64. Łzy, krew, śmierć

116 27 35
                                    

(Dlaczego taki tytuł, dlaczego ostatnio tyle zabójstw i wypadków..Jeszcze kiedyś ta piosenka w radiu, teraz tylko zapomnieć o starych czasach, zapomnieć o szczerym uśmiechu i miłości trwającej na wieki wieków..)


Chłopak


Rozmyślam w ciszy,

kiedy nikogo nie ma.

Wierzę,

że pewnego dnia,

spotkam Anioła

i pójdę z nim do nieba.

Na co czekam?

Chcę tworzyć,

czas na mnie nie poczeka,

nie chce umierać,

chcę żyć.

Uczucia przelać,

ale nie rozlewać

i iść drogą tą jedną wyjątkową.

Chcę być przy Tobie

i tylko z Tobą.

Na Twe kolana wylać swe łzy,

żebyś wiedziała, 

jak bardzo,

kocham Twe piękne oczy.

Ale najpierw zamknij swe oczka

i śpij.

W śnie mówiłaś tak delikatnie,

lekki dreszcz po mym ciele przeszedł.

Czując lekki wiatr wiejący, 

prosto na mnie.

Dotykając Twych ust,

moje serce,

poczuło się od razu lepiej.

I sen tak nagle zgasnął,

to wszystko co było dobre umarło.

A ja zostałem sam,

nic się nie zmieniło.

Tylko smutek

i samotna miłość.


Dziewczyna


Ten świat,

nie potrafię nazwać,

uśmiech dookoła mnie otacza,

jednak ja wolę płakać.

Po nocach, 

będąc sama,

nie ma nikogo,

tylko smutek od rana.

Siedzę w kącie,

na półce jak zabawka.

Bez słów,

tylko piosenka,

w tle smutny nastrój zaznacza.

A ja idę przez świat z bluzką kolorową

i na święta całkiem sama,

bez nikogo.

Do kolacji przysiadam,

w ciągu nocy upadam.

W śnię toczę się,

budząc się,

mówię "nie".

Dlaczego to znowu sen,

dlaczego nie mogę się uśmiechać,

miło znosić kolejny dzień,

łzę na policzku miewać.

Od rana radość,

niech moja śpiewa.

I chcę widzieć nowe wspomnienia,

stare zachować w sercu.

A czas niech wolno płynie.

Chcę poznać miłość.

Chcę żyć szczęśliwie.


Świat


Chciałbym uwierzyć,

że kiedyś się zmienię.

Chciałbym naprawić wszystko.


Jednak się nie da,

w to na pewno uwierzę.

Chciałbym wszystko pokazać tak pięknie,

światu rozsiać miłość,

wiarę

i nadzieję.

Dlaczego wyrzucają książki?

Nie mogą wyrzucić tych złych ludzi?

Ranią i się bawią.

Zabijają,

karę więzienia dożywotnią,

dostają.

Ale żyją dalej?

Trwają,

czyste niebo zatruwają.

A później płaczą,

udają że żałują,

kiedy matkę swoją,

nóż w serce,

zabójstwo.

Policja już w drodze,

lecz jest za późno,

bo jego już nie ma,

bo popełnił samobójstwo.

Wolał piekło od nieba.

Wolał patrzeć jak ona umiera.

Krew z kranu się wylewała,

Z rana jego dusza,

do piekła powędrowała.

W śpiączkę popadła.

Smutek zaznała.


Feelings/Uczucia ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz