Rozdział 18

1.8K 153 30
                                    

-- Perspektywa Inka --

Pojawiłem się w lesie blisko Snowdin. Wesołym krokiem przeszedłem przez most, obok budki, obok lampy, obok pudła. Wszedłem do Snowdin z uśmiechem na twarzy i zapukałem do drzwi domu Sansa i Papyrusa. Otworzył mi starszy z braci uśmiechając się do mnie:
- Hej... Wchodź!
Posłusznie wszedłem do budynku i zauważyłem brak młodszego z rodzeństwa. Od razu przerażające myśli ogarnęły mój umysł i zapytałem:
- Gdzie Papyrus?
- U Alphys - odparł Sans siadając obok mnie na kanapie. - Chciałbym z tobą porozmawiać... To nie zajmie długo a... To dosyć ważne...
- Okej! Pytaj o co chcesz! - uśmiechnąłem się. 
- Chciałem porozmawiać o Errorze... Dokładniej o tym co zrobił.. Ale najpierw... Czy dalej z nim "mieszkasz"?
- Nie... - moje ręce zaczęły nerwowo drżeć. - Nie mam teraz wpływu na to co się z nim dzieje...
- W takim razie... Jak Toriel...
- Zbyt łatwowierna - odparłem. - Wykorzystał to... Dobra kobieta.. - uśmiechnąłem się.
- Wiem... Mam pytanie... Czy Undyne..? - posmutniał.
- Owszem... Próbowałem jej pomóc! Walczyłem z nim... Próbowałem... Wszystkiego.... - mój głos zacinał się.
Sans spojrzał na mnie przerażony.
- Może skończmy na dziś - zaproponował i okrył mnie kocem. - Dobranoc...
I odszedł. Prędko zasnąłem. Koszmary nękały mnie całą noc. Obudziłem się około 3:00 w nocy i zobaczyłem Sansa pijącego... KETCHUP?! Taa... W każdym razie pił i oglądał telewizje. Wstałem szybko by znowu usiąść. Masowałem swoją głowę czemu przyglądał się Sans.
- Nocny Marek? - spytałem na co się zaśmiał.
- Nie... - odwrócił wzrok. - Nocny Sans! BADUUM TSSS! - (weri gud dżołk Sanz! ~ przypis autorki :3) zaśmiałem się tylko i sięgnąłem po kakao. Wypiłem łyczek i od razu zamarznięte kości zagrzały się troszeczkę. Gadałem chwile z Sansem aż przyszedł Papyrus.
- Cześć - powiedział na nasz widok i ruszył w kierunku swojego pokoju. - I dobranoc!
- Dobranoc - powiedzieliśmy równo.
Sans wyłączył telewizor by nie przeszkadzać bratu w słodkim śnie i cichutko przenieśliśmy się do jego pokoju. Siadłem na fotelu a on wyłożył się na łożku cały czas rozmawiając ze mną na rożne tematy. Gdy siedziałem tak zwinięty w kolorowy kocyk popijając kakao przypomniała mi się jeszcze jedna osoba która kiedyś okryła mnie identycznym kocem... Error... Tęsknie... Nigdy o tobie nie zapomnę...

----
Cri :')

Get Dunked On | [Ink X Error]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz