Rozdział 31

1.4K 109 20
                                    

(Ponieważ nie każdy wie jak wygląda Conia to dziś trochę o niej :3)
-- Pespektywa Inka --

Siedziałem w salonie patrząc na dziewczynę piszącą coś na telefonie. Może znowu szuka pytań by nas zamęczyć? Nikt nie dodał faktu że Errora musieliśmy przywiązać do fotela by odpowiadał... Blondynka z różowymi pasemkami i szmaragdowymi oczami i mocno malinowymi ustami ubrana była w niebieską sukienkę do kolan. Właściwie to błękitną. Miała bose stopy. Przedstawiała się zawsze pod dwoma przydomkami: Autorka albo Conia. Nigdy nie zrozumiem co znaczy "Autorka"...

Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się:
- Coś sie dzieje? - odłożyła telefon i obróciła się w moim kierunku.
- Nie - odparłem odwzajemniając uśmiech. - Zastanawiam się tylko... Czy chciałabyś może coś zobaczyć?
- Co..? - spytała.
- Zobaczysz - zaśmiałem się i prędko wstałem. - Chodź znam skrót.
Dziewczyna prychnęła i zaśmiała się. Złapała mnie za rękę i teleportowaliśmy się do Snowdin.
- Jak tu się zmieniło! - krzyknęła uradowana. Zaczęła kręcić się wokół własnej osi i śmiać się głośno. Patrzałem na nią osłupiały. Ona wie gdzie jesteśmy?!  - Szybko Ink! Chodźmy do kościastych!
Pociągnęła mnie za rękę wprost do domu Sansa i Papyrusa. Wbiegła tam ze śmiechem.
- Conia! - uśmiechnął się Papyrus.
- Cześć! - przytuliła go.
Wtedy drzwi do pokoju Sansa otworzyły się z hukiem i wypadł z nich niższy szkielet.
- Conia! - wrzasnął i podbiegł do niej. Biegł jak mały dzieciak. - Tęskniłam - szepnęła mu do ucha.
- Ja też - odszepnął.
-------
Sorry że tak krótko ale jestem w gości ...

Get Dunked On | [Ink X Error]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz