Rozdział V

786 46 2
                                    

-Czyli jutro bal? Elsa! Jesteś jakaś blada! Wszystko okej? Wyglądasz markotnie. Wszystko gra?
-Jakby co Jestem w ogrodzie-wstała i wyszła do ogrodu.
-Jack, Chris wiecie o co chodzi?-wzruszyli ramionami, nie mogli przecież jej powiedzieć że nie dawno walczyli z Mrocznym Panem, po pierwsze Elsa tego zabroniła po drugie przecież by w coś takiego nie uwierzyła
Chris kończył kanapkę a Jack patrzył przez okno na ogród, nagle zerwał się z miejsca.
-Idę do ogrodu…się przejść-dodał natychmiast.
:
:
:
-Elsa, wszystko ok?
-Tak, co dzisiaj wam wszystkim się stało?-usiadł obok niej-przecież widzę, co się stało w tedy? Ten tydzień temu.
-Nie wiem o czym mówisz.
-Dobrze wiesz, zakryłem oczy a Mrok a już nie było, ty leżałaś na ziemi. Powiedz. Mi możesz powiedzieć.
-Nie ma o czym rozmawiać Jack-gwałtownie wstała, lecz nie ruszyła do zamku tylko w stronę lasu.
-A ty do kąd? Zaczekaj!-zatrzymał jej rękę uwalniając z rękawiczki.
-Oddawaj to!
-Wiesz-przyglądał się rękawiczką-zawsze masz na sobie rękawiczki, nawet w tedy w nocy, miałaś je tylko, że białe, o co chodzi.
-Oddaj mi tą przekletą rękawiczke!
-U królowa straciła nerwy…jak wyjaśnisz po co ci ona to oddam, a więc słucham-oparł się na swojej lasce że słodkim uśmiechem i …i spojrzał w jej nadal puste oczy-Elsa…
-daj mi spokój!-ruszyła w głąb lasu, tradycyjnie jak to miał w zwyczaju chłopak ruszył za nią i złapał za rękę z której zdjął rękawiczke, próbowała się wyrwać, ale nie miała na tyle siły w końcu się uspokoiła.
-Elsa, o co chodzi?
-O nic, odczep się- w końcu się wyrwała i ruszyła dalej już bardziej spokojnie, schowala dłoń w drugiej, z jednej strony było zimno, ale ona tego nie odczuwała. Odwróciła się napotykając Jacka który szczerze się uśmiechał.
-Oddam ci rękawiczke, jeżeli…
-Keżeli co?
-Dostanę zaległego przytulasa-spojrzała na niego unosząc jedną brew.
-Nie że cię nie lubię, bo cię nie lubię, ale możesz pomarzyć…
:
:
:
Zaczął się bal, Jack i Chris stali pod ścianą i patrzyli na wirujace pary.
-Drodzy państwo! Anna, księżniczka Arendel! Oraz jej straszą siostra nasza królowa Elsa!
Na jej wejście rozległy się ogromne prawa wszyscy obserwowali jak wchodzi nad specjalne podniesienie gdzie znajdował się tron. Kiwneła głową i zaczęła grać muzyka a dziewczyna usiadła na tronie, Anne porwał Kristofel. Chrisa jakaś dziewczyna, podobnie Jacka. Zaczęli przybywać coraz to róźniejsi ludzie, których Elsa osobiście witała. Była już północ…połowa gości musiała przenocować w zamku, pokoje zostały im przydzielone pokoje. Wszyscy udawali się właśnie do nich, na sali została tylko Ela,Jack i Anna, która już wychodziła. Elsa zmęczona usiadła na tronie.
-Ciekawy bal.
-A ty nadal tu?-zaczęła go szukać wzrokiem po sali.
-Akuku- szepnął jej do ucha.
-Daj mi spokój, idź spać…
-Bez ciebie nigdzie się nie wybieram-pociągnął ją za ręce zmuszając do wstania-no to jak będzie? Idziesz?
-Mam dużo pracy, idź spać.
-Daj spokój-przyliżył się do niej- dzisiaj był bal, weź sobie wolne…
-Idź już spać i mnie nie denerwuj.
-Jak chcesz żebym poszedł to chodź ze mną,-pociągnął ją za rękę w kierunku schodów, w krótce byli na ich piętrze, tak się złożyło że nikt więcej nie miał tam pokoju.
-Elsa. Musimy pogadać.
-O co tym razem chodzi?
-O to co zawsze, co się w tedy stało?
-Pogadamy jutro…
-Mówisz to samo od tygodnia i nadal nie pogadaliśmy, Elsa, martwię się o ciebie.
-Nie potrzebnie…
-Elsa, proszę…-ścisnął jej rękę-proszę-spojrzał jej prosto w oczy.
-Słuchaj Jack, gościmy najważniejszych ludzi na świecie, jutro jemy wspólne śniadanie, jestem zmęczona, muszę przedstawić propozycję…zresztą nie ważne, pogadamy o tym jutro wieczorem…
-Ta jasne-prychnęła pod nosem i spuścił wzrok, nadal trzymając jej rękę.
-Obiecuje-powiedziała, spojrzał na nią, jej miną ani trochę się nie zmieniła, widać było tylko zmęczenie, puścił jej rękę.
:
:
:
-Bardzo dziękujemy za śniadanie, teraz czy możemy omówić nasze sprawy?
-Naturalnie, proszę do sali tronowej-zaczęli wychodzić, dobrze znali to miejsce, niemalże na wylot, na końcu szła Elsa, odwróciła się do siedzących przy stole przyjaciół-Zachowajcie się-odparła chłodno na ich pytające spojrzenia.

Śnieżynka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz