Rozdział I

1.2K 58 4
                                    

-Kristof ja już nie wiem co mam robić, zamyka się cały czas w swoim pokoju, siedzi tam i siedzi widziałam ją ostatnio tydzień temu!
-Ania, nie zamartwiaj się tak…zresztą siedzi też w gabinecie -uśmiechnął się lekko.
-Łatwo ci mówić! Może zejdzie dziś na kolację…Minęło już pół roku od koronacji, myślałam że to ją zmieni…
-Nie zamaratwiaj się-porwał ją na ręce-jest królową musi być poważna i odpowiedzialna!
Zaczął nią obracać, śmiali się przy tym, weszli do zamku za pół godziny miała zacząć się kolacja. Spacerowali po ogrodzie, Anna specjalnie wybrała to miejsce z którego można było dostrzec pokój jej siostry usiedli na ławce i zaczęli rozmawiać, Anna słuchała i głośno śmiała się do Kristofela, ale również wpatrywały się w drzwi balkonowe które były zasłonięte ciemnymi zasłonami trochę posmutniała co nie wyszło jego uwadze, odrazu zajażył o co chodzi i zaczął łaskotać swą ukochaną wywołując u niej donośny śmiech w krótce oddala mu tym samym obydwoje leżeli na trawie i głośno śmiali.
-Co tu się dzieje?- jej głos był lodowaty.
-Elsa?! Co ty tu robisz?-Anna podniosła się z ziemi i otrzepała z kurzu w ślad za nią poszedł chłopak.
-Przyszłam was osobiście zaprosić na kolację-odparła lodowato i odwróciła się idąc już do zamku, zatrzymała się do wejściu nie odwracając głowy-takie zachowanie nie przystoi księżniczce.
:
:
Wszyscy już siedzieli przy stole jedząc posiłek. Elsa jadła dość po woli lustrując Anne i Klistrofela którzy się do siebie uśmiechali i praktycznie bawili się jedzeniem a nie je jedli, kiedy królowa skończyła jeść odstawiła talerz na bok patrząc na nadal już teraz jedzacych parę, gdy tylko dostrzegli jak na nich patrzy wyprostowali się i zaczęli jeść. W końcu i oni skończyli, patrzyli dość nie pewnie na królową. Która w krótce wstała zza stołu.
-Elsa?-dziewczyna wypowiedziała te słowa dość nie spokojnie, szukała wzrokiem Kristofela który po prostu wyparował
-hmmm?- nawet nie odwróciła głowy do swojej siostry, Anna bardzo się jej bała? Tak bała się ze zrobi coś nie tak siostra jeszcze bardziej się od niej odsunie.
-kiedy cię znowu zobatrzę?
-jeżeli coś chcesz jestem w ogrodzie…-odkrzakneła i wyszła do ogrodu, za nią ruszyła rudowłosa zdzierając obrus i potukła naczynia, przeprosiła służbę która się już do tego przyzwyczaiła.
Usiadła na ławce obok swojej siostry którą tylko na nią spojrzała i odwróciła wzrok w zupełnie innym kierunku.
-kiedy cię znowu zobaczę?-nic zero reakcji-Elsa!-zachwyciła ją za ramiona i mocno wstrząsnęła, co zdziwiło królowe mimo wszystko milczała-Elsa! Tracę cię! Jesteś moją siostrą!-łzy zaczęły jej napływać do oczu.
-Anna…-dziewczyna w końcu się odezwała, rudowłosa rzuciła jej się na szyję i mocno przytuliła. Dziewczyna nie wiedziała jak zareagować, nikt jej nie przytulił od…no właśnie kiedy ostatni raz ją ktoś przytulił?
:
:
-Jack daj mi już spokój!
-Chris, no nie denerwuj się! Chodź! Misiaczka!-otworzył ramiona.
-Jack daj Chrisowi spokój! Jest zmęczony-odezwała się zębuszka.
-A co ja mu niby zrobiłem?-wszyscy spojżeli na niego z politowaniem, to nie był jego najlepszy wybryk ale jeden z miliona który pozostanie w pamięci na długi czas-powinieneś spokornieć!
-Oj daj spokój kto w moim wieku, no znaczy Jaki siedmnastilatek/ka jest poważna?
-A wiesz że jest taka?- Zapytała kobieta koliber uśmiechając się przebiegle.
-Tak ząbku bo ci uwierzę, no ale dobra, niech ci będzie.
-Królowa Arendel
-Źe niby czego?
-Oj nie udawaj debila i daj jej dokończyć!
-Dzięki Chris…No więc Elsa, królowa Arendel, obieła tron pół roku temu, gdy zginęli jej rodzice, jest najodpowiedzialniejszą osobą, rządzi lepiej niż jej ojciec…rozważna i mądra, wyobraź ją sobie…
-Piegowata w okularach…
-Wy się poznacie! Doprowadze do tego, jutro ona ma dzień wolny, pójdziesz tam z Chrisem…
-Nie ma mowy!
-Zgadzam się z Jackiem! Mam się z nim użerać?
-Tak, my przynajmniej będziemy mieli spokój!
-Ale ja na tym ucierpię -mruknął.
:
:
:
-Mrólowo ma pani gościa
-Zaraz zejdę niech zaczeka w ogrodzie.
Służba przekazał to Ani, która bardzo się ucieszyła, że siostra jednak zejdzie znowu ją zobatrzy! Zaprowadziła gości do ogrodu gdzie kazała im usiąść na ławce a sama usiadła na przeciw jej.
-Więc ty jesteś księżniczką?
-Mo tak, Anna, jeszcze się nie przedstawiłam-roześmiała się-więc Jack i Chris?
-Tak…-uśmiechnął się bialowlosy, właściwie cały czas się uśmiechał, co się spodobało Ance-kiedy się zjawi?-mówił trochę poirytowany iż każe mu czekać.
-To jest jej pokój- wskazała na ciemną salę-zasłony się nie poruszyły czyli nadal tam jest.
-Co nie wstała jeszcze czy jak?-zaśmiał się głośno.
-ona nie śpi od czwartej rano, a że kładzie się spać o dwunastej, dziwisz się że się spóźnia?-trochę na niego naskoczyła, co go zdziwiło-dobra, mniejsza z tym, nie patrz jej w oczy nie uśmiechając się, przedstaw jasno o co ci chodzi i przede wszystkim się skołoń i przywitaj.
-Nie uśmiechać się? Nie opatrzyć w oczy? Co to ma być?
-Zastosuj się do tego bo moja siostra…
-Bo twoja siostra się wkurzy i każe wywalić gości na bróg…Elsa-skłoniła się-każdemu dajesz takie wskazówki?-spojrzała na swą siostrę która zesztywniała i nie mogła wydusić ani słowa, skineła głową aby odeszła co wykonała z pospiechem.
-Jack Frost a to mój opiekun Christ…-skołonili się, Jack zaczął się przyglądać dziewczynie, jakieś pół głowy niższa blondynka chuda, zgrabna i ładna, jednak oczu nie było mu pisane zaobatrzyć bo królowa odwróciła się plecami do gości, nakazała ręką aby kontynuowali. ,
-no więc, Jack chciałby…
-Jeli faktycznie Jack Frost czegoś chce niech sam to powie-przerwała mu chłodno.
-skąd wiesz
-Nie mam czasu więc się streszczać.-nakazała swym lodowatym tonem-przez dość długi okres czasu nie mógł nic powiedzieć, uśmiech momentalnie zszedł mu z twarzy a pewność siebie przepadła.
-Zębuszka mówiła że przyjdzie do mnie arogancji białowłosy chłopak-odwróciła się do nich przodem.
-Zaraz ty znasz zębuszke?-wypalił Jack znowu szukając jej oczu-Arogancki tak?-uśmiechnął się wesoło-i…i natychmiast tego pożałował dziewczyna odwróciła się i ruszyła w stronę zamku, nie mówiąc czy zostają czy mają odejść, w krótce zniknęła mu z oczu. Na przeciw ich wybiegła uśmiechnięta Anna.
-Zostajecie!-zaczęła piszczeć, zaprowadziła ich do swoich pokoi.
Jack miał pokój na przeciw Elsy, Chris za to piętro niżej obok pokoju Kristofela oraz Anny. Za pięć minut miał zostać podany obiad. Wszyscy zasiedli do stołu, brakowało tylko królowej, w końcu się zjawiła co zdziwiło Anne i Kristofera, czego nie kryli. Goście zaczęli rozmawiać z Anią i Kristofelem, Elsa tak jak na ostatnie kolacji skończyła posiłek i odsuneła miskę na bok, obserwowała jak się zachowują, jedzienie niemalże nie tknięte. Kiedy rudowłosa dostrzegła że Elsa już skończyła posiłek trąciła Kristofela ten z kolei Jacka i Chrisa którzy zrozumieli że muszą szybko skończyć posiłek, kiedy skończyli, królowa wstała od stołu i zmierzyła ku ogrodowi, rudowłosa poszła w jej ślady.
-Elsa?
-Tak?-odwróciła głowę w jej kierunku.
-Przepraszam…-spuściła wzrok.
-Za co?
-No za to że…
-Zachowuj się jak na leży a nie będziesz przepraszać.

Śnieżynka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz