6.

230 17 1
                                    

Cały wczorajszy dzień minął mi cholernie szybko.
Po kłótni z Sasuke poszłam do szkoły najmożliwiej okrężną drogą tak, aby ponownie nie natknąć się na niego.
Nie rozumiałam niczego. Żadnego słowa które wypowiedział. Nie rozumiałam dlaczego się tak zachowuje! Dlaczego mnie nie słucha? Myśli, że najlepsze dla mnie będzie jeśli momentalnie zerwiemy ze sobą kontakt a tak naprawdę w ogóle nie ma racji.
Wszyscy prosili mnie o spotkanie po szkole, ale odmówiłam.
Nie mogłam. Nie dałam rady!
Takim oto sposobem, raniąc wszystkich przyjaciół cały wczorajszy dzień przeleżałam w łóżku.
Tak, dokładnie! Mój ostatni dzień tutaj a ja nawet nie zebrałam się na to żeby wyjść z domu z przyjaciółmi.
Wstałam dzisiaj około 5 i stwierdziłam, że przynajmniej porządnie wyspałam się przed egzaminem.
No i oczywiście przed podróżą. Zapomniałabym...
Nałożyłam czarną spódniczkę, białą bluzkę i buty na niewielkim obcasie. Klasyk, kiedy trzeba ubrać się na galowo.
Zjadłam jeszcze tylko śniadanie i czekałam na Sasoriego, który obiecał mnie podwieźć.
Około 8 byliśmy już wszyscy pod szkołą.
-Gotowa?- usłyszałam pytanie z ust Naruto.
-Na egzamin, czy wyjazd na drugi koniec świata?- westchnęłam.
-Jedno i drugie.
-No cóż, myślę że nigdy nie będę na to gotowa.- powiedziałam chcąc zakończyć temat.
Chwilę później doszła do nas cała reszta.
-Nie ma z wami Sasuke? -zapytał Kiba. Poczułam dziwny ból w klatce piersiowej na dźwięk jego imienia.
-Nie ma go jeszcze?- zapytał Naruto. -Dziwne, przecież pan idealny nigdy się nie spóźnia. - zaśmiał się.
Martwiłam się. Cholernie martwiłam się, że przed wyjazdem nie zechce się nawet ze mną pożegnać. A tak bardzo tego potrzebuje. Tak cholernie będę za nim tęsknić.
-Wczoraj dziwnie się zachowywał.-usłyszałam głos Saia. Na chwilę faktycznie trochę się wyłączyłam, ale wnioskuje, że nadal mówią o Sasuke.
-Właśnie! Do was też się nie odzywał?-prychnęła Ino.
Supeer! To wszystko moja wina!
Naruto chciał coś powiedzieć, ale jego głos zagłuszył dzwonek, który ogłaszał, że musimy iść już powoli pod sale, w której będziemy pisać.
Każdy szybko udał się w jej stronę.
Rozglądałam się na wszystkie możliwe strony chcąc znaleźć Uchihe.
To możliwe żeby nie przyszedł na egzaminy?!
Taka myśl towarzyszyła mi przez krótki czas, dopóki nie zobaczyłam go na drugim końcu korytarza.
-Sasuke! - krzyczę biegnąc w jego stronę. Stara się nie zwracać nawet na mnie uwagi. Gdy jestem już tuż przy nim zatrzymuje się. Mam wrażenie jakbym miała zaraz zacząć płakać.
Czuję się bardzo dziwnie. Stoję przy nim, a mam wrażenie  jakby dzielił nas kilometrowy mur.
Nie odważam się nawet go dotknąć.
Nie mogę zrobić nic. Nie wiem po co w ogóle do niego przybiegłam.
Żadne moje słowa nie zmienią zaistniałej sytuacji.
Spokojnie Sakura... Spokojnie.
-Sasuke musisz mnie wysłuchać. - mówię łamiącym się głosem. Na dźwięk moich słów w końcu raczy na mnie spojrzeć. Pod wpływem jego wzroku uginają mi się nogi. Jak mogę zachować spokój w takim momencie?!
-Skup się lepiej na egzaminach. -mówi spokojnym głosem. - Już ci mówiłem, że robie wszystko aby było ci jak najlepiej, mogłabyś zrobić to samo i zostawić mnie w spokoju? - mówiąc to nie patrzy na mnie, a ja czuję się jakby wziął miecz i wbił mi go w serce.
Fajnie, co?
Chcę coś powiedzieć, ale najwidoczniej brakuje mi odwagi bo najzwyczajniej w świecie odwracam się i odchodzę.
Czuję na policzkach łzy.
Nie, tylko nie to. Nie teraz.
-Sakura! Nie płacz rozmażesz cały makijaż! -przybiega do mnie przerażona Ino.
Rzeczywiście! Makijaż to teraz moje największe zmartwienie!
-Co się stało? Zaraz zaczynają się egzaminy, musisz się uspokoić. Chodź. -czuje jak łapie mnie za rękę i ciągnie do łazienki. Jestem jej za to cholernie wdzięczna.
-Ino! Sakura! Na miłość Boską! Gdzie wy idziecie? Za chwilę zaczynacie! -krzyczy nasza dyrektorka, Tsunade, gdy widzi nas na korytarzu.
-Pani dyrektor, ale to kryzysowa sprawa. Sakura bardzo źle się czuje. Obiecuje, że za minutkę będziemy! -Ino jak zawsze ratuje sytuacje. Nie czekając nawet na odpowiedź biegnie dalej ciągnąc mnie za sobą.
Gdy dobiegłyśmy w końcu do łazienki, która swoją drogą jak na złość zawsze wydawała się być bliżej sali, Ino postawiła mnie przed lustrem. I rzecz jasna kazała tam stać i się nie ruszać. Genialnie.
-Popatrz na siebie.- mówi. Zrobiłam to co kazała. Przed sobą widzę różowowłosą dziewczynę o zamglonych, pełnych łez zielonych oczach i rozmazanym makijażu. Jejku, nie wiedziałam, że jest aż tak źle. -Co jest przyczyną? -pyta. Opowiedziałam jej wszystko, co powinna wiedzieć o sytuacji z Sasuke, a ona w tym czasie perfekcyjnie poprawiła mi makijaż.
-Nie wierzę, że jest takim idiotą!Przecież nic z tego co się teraz dzieje nie jest twoją winą!
-Już nie ważne. Chodź lepiej, bo nie zdążymy na egzamin. -mówiąc to wychodzę jak najszybciej z łazienki.
Zmieniłam zdanie.
Chcę jak najszybciej napisać egzamin i  na zawsze zniknąć z jego życia.

Sasusaku-mynewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz