Rozdział 7

46 5 0
                                    

Następnego dnia obudziłam się czując coś na swoim policzku. Otworzyłam szerzej oczy i zobaczyłam Patryka, który trzymał rękę na moim policzku delikatnie go głaszcząc a na nosie miał okulary? Od kiedy on chodzi w okularach.

-Patryk - powiedziała zaspanym głosem.

-Nie da się ukryć. Wstań to coś zjesz - powiedział.

-Która jest godzina? - zapytałam.

-10 - powiedział i wstał na równe nogi. - Wstajesz? - zapytał po chwili a ja wstałam i podążyłam za nim. Zeszliśmy ze schodów, skręciliśmy w prawo i byliśmy w dużej przestronnej i jasnej kuchni. - Usiądź - powiedział brunet a ja wykonałam jego polecenie. Po chwili Patryk nałożył mi jajecznice na talerz. ''Dziękuję'' mruknęłam cicho i wzięłam się za jedzenie. Po chwili Patryk też się zajadał. Całe śniadanie jedliśmy w ciszy. Po zjedzonym śniadaniu wstałam i zaniosłam talerz do zlewu, Patryk zrobił to samo.

-Od kiedy Ty nosisz okulary? - zapytałam, bo moja ciekawość nie mogła znieść nie zapytania się o to. Brunet uśmiechnął się lekko i wrócił na swoje miejsce przy stole tak ja ja to zrobiłam za raz po nim.

-Od kąd skończyłem 7 lat. A uprzedzając twoje następne pytanie to do pracy zakładam szkła kontaktowe - powiedział.

-No okej, ale tak szczerze to lepiej ci w okularach - rzuciłam bezmyślnie na co brunet jeszcze bardziej się uśmiechnął. - A teraz się tłumacz - powiedziałam. Patryk wstał i podał mi rękę. Nie pewnie ją chwyciłam i zaczęłam podążać za nim. Po chwili byliśmy w jakimś pomieszczeniu, które przypominało jego gabinet.

-Usiądź - powiedział a ja usiadłam. Brunet oparł się o biurko i spojrzał na mnie. - Prawda jest taka, że nie pojawiłem się w twoim otoczeniu przypadkiem. Tak naprawdę jestem tajniakiem. Wniknąłem w szeregi gangu razem z Konradem nie bez powodu. Ale w skrócie ja byłem szefem gangu z którego był Konrad, jest Paweł, Rafał i Aleks. Mówiąc ci, że Konrad był moim pionkiem to własnie to miałem na myśli, że był moim podwładnym. Bylem szefem tego całego procederu, bo musiałem znaleźć dowody na twojego ojca. Jak za pewne już wiesz od Konrada twój ojciec jest szefem gangu chyba, że sami ci o tym powiedział. W pewnym momencie okazało się, że ma córkę, gdy się o tobie dowiedzieliśmy miałaś piętnaście lat. Po gimnazjum okazało się, że chcesz pracować w policji, pierwsza myśl jaka nasza była to, że chcesz tam pracować żeby kryć swojego ojca i pomagać swojemu chłopakowi, ale prawda okazał się inna. Jak cię poznałem i zaczęliśmy razem pracować to jedna wywnioskowałem, że nie znasz prawdy na co miałem dowody. Następna sprawa to Kamil. On też nie jest święty ma na swoim koncie morderstwa, pobicia, wymuszenia i handel bronią oraz narkotykami. Przepraszam, że to powiem, ale Kamil tak naprawdę to pojawił się dlatego żeby piłować cię, ponieważ twój ojciec nie chciał żebyś zaczęła węszyć i szukać go lub żebyś się nie dowiedział kim jest. Ale z tego co widzę to on sam pojawił się w twoim życiu tylko nie rozumiem dlaczego - skończył swój monolog Patryk a ja miałam łzy w oczach.

-Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz? - zapytałam powstrzymując się od płaczu.

-Tak myślałem, że mi nie uwierzysz dlatego mam na to dowody - powiedział. Wziął swojego laptopa i zaczął czegoś w nim szukać po chwili podał mi go i pokazał dowód na to, że mówi prawdę. Ale zobaczyłam jeszcze coś na moją mamę.

-Moja mama też jest zamieszana w to wszystko? - zapytałam odkładając laptopa na bok.

-Nie do końca - powiedział. - Twoja mama w tym wszystkim robiła za łącznika po między gangami - powiedział a ja miałam wrażenie, że mój cały świat się zawalił.

-Poczekaj czyli podsumowując mój ojciec, który pokazał się z nie nacka tak naprawdę pokazał się, bo nie chce żebym zaczęła węszyć. Mój chłopak jest mordercą i udaje, że mnie kocha żeby mnie jeszcze bardziej pilnować - powiedziałam a łzy zaczęły lecieć mi z oczu. - A mało tego moja mama jest jakimś jebany łącznikiem między nimi - powiedziałam i rozpłakałam się na dobre. Dlaczego Kamil mnie oszukał tak bardzo? Ja go naprawdę pokochałam. Moja mama im pomagała, tylko dlaczego. - Dlaczego moja mama im pomagała? - wydukałam.

-Bo bała się, że cię zabiją - powiedział, podszedł do mnie, usiadł i mnie mocno przytulił. Ja nie protestowałam tylko wtuliłam się w niego. - Nie płacz już - powiedział nadal mnie tuląc do siebie.

-Ja naprawdę pokochałam Kamila - powiedziałam płacząc się jeszcze bardziej. - A oni obaj mnie oszukali - wydusiłam z siebie.

-To są ludzie z gangu oni nie mają uczuć - powiedział.

-Wolałam jednak żyć w nie wiedzy - powiedziałam. Płakałam jeszcze dłuższy czas i nie mogłam się uspokoić, ale w końcu jakoś mi się to udało.

-Możesz zawiść mnie do mojego mieszkania? - zapytałam Patryka.

-Jak chcesz. Tylko obiecaj mi coś - powiedział a ja spojrzałam mu w oczy.

-Mianowicie co? - zapytałam.

-Że jeszcze nie powiesz im, że wszystko wiesz. Bo jeżeli to zrobisz to będę miał problemy żeby ich zamknąć. Możesz mi to obiecać? - zapytał.

-Obiecuję - powiedziałam. - Nie rozumiem jeszcze jednej rzeczy - powiedziałam.

-Jakiej? - zapytał.

-Dlaczego mnie porwałeś za miast powiedzieć mi to normalnie? - zapytałam.

-Bo nie przemyślałem tego za bardzo. Przepraszam za to, że cię uderzyłem - powiedział skruszony brunet.

-No dobra przyjmuje przeprosiny - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko co brunet odwzajemnił.

Teraz jesteśmy koło lasku, w którym Patryk zabił Konrad.

-Pamiętaj co mi obiecałaś - powiedział brunet gdy miałam wychodzić z samochodu.

-Dotrzymuje słowa - powiedziałam i wysiadłam z samochodu po czym zaczęłam się kierować w stronę bloku. Po 5 mięciu minutach byłam pod drzwiami, więc zapukałam, ponieważ nie miałam kluczy. Po chwili drzwi otworzył mi Kamil.

-Eliza kochanie - powiedział przyciągając mnie do siebie i mocno przytulił. Jak on może być tak podły? Ale dla nie poznaki odwzajemniłam jego gest. Po chwili odsunęliśmy się od siebie a ja weszłam do mieszkania i rozebrałam się. - Gdzie ty byłaś? - zapytał. I co ja mam mu powiedzieć?

-Jacyś goście mnie pomylili ze swoją ''koleżanką'', ale na szczęście się w porę ogarnęli i mnie wypuścili - powiedziałam. Wiem nic głupszego nie mogłam wymyślić.

-No to dobrze - powiedział i ponownie mnie przytulił.

-Dobra puść mnie, bo muszę się wykąpać - powiedziałam odsuwając się od niego. Popatrzył się na mnie dziwnie i pokiwał głową na zgodę. Poszłam do sypialni wzięłam czystą bieliznę i piżamę. Jak byłam przy łazience usłyszałam głos Kamila.

-Skarbie zrobić ci kolację? - zapytał.

-Tak poproszę - powiedziałam i weszłam do łazienki. Po 20 minutach wyszłam z niej o 10 kg lżejsza, ponieważ pierwszy raz od dwóch dni się wykąpałam. Poszłam do sypialni i zobaczyłam tam Kamila, który leżał na łóżku a na szafce po mojej stronie leżał talerz z kanapkami i kubek ciepłej herbaty. Usiadłam na łóżku, wzięłam talerz i zaczęłam jeść. Po 10 minutach miałam wyczyszczony talerz i opróżniony kubek. Przez ten cały czas starałam się nie zwracać uwagi na Kamila, który i się ciągle przyglądał. Położyłam się na lewym boku plecami do Kamila i po chwili poczułam jak się do mnie przytula.

-Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem - powiedział. Kurwa jaki ten chłopak jest fałszywy a ja go tak mocno pokochałam i nadal coś do niego czuje, ale nie mogę znieść myśli, że on to robi na pokaz. Nic nie odpowiedziałam a po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Kamil

Muszę przyznać, że Eliza od kąd wróciła jest jakaś dziwna. Wiem, że mi skłamała z tym, że ktoś ją porwał przez pomyłkę, ponieważ to był Patryk. Kurwa a może on jej powiedział prawdę dlatego ona jest taka dziwna? Ale nie rozumiem co on może mieć z tego, że powiedział Elizie prawdę? A może on nie jest tym za kogo się podaje? Napisze do Wiktora niech tu jutro przyjdzie i wybada sytuacje no, bo to on w końcu kończył psychologię a nie ja. Wyjąłem telefon i zacząłem pisać SMS-a.

Ja:

Przyjedź jutro do naszego mieszkania Eliza się odnalazła tylko jest jakaś dziwna i mam wrażenie, że zna prawdę

Wiktor:

To dobrze będę jutro o 11

Po tej wiadomości odłożyłem telefon na szafkę i zasnąłem obok Elizy.

Wakacyjny Koszmar I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz