w Chile była wichura i kilka stopni na minusie. Szliśmy bardzo blisko siebie, a nasze dłonie się o siebie ocierały, mimo, że brunet był ode mnie o kilkanaście centymetrów wyższy. Nagle, złączył je, a ja poczułam falę ciepła rozchodzącą się po moim ciele. To było... niesamowite. Uśmiechnęłam się pod nosem. Ja chyba go kocham. Nie tak, jak fanka kocha idola, ale tak, jak dziewczyna chłopaka. Ale nigdy jeszcze nie doznałam takiego uczucia, więc nie wiem, czy to na pewno miłość.

Żadne z nas się nie odzywało, dopóki on nie zapytał mnie o to, czego tak bardzo się bałam mu wyjawić.

- Blanca? Jesz dużo? Nie widać, żebyś zgrubła chociaż minimalnie od naszego pierwszego spotkania. - wyglądał na zatroskanego

- Ja... nie będę Cię okłamywać Jorge. Nie dam rady przełknąć nic od dłuższego czasu.

- Czemu nic mi nie powiedziałaś? Wiesz do czego takie coś prowadzi?

Byłam tego świadoma. I bardzo się bałam.

- Ja chcę jeść, ale nie mogę nic przełknąć, nie rozumiesz? Chciałam to zrobić dla Ciebie, kupowałam dużo jedzenia, ale czy to moja wina, że ja po prostu nie daję rady?

- Przecież nikt Cię nie obwinia. Będę przy Tobie, zawsze. Pamiętaj o tym, dobrze? Masz do mnie pisać i dzwonić, mówić mi o wszystkim, co się u Ciebie dzieje, jasne?

Skinęłam głową.

- Wracajmy, proszę. - powiedziałam cicho wciąż patrząc na nasze ręce złączone.

***

Sofia zajęła się Pao, kiedy ta się obudziła. Dziewczynka opowiadała mi, że poszły do jej pokoju i bawiły się w pokaz mody, a ja dowiedziałam się od Carson, że mała nadaje się na modelkę. Trzema słowami, świetnie się bawiły.

Wieczorem, padłam zmęczona na łóżko obok mojej siostry.

- Ty i Jorge jesteście parą? - popatrzyłam na nią zszokowana.

- Co? Nie. - odpowiedziałam szybko.

- Ale ty byś chciała. Oboje byście chcieli Blanca. - zaskakująca mądrość, ona chyba zostanie kolejnym Einsteinem. Chciałabym, żeby Blanco był moim chłopakiem, ale to niemożliwe. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.

***

Małymi kroczkami, ten trochę nudny, ale będzie się działo w kolejnych :)

820 słów  😱

Chcielibyście coś takiego jak pytania do bohaterów? Zadawajcie je tutaj, pisząc do kogo chcecie zadać pytanie

[blanca]

[jorge]

a może

[sofia]

[pao]

postarajcie się dużo pytań zadać :p
besoski

hey blanco i'm blanca, jorge blanco.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz