Vi POV.
*
Jezu co się stało? Głowa boli mnie masakrycznie. Nic nie pamiętam. Wszystkie dziewczyny z mojego pokoju śpią. STOP STOP na mojej szafeczce nocnej leży kartka...
'' Matt 884 983 654♥ ''
JEZU! Czy to jego numer? Czy wczoraj spotkałam właśnie mojego skarba? Jeśli to On to zwariuje.. Dzwonię . 1 SYGNAŁ,2,3,4 I .. POCZTA. Jezu niech on jak najszybciej odbierze. Dobra,idę się ubrać. Zakładam biały cropp top i czarne spodenki z wysokim stanem na nogi wsuwam superstary. Robię leki makijaż składający się z podkładu,tuszu,kresek i ust. I .. gotowa. Budze dziewczyny,które również nic nie pamiętają i schodzę na śniadanie. Wczasie śniadania podchodzi do mnie jedna z nauczycielek.
*
-Vi .. Jesteśmy załamani zachowaniem twoim i twoich koleżanek. Wróciłyście wczoraj o 3 w nocy i to w dodatku pijane. My też byliśmy młodzi. Rozumiemy was,ale to ma się więcej nie powtórzyć,okej?
-okej. - powiedziałam nieśmiało. Było mi wstyd.
-Gdyby nie taki chłopak o imieniu Matt,który was przyprowadził to nie wiem co by z wami było.
- Podziekuję mu. - kurczę tyko niech odbierze
-Zostawił numer.
-Mi też. Ja lecę prosze pani.
-Do widzenia Vi.
*
CZYTASZ
A miałam się nie zakochać...
Romance***************************************** -Dziewczyno może to być znajomość bez jakichkolwiek zobowiązań. Mamy tydzień.W domu przecież nie musisz się do mnie odzywać. -Ja nie wiem co mam o tym myśleć jesteśmy chyba ze sobą za bli...