*
Vi POV.
Jezu... Dlaczego? Dlaczego On był smutny? Ustalilam sobie,ze nie bede juz o nim myslec. Biorę telefon i wchodze na jeden z nie bardzo znanym portali spolecznosciowych. Patrze a tam same wyzwiska w moim kierunku od ludzi z mojej szkoly. Ja wiem .. Wiem jestem gruba,brzydka,oblesna. Nie musza mi przypominac jaka jestem beznadziejna. Z dnia na dzien nie wytrzymuje. Im odpisuje cos co wyglada jak by napisala to twarda dziewczyna nieprzejmujaca sie niczyja opinia. Nie wytrzymuje i placze. Mowie cos przelotnie do Amel i wybiegam na dwor. Znajduje miejsce z dala od ludzi i zaczynam plakac. Nie moge sie ogarnac. Jezu s³yszê czujesz kroki. Kto biegnie. Po chwili patrze a tu ten chlopak z recepcji. Gdy mnie widzi zatrzymuje sie...
Matt POV.
Jeju moja cala glowa byla pochlonieta naszym przypadkowym spotkaniem pod winda. Jaki bylem glupi nie zatrzymalem jej. Moglem chociaz zapytac o numer. Mysli o niej nie dawaly mi spokoju. Pomyslalem,ze pojde pobiegac. Ubralem sie w dresy,biala koszulke. Powiadomilem rodzicow i pobieglem do pobliskiego lasu. Biegalem chyba kilka godzin. Jestem ku wyjsciu z lasu a tu patrze. To ona. Chudzinka o kasztanowych wlosach. Nie moglem wytrzymac. Podbieglem do niej najszybciej jak moglem.
-O! Znowu sie spotykamy. Wczesniej nie zdazylem Ci sie przedstawic. Jestem Matt.
-Vi. -odpowiedziala mi zachrypnietym glosem. Plakala. Jezu ta ksiezniczka plakala.
-Przepraszam,nie chcialem Ci przeszkodzic,ale dlaczego taka sliczna dziewczyna jak ty siedzi sama w lesie i placze? -o jezu powiedzialem "sliczna". Nagle zrobilo mi sie tak cholernie glupio.
-Bo nie potrafi sobie poradzic ze swoim zyciem.
Nie wiedzialem co jej odpowiedziec. Moje zycie to ideal. Nigdy nie mialem problemow. Jak ja pocieszyc? Od kiedy ja sie stalem taki uczuciowy? To laska kazda jak inna. Rozkocham i zostawie. Ciezko bylo mi tak myslec,ale od zawsze bylem dupkiem,wiec i teraz dam rade.
Podalem jej reke,ale juz mialem pomysl. Dziewczyna zlapala mnie za reke i wstala. W tym momencie przygwozdzilem ja do drzewa i pocalowalem. A co najlepsza ona odda³a poca³unek. Po chwili poczulem zimny wiatr na moim ustach. Ona uciekla.
*
Vi POV.
Jezu co ja zrobilam. Najpierw oddalam ten cholerny pocalunek a potem ucieklam. Dlaczego on mnie pocalowal? Jego usta smakowaly mieta. Mmm.. Nie stop o czym ja mysle? Nie moge sie w nim zakochac. Nie ufam mu. Nikomu nie ufam. Mialam juz nigdy nikomu nie zaufac. A ja dalam sie tak po prostu pocalowac. Poszlam do Hanne i do Amel. Oczywiscie bez pytan sie nie obylo.
*
-Amel musialam wyjsc sie przewietrzyc. Nic sie nie stalo.
-Przeciez widze,ze plakalas.
-Kiedy indziej o tym porozmawiamy a teraz chodzmy do pokoju. Odstawimy Hanne i idziemy na basen. Co ty na to?
-Taaaaak!

CZYTASZ
A miałam się nie zakochać...
Romance***************************************** -Dziewczyno może to być znajomość bez jakichkolwiek zobowiązań. Mamy tydzień.W domu przecież nie musisz się do mnie odzywać. -Ja nie wiem co mam o tym myśleć jesteśmy chyba ze sobą za bli...