Rozdział 12

1.9K 199 67
                                    

-- Perspektywa Inka --

Westchnąłem na słowa Fresha i zerwałem pare złotych kwiatów z łąki. Zapiąłem je wielką czerwoną wstążką i dopiąłem kokardkę.
- Lepiej? - spytałem podając mu kwiaty.
- O wiele - zaśmiał się i zniknął.
Prychnąłem i spojrzałem na świat który miałem tworzyć. Nudaaaa... Już 3 miesiące pracuje nad tym bsamym. Spojrzałem na wełniany szalik leżący na trawie. Nie tak dawno dostałem go na święta od... Toriel... Łzy same z siebie popłynęły mi z oczodołów gdy przypomniałem sobie wszystkie czyny Errora. Prędko ubrałem szal i po chwili pojawiłem się w środku wielkiego ciemnego lasu.
- Witaj Ink - usłyszałem znajomy głos

-- Perspektywa Sansa --

- Witaj Ink - powitałem dawnego przyjaciela.
Spojrzał na mnie zdziwiony. Jakby.. Nie pamiętał... Po chwili uśmiechnął się i pomachał mi. Poszliśmy razem do mnie. Tam na kanapie siedział Papyrus czytający jakąś gazetę. Undyne siedziała w fotelu kryjąc twarz w dłoniach.
- Kochani - zacząłem. Od razu podnieśli głowy.
Na twarzy Papsa zagościł uśmiech. Undyne patrzała z niedowierzaniem na szkieleta stojącego obok mnie. Gdy mój brat podszedł do Inka, Undyne podbiegła prędko i przytuliła gościa. Jej zapłakana twarz przejaśniła się. Radość i błysk w jej oczach nareszcie zagościł w NASZEJ Undyne. Teraz wszystko może wrócić do normy.
Ink siedział u nas strasznie długo. Cały dzień... Nawet nocował u nas... Nie wspominał o Errorze i byłem mu za to okropnie wdzięczny. Byłem jedyną osobą która naprawdę wiedziała gdzie jest Toriel. Nie miałem zamiaru mu tego wytykać kiedy płakał. Ale widziałem tą maskotkę. Zraniło mnie to... Mimo wszystko ale pokochałem tą kobietę. Czułem odpowiedzialność... Ja... Złożyłem jej pewnego dnia obietnice... Jednak teraz... Kiedy ona nie żyje... Czuje że MUSZE ją spełnić.
Undyne wciąż siedziała jak najbliżej Inka. On opowiadał o tworzeniu AU. Potem swoim pędzlem namalował róże i włożył ją we włosy Undyne. Biała róża naprawdę jej pasuje.
Oczy dziewczyny lśniły gdy słuchała historii Inka. W nocy spała razem z nim w salonie (on w fotelu ona na kanapie)  co trochę mnie zdziwiło. Może bała się że w nocy ucieknie? Czuje że Undyne tęskniła za Inkiem... Nie moge zaprzeczyć że ja nie...

-- Perspektywa Errora --

- Czego chcesz Fresh? - warknąłem na "powitanie" wchodzącego Anty-Voidu chłopaka.
- Coś ci dać - uśmiechnął się łobuzersko.
Spojrzałem na niego pytająco. On podał mi słoik i bukiet kwiatów i dodał:
- Ink przeprasza... - poczym zniknął.
Spojrzałem na motyla. Miał tyle kolorów. Był piękny... Kwiaty takie złociste pachniały...
Łzy spłynęły po moich kościach policzkowych. Opadłem na kolana wdychając zapach kwiatów...

Pachniały... Jak Ink...

--------
Elo!
Jak sie podoba?
Chciałabym wam podziękować za tyle gwiazdek :3
I podziękować Demispectra za uznanie tej książki bo dla mnie to MEGA WYRÓŻNIENIE!

BoI!

Get Dunked On | [Ink X Error]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz