-Co Ci się stało?!
-David!-przytuliłam Go i zaczęłam znów płakać.
-Już spokojnie...Chodź do środka.-próbował mnie uspokoić.
Zamknął za mną drzwi i usiedliśmy na kanapie.
-Więc co się stalo?
-On...on...On,probował mnie zgwałcić!-w końcu wydusiłam to z siebie.
-No nie!Teraz to ja Go kurwa zabije!!!-Po tych słowach wstał i wyszedł mocno zdenerwowany z domu.Ja od razu wstałam i pobiegłam za nim.
Ale nie zdążyłam Go zatrzymać bo pojechał autem bardzo szybko i najprawdopodobniej do domu Mika.
Zauważyłam taksówek zaczęłam machać,zatrzymał się.Davida samochodów jeszcze nie zniknął mi z widoku,wiec poprosiłam taksówkarza aby szybko pojechał za tym samochodem i tak zrobił.
Dojechaliśmy na miejsce i tak jak się spodziewałam był to dom Mika zapłaciłam taksówkarzowi i szybko poszłam w kierunku drzwi,były one otwarte,czyli David już tam jest.
Gdy weszłam do środka mało co zawału nie dostałam tam na podłodze leżał ledwo co przytomny Mike,a David Go naparzał pięściami.
Szybko podbiegłam do Davida i odciągnęłam Go od Mika.
-David co ty zrobiłeś?!Mike zaczął po mału wstawać.I David chciał się znów na niego rzucić z pięściami,ale Go powstrzymałam.
-David,ty na prawdę chcesz sobie tylko narobić kłopotów?!
-Nie daruje temu skurwielowi tego co ci chciał zrobić!!!
-David,spójrz na mnie-złapałam Go za policzki-już jest dobrze...
-Idź teraz umyj ręce,a ja zadzwonie po karetkę.
-Ok.
Zadzwoniłam na karetkę,a ona zjawiła się już po 10 minutach,a później policja.
Aby chronić Davida powiedziałam że jak przyszliśmy to on już był w takim stanie,a David tylko potwierdził.Mike był nie przytomny więc nic nie mógł powiedzieć.
Karetka od razu zabrała Mika do szpitala.
A ja z Davidem wróciliśmy do jego domu.
-David?
-Tak?
-Mogę dziś u ciebie spać?
-Jasne.Nawet bym cię nie zostawił samej w domu...
-Rozcielisz mi łóżko?Bo jestem zmęczona i chciała bym już pójść spać...
-Jasne już idę-uśmiechnąl się,pocałował mnie w czoło i wstał chciał już iść ale go zatrzymałam...
-David,mogę spać dziś w twoim pokoju...z tobą.
-Tak
Jak David poszedł do pokoju to ja po jakimś czasie też poszłam za nim.
On już skączył ścielić łózko.
Weszłam do pokoju.
-Co księżniczko?-spytał
-Dasz mi coś w czym mogła bym spać?
-Jasne.A co byś chciała koszulke i jakieś spodenki?
-Sama koszula mi wystarczy.
-Dobrze,już Ci daje.-po czy wyciągnął z szafu czarną koszulkę,a ja ją nałożyłam i położyłam się do łóżka.David miał już zamiar wychodzić z pokoju,ale znów go zatrzymałam.
-David połóż się ze mną.
-Ok.
Zdjął spodnie i koszulke,został tylko w samych bokserkach.
Jego umięśnione ciało było boskie.
Położył się koło mnie,a ja Go przytuliłam.
-Dziękuję...-powiedziałam
-Za co?-spytał zaskoczony
-Za wszystko...
-Nie masz za co dziękować ja nic nie zrobiłem żebyś dziękowała.
-Mike mi coś dał do tej herbaty,i nie miałam sił mu się wyrwać...
-Ciii...Już jest dobrze-pocałował mnie w czoło.
-Kocham Cię David.
-Ja ciebie też...-odpowiedział
-Ale ja cię kocham jak kogoś wiecwj niż przyjaciel David.
-Majaczysz,idź już spać.
-Na prawdę-odpowiedziałam bardzo cicho.
-To przez to coś,co ci dał do herbaty masz jakieś omamy...Idź spać.-po tych słowach Go mocniej przytuliłam i zasnęłam.