Kiedy się obudziłam miałam zszytą rękę od wyrwanego welfronu. Nie potrafiłam sobie wytłumaczyć dlaczego tak zareagowałam. Głupio mi było.
Przyszła siostra.
-Zbieraj się jedziemy.
-Jupi!! Do domu.?
-Nie. Do Szczecina.
-Na wycieczkę.?
-Do szpitala.
-Przecież nic mi nie jest.
-Pani psychiatra ci już tłumaczyła.
Kazała mi się ubrać i zabrać wszystkie rzeczy. Płakałam. Byłam smutna. Nie chciałam jechać do psychiatryka. Potem co bym powiedziała koleżanką z klasy, że gdzie byłam w psychiatryku.?
Masakra jechałam z siostrą karetką przewozową.
-Nie martw się to tylko dwa tygodnie.
-Łatwo Ci powiedzieć.
Całą drogę płakałam. Nie odzywałam się do nikogo. Siostra dala mi telefon i słuchawki. To mnie trochę uspokoiło.
Jechaliśmy dwie i pół godziny. Kiedy już byliśmy na miejscu zrobiło mi się jeszcze bardziej smutno, bo zauważyłam kraty w oknach. Była 23 i było ciemno. W całym budynku widniało tylko kilka światełek.
Wchodząc do środka rozległo się dziwne dzwonienie takie pampampam. Przyszła pielęgniarka.
-Zapraszam. - Odezwała się miło.
Szliśmy długim korytarzem. Był ciemny. Doszliśmy do drzwi z ładnymi rysunkami pacjentów. Pielęgniarka otworzyła drzwi kluczem. Stała kontrola pomyślałam. Nie da się uciec. ;(
-Pożegnaj się z siostrą.
I wtedy łzy napłynęły do oczu nie tylko mi ale i Roksanie. Przytuliła mnie mocno i szepnęła
,, wyciągnę cie stąd "
Pielęgniarka była dość nie miła.
-Dobra jak chcesz się wykąpać to żegnaj się szybciej.
Poszłam z nią. To był po prostu długi korytarz i po obu stronach były sale pacjentów, łazienka,świetlica. My szliśmy trochę dalej do sali zabiegowej.
Były tam jeszcze dwie pielęgniarki.
-Wypakuj wszystko z reklamówek i rozbierz się do majtek.
Zrobiłam to co kazali. Przejrzały wszystko i mnie też. Potem zaprowadziły mnie do łóżka, które stało na korytarzu. Nie spałam dość długo. Zasnęłam nad ranem.
Obudziło mnie światło i głosy ludzi. Były to dziewczyny siedziały na moim łóżku.
-Siemanko -powiedziały chórem.
-Cześć :)
-Czemu tu trafiłaś.?
-Próba samobójcza.
-Tabletki,żyletka?
-Żyletka.
-Pokazuj nam tu co wyrysowałaś
Powiedziała to jakby się ze mnie śmiała. Chciałam jej udowodnić że to nie były żarty.
Odsłoniłam rękaw.
-Trzy razy zszywane ładnie to tak.?
-A co ciebie to.
-Jak będziesz nie grzeczna to te szwy ci sama wyciągnę
Odeszła, ale sama nikt za nią nie poszedł. Trzy dziewczyny mi się przyglądały pod ścianą stali inni było tam kilka przystojniaków.
Zaczęła się rozmowa, w końcu normalna.
-Ja jestem Dominika,to Klaudia i Martyna. Tamta co cię tak napadła to Natalia,ale nie bój się jej, albo nie pokazuj tego. Ona jest przewodniczącym i wiesz ostatnio nawet chciała się powiesić. A ty jak masz na imię?.
-Jestem Sandra. Mam pytanie czemu nie śpię w salach jak wy.?
-Pierwszą noc chcą sprawdzić ciebie. Jak ci się spało.? -Zapytała Martyna.
-Zasnęłam nad ranem. Jestem zmęczona.
-Chodź z nami oprowadzimy cie po oddziale.
Pokazały mi swoją sale. Mieszkały w niej razem w trójkę.
-Jak piguły będą ci przydzielać sale powiedz, że chcesz do 107.
-Zgodzi się.?
-Zależy która będzie miała dyżur. ROZGRZEWKA!! rozległ się krzyk na korytarzu. Wyszłam z dziewczynami na korytarz i zobaczyłam około dwudziestu pięciu nastoletnich pacjentów. Rozgrzewka była codziennie o 8 i trwała 15 minut. Po rozgrzewce była społeczność. Na społeczność zbierali się wszyscy. Lekarze prowadzący,pedagogowie, psychiatrzy, pacjenci. Mówiliśmy tam jak minął nam poprzedni dzień i jak się czujemy. Na mojej pierwszej społeczności musiałam się przedstawić. Nic więcej, ale było to stresujące.

CZYTASZ
Żyletka Bogiem Cięcie się nałogiem
Teen FictionTa opowieść opowiada o swoich problemach związanych z cięciem się,depresji, smutku, problemy z rodziną.