Rozdział 11

1.9K 175 16
                                    

-- Perspektywa Sansa --

- M-miłość? - spytała smutno Undyne.
- Tak - odparłem.
Od tamtego czasu dziewczyna nie odzywa się do mnie. Minęło już parę miesięcy. Namiętnie mnie unika. Czuje że to ją zraniło.
- Trzeba było walnąć jakimś głupim żartem - czasami warczę sam do siebie.
To już powoli mnie przerasta. Undyne z nikim nie rozmawia. Toriel zniknęła. Mieszkańcy podziemi chodzą przygnębieni. Wesołe pieśni ucichły. Dzieci które zawsze biegały, bawiły sie... Teraz siedzą w szkołach. Szarych. Siedzą tam zamknięci całymi dniami. Wieczorami wracają. W szarych mundurkach. Blade. Masakra...
Tylko mój brat niewiele się zmienił. Tylko... Trochę inaczej wygląda... Ale to szczegół...

-- Perspektywa Inka --

Siedziałem na kamieniu oglądając nowo stworzone AU.
- Mało tu zieleni... - mruknąłem podnosząc pędzel z ziemi.
Namalowałem pare krzewów, drzew i łąkę pełną kwiatów.
- Heja! - krzyknął wesoło szkielet stojący za mną.
- Skąd ty... - zacząłem niepewnie.
- Nie ważne! - odpowiedział.
Warto zauważyć że szkielet miał na imię Fresh. Nosił OXY na których obecnie był napis COOL.
- Nie cieszysz się na mój widok? - zapytał.
- Bardzo - odpowiedziałem cicho. - Jestem ostatnio strasznie samotny...
- Ostatnio? - dopytywał się dalej.
- Od paru miesięcy - odparłem i przysiadłem na kamieniu.
- Gdzie jest Error? Nie "mieszkasz" już z nim?
- Jego czyny... Przerosły mnie w pewien sposób....
- Dobra... - mruknął poczym dodał: - nie będę wnikać. To musi być ciężki temat skoro was skłócił tak poważnie.
- Jest to ciężki temat - przytaknąłem.
- Szkoda że nie jesteś już przy nim... Oby dwoje strasznie to przeżywacie...
- Byłeś u niego?! - stanąłem na równe nogi. Fresh zdziwiony patrzył na mnie jak na idiotę. Potem uśmiechnął się a ja zarumieniłem po "Uszy".
- Owszem... Tęskni... Jak cholera... - mruknął z chciwym uśmieszkiem.
- To sobie potęskni... - odparłem i odwróciłem się na pięcie. Ruszyłem w kierunku białej plamy i szybko napełniłem ją kwiatami, trawą. Domalowałem motyla i zamknąłem go w słoiku. Skrzydełka owada przypominały serca a zabarwione były na wszystkie kolory tęczy. - Trzymaj... - podałem Freshowi słoik. - Daj go Errorowi... W ramach przeprosin.
- Nie lepsza byłaby róża? - spytał natarczywie.

------
No i jak?
:3
Baj!

Get Dunked On | [Ink X Error]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz