Rozdział 1

57 5 2
                                    

Wchodzę do mieszkania i rozbieram się z butów i kurtki. Wchodzę do salonu i widzę jak na podłodze leży Kamil cały we krwi. Szybko do niego podbiegłam i zobaczyłam czy żyje.

-Kocham cię - powiedział słabym głosem Kamil.

-Ja ciebie też nie mów nic. Za raz zadzwonię po pogotowie - powiedziałam, ale gdy tylko wstałam i chciałam sięgnąć po telefon padł strzał. Spojrzałam się w stronę huku i zobaczyłam, ze Kamil już nie oddycha i ma dziurę w głowię. Spojrzałam dalej a tam stał Konrad z wielkim uśmiechem i bronią w ręku.

-Mówiłem, że pożałujecie tego oboje - powiedział i wycelował we mnie bronią...

Obudziłam się cała zgrzana i z krzykiem. Po chwili zapaliłam światło i pierwsze co zrobiła to spojrzałam czy Kamil jest koło mnie. Był spał jak małe dziecko, dobrze, że on ma mocny sen. Nie chce żeby coś mu się stało. Nachyliłam się lekko nad nim i zaczęła go głaskać po policzku a po chwili poczułam jak łzy lecą mi z oczu.

-Kocham Cię - wyszeptałam. Otarłam łzy z policzków i zgasiłam światło. Przytuliłam się mocno do Kamila i próbowałam zasnąć. Po jakimś czasie zasnęłam.

Rano obudziłam się, ponieważ było mi strasznie gorąco. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Kamil mocno mnie do siebie przytulał. Próbowałam się wyswobodzić z jego uścisku tak żeby go nie obudzić, ale on ani drgnął. Wierciłam się jeszcze trochę aż usłyszałam głos blondyna:

-Jeżeli jeszcze raz machniesz tyłkiem to nie będę miał skrupułów żeby pozbyć się twojej piżamki - wyszeptał mi do ucha. No co za idiota jemu tylko jedno w głowie.

-Jak mnie puścisz to nie będę się wiercić - powiedziałam odwracając głowę w stronę Kamila i patrząc na jego piękne oczy.

-Nie chcę cię puszczać. Tym bardziej, że dziś oboje mamy wolne - powiedział i wpił się w moje usta a ja nie mogłam się oprzeć i zaczęłam odwzajemniać jego pocałunek. Po chwili Kamil przekręcił mnie tak żebym siedziała na nim okrakiem. Oderwaliśmy się po następnej chwili, ponieważ brakowało nam już powietrza.

-Czy tobie tylko jedno w głowię? - zapytałam po chwili, gdy poczułam ręce blondyna na moim tyłku.

-Kochanie przecież ja jestem facetem - powiedział i przekręcił nas tak, że ja leżałam a on zawisł nad mną. Wpatrywał mi się w oczy a ja stwierdziłam, że go bardzo, ale to bardzo kocham i nie chce stracić a ten sen był taki realistyczny.

-Kocham Cię - powiedziałam.

-Ja ciebie też - powiedział i ponownie zaczął mnie całować po szyj.

-Kamiś skarbie nie zapędzaj się, bo trzeba wstać - powiedziałam, gdy poczułam jego ręce pod moją bluzką.

-Nie trzeba już ci mówiłem mamy wolne i możemy przeleżeć cały dzień - wymruczał mi do ucha.

-Zapomniałeś, że idziemy dziś na obiad do mojej mamy - powiedziałam.

-Ale dopiero mamy być o pierwszej a jest dziesiąta, więc mamy czas na male co nie co - powiedział blondyn i wpił się w moje usta a ja poddałam się i można się domyślić do czego doszło.

*

Jedziemy właśnie z Kamilem do mojej mamy na obiad, gdy usłyszałam dźwięk wiadomości SMS. Wyciągnęłam telefon z torebki i odblokowałam telefon po czym weszłam w skrzynkę odbiorczą. Miałam nową wiadomość od nieznanego numeru:

Nieznany:

Witaj Księżniczko! Chciałem Ci zakomunikować, że już za nie długo się zobaczymy :*

Wakacyjny Koszmar I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz