(Nagła wena, nie dokończony wiersz, stracona wena, słowa pokazywały po części prawdę.)
Chłopak
I z rana wstałem,
byleby się ubrać
i pójść w nieznane.
Po drodze parę osób spotkałem,
jedna z nich,
mówiła do mnie "kochanie".
Czyżby dziewczyna,
o której nic nie wiedziałem?
Jednak szedłem dalej,
rozglądając się,
o pomoc wołałem.
Gdzie serce zrobiło się moje blade,
na ziemi już w łzach,
nie wytrzymywałem.
Tylko głos,
krzyk jakiejś osoby usłyszałem.
Na końcu gdzieś ja byłem
i od nowa wstałem
i od nowa wszystko
ranek w nocy.
Widziałem jakieś światło,
moje oczy płaczą,
moje oczy.
Jakiś lekarz patrzył na mnie z góry,
ja zaś patrzyłem,
jednym okiem w chmury,
gdzie świat szary i ponury.
"Ale to chmury",
wymamrotałem.
Bóle głowy ciągłe miałem.
Podniosłem się,
nic nie widząc.
Tylko jedna osoba przede mną,
jakiś mrok,
łez tak pełno.
A atrament rozlał się,
tak jak wiersz,
utracona w ogniu jego większa część.
Wiersz
Nieskończony zostałem.
I tak się rozkleiłem.
Inne słowa,
po drodze powrotnej zgubiłem.
A co się z jego sercem stało?
Że blade tak znikąd bolało.
Płakały oczy,
świat był podobno mroczny.
To w końcu jak się zaczęło?
Szedłem drogą,
Ty byłaś ze mną.
Razem na spacerku,
deszcz padał lekko.
Moje serce wcześniej bolało,
moje ciało nagle zasłabło.
Jak to mówią,
"światło zgasło".
W śnie mój duch,
biegał za mną.
Obudzony przez światło,
wstałem pijąc wodę.
Poprosiłem o pomoc,
mrucząc łagodnie.
Ale czy ja wstałem?
Nic nie widziałem.
A teraz w domu siedzę,
i uderzam głową o ścianę.
Bo nie potrafię przeżyć samotności,
to mnie zabija,
siedzę w domu pustka,
godzina za godziną mija.
I piszę to samo,
ból od środka mnie zabija,
gdzie pójdę,
tam zranią moje nogi.
Gdzie pójdę,
tam zranią moje ręce.
Gdzie pójdę,
tam zranią moją duszę i serce.
I co ja tu robię,
WIECZNIE TO SAMO.
Ktoś wyłącza mnie jak światło.
No ile tych łez,
z mych oczu już spadło?
Kap,
jedna gdzieś ucieka.
Kap,
druga na mnie już czeka.
Kap,
o trzeciej to już nie wspomnę.
Kap,
ból o którym nigdy nie zapomnę.
Kap,
ile mam jeszcze czekać?
NO ILE?
Tak dużo w mym sercu cierpienia.
I jeszcze się uśmiecham,
jak nie jedna osoba,
mnie na tym świecie docenia.
Pocieszyć potrafi,
oraz zamknąć moje oczy do snu.
A co najważniejsze potrafi?
Uderzyć i wbić ostateczny nóż.
Pozostaje,
ból,
ból,
i ból.
CZYTASZ
Feelings/Uczucia ✔
PoetryZ początku; to pierwsze "zwykłe wolne wiersze", które zacząłem publikować. Po części przemyślenia i spojrzenie na dany temat. Z dłuższym czasem malowały pewien obraz, słowa zaczęły zmieniać się w piękniejszy kształt - styl, który przerodził się w co...