XIV

168 6 0
                                    

W drodze do domu Calum zabral mnie na male zakupy. Jak to on stwierdzil chcial zrobic dzisiaj maraton ale mial tylko film. Obydwoje nie wyobrazalimsy sobie mogladac filmow bez jakiegokolwiek jedzenia. Gdy jechalismy juz w strone domu pochlonely mnie mysli. Nie wiedzialem co sadzic o tej calej sytuacji ktora miala miejsce pare dni temu. Niby wszystko zostalo wyjasnione ale jednak sie wydarzylo. Mimo wszystko mnie to cholernie zranilo. Jednak Kocham go. Kocham tak bardzo, że dałbym wsadzic sobie sztylet w serce dla chociażby kilku chwil które podarowałby tylko dla mnie. Czy to nie jest troche komiczne? Uczucia to slabosc.

W salonie panował półmrok mimo po południowej godziny. Nie przeszkadzalo nam to jednak gdyż firany i tak zostaly chwile pozniej zasloniete. Cal poszedl rozsypac nasze przekaski do misek. Ja natchomiast zajalem sie rozlewaniem zimnej coli do szklanek. Gdy przekroczylem prog pokoju brunet juz na mnie czekal z spauzowanym filmem. Zanim jednak go wlaczyl czekal az sie do niego dosiade i okryl nas cieplym, puchowym kocem.

Film byl dosyc meczacy. Nie dosc ze trzeba bylo sie na nim skupic by cokolwiek zrozumiec to dodatkowo byl on z napisami. Lezelismy wtuleni w siebie bez konkretnego celu. Byc moze brakowalo nam bliskosc a moze bylismy wykonczeni.

Poczulem mocniej zaciskajace sie ramiona wokol mojego brzucha. Glowa Caluma schowala sie w zaglebienie mojej szyi.

-Przepraszam Lukey - wyszeptal mi do ucha na co bardziej sie do niego zblizylem o ile bylo to mozliwe - Napeawde cholernie przepraszam

- Cal, nie zaczynaj -odpowiedzialem z lekka niechecia

-Cholernie mi ciebie brakowalo -zaczal... - chcialem cie miec blisko, bardzo blisko. Myslalem ze impreza mi pomoze ale wszystko zjebala

-Calum prosze cie skoncz

-No ale jak gdy tak kurwa zjebalem. Tak bardzo chcialem cie wtedy przytulic. Zaciagnac sie zapachem twoim perfum. Moc posluchac twoich kawalow -mowil a na mnie dzialalo to pociagajaco, sam nie wiedzialem do konca czemu - Moc trzymac cie za reke. Byc blisko ciebie, bardzo blisko.

-Ugh Calum - przerwalem mu bedac juz nieco bardziej niespokojnym- czy naprawde teraz bedziesz mowil mi co bys robil ze mna wtedy?

Popatrzal mi prosto w oczy jakby chcial odczytac o co mi chodzi. Jednak gdy zjechał wzrokiem nieco nizej wszystko zrozumial. Po chwili usiadl na mnie okradkiem i zaczal obdarowywac moja szczeke pocalunkami, gdzieniegdzie zostawiajac malinki.


LET'S BE TOGETHER || Cake +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz