R.2

16 2 0
                                    

Gdy rano wstałem mojego Pana nie bylo.uslyszlalem huk na dole.zaskoczylem z luzka i zaczolem drapac drzwi
-nieeeee!!!!!!-uslyszlem głos mojego Pana zmenilem się w człowieka hcialem otworzyć drzwi ale były zakniete...Co się dzejie ?...coś mu robią ???..miałem tyle pytań w głowie.
-aaaaaa!!!!-usłyszałem jego krzyk a potem cisza ....zaczolem szarapac drzwi.ktoś zaczol otwierać drzwi odsunelem się i zmieniłem się w kota i ucieklem pod luzko.gdy drzwi się otworzyły zauwarzylem wyskokiego chłopaka o bladej cerze i czarnych wlosah nie wydzialem jego twarzy miał na sobie zadurza bluze z kapturem na glowie.stał przy drzwiach nie ruhomo.zaczol się rozglądać po pokoju gdy się upewnil się  ze nikogo nie ma wyszed.na szczęście nie zamknął drzwi.wybieglem z drzwi i zbieglem po shodah
-tu cie mam -ktoś powiedzal z tyłu mnie.zeszlem szypko po shodah ale w jakiś dziwny sposób ten dziwny chłopak znalaz się przedemna złapał mnie i mówi
-witaj -zaczolem się wyrywać ale był za silny-spokojnie kocie nie będzie tak źle -powiedzal i wlorzyl mnie do worka było ciemno bałem się jak nigdy.po jakimś czasie poczulem ze mnie do czegoś wrzucił a potem usłyszałem zapalenie silnika i ruszyliśmy nie wiedzalem gdzie jedziemy ...Ale bałem się ...A najbardziej ciekawiło mnie to co zrobil z Nelsonem ??..Co mu się stało tak się martwię ...czemu ???..czemu się martwię ????...po co się martwię nie znam go przeciesz ??? ...
Znów tyle zeczy w głowie ..
___________

P-przepraszam że teraz jest rozdział ....A-ale jest

MAGIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz