Rozdział 20

239 16 2
                                    

Rano obudził mnie Niall mówiąc, że muszę wstać aby się spakować. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki się ogarnąć. Przebrałam się wcześniej wybrane ciuchy i zrobiłam delikatny makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone i umyłam jeszcze zęby. Następnie poszłam do garderoby. Próbowałam ściągnąć walizkę, ale była za wysoko. Najchętniej schowałabym się gdzieś tak aby nikt mnie nie znalazł i nigdzie bym nie leciała, ale zrobię to dla Nialla.
- Horan! - Krzyknęłam najgłośniej jak umiałam. Po chwili do pomieszczenia wszedł blondyn.
- Co się dzieję, skarbie? - Spytał z uśmiechem. Wskazałam palcem na walizkę, a on ze śmiechem ściągnął ją i postawił na podłodze. Nie moja wina, że mam zaledwie 162 cm wzrostu! Po godzinie pakowania w końcu skończyłam. Gdyby nie Niall za pewne zajęłoby mi to o wiele więcej. W 1 dzień świąt wracamy z samego rana już do Londynu i resztę świąt spędzamy całą paczką. Za trzy godziny mieliśmy być na lotnisku, więc za 2 godziny powinniśmy wyjechać. Zeszliśmy na dół do salonu gdzie siedzieli chłopaki. Niall usiadł obok Liama i wciągnął mnie na swoje kolana. Wtedy przypomniała mi się jedna istotna rzecz.
- A co z tobą Liam? Przecież ja nie mogę cię zostawić samego w wigilię!
- Właśnie bo ja ci nie powiedziałem. Pamiętasz moją przyjaciółkę Cheryl? - Spytał. Pokiwałam głową bo poznałam ją jeszcze za nim miałam wypadek. - To po zerwaniu z Soph ona mnie wspierała i tak wyszło, że jesteśmy razem i ona zaprosiła mnie na wigilię do jej rodziny. - Powiedział niepewnie i podrapał się nerwowo po karku.
- Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś? - Spytałam, bo zrobiło mi się przykro, że nic mi wcześniej nie powiedział.
- Nie byłem pewny czy coś z tego wyjdzie i nie byłem pewny uczuć do niej. Ale teraz jestem pewny, że ją kocham.
- Jeżeli jesteś z nią szczęśliwy to ja też. - Uśmiechnęłam się do niego i go przytuliłam.
⭐⭐⭐
Siedzieliśmy w salonie rozmawiając na różne tematy dopóki Niall oznajmił, że musimy już jechać na lotnisko. Pożegnałam się z chłopakami, a on wraz z Markiem zaniósł nasze walizki do samochodu. Po pożegnaniu z chłopakami ubrałam kurtkę i buty. Wzięłam jeszcze swoją torebkę i poszłam do samochodu. Niall po chwili dołączył do nas i pojechaliśmy stronę lotniska.
⭐⭐⭐
Po 2 godzinach siedzieliśmy już w prywatnym samolocie 1D. Mark leciał razem z nami, ale jeszcze tego samego dnia wraca do Londynu. Prezent dla Nialla wziął dzisiaj rano gdy Niall nie widział.
Gdy byliśmy już w powietrzy zrobiłam zdjęcie widoku za okna i wrzuciłam je na instagrama.
Po 2 godzinach wylądowaliśmy na lotnisku w Dublinie. Wyszłam z maszyny, a Mark i Niall zanieśli nasze walizki do samochodu, który czekał już na nas.
Po 30 minutach drogi zatrzymaliśmy się pod domem rodziców mojego chłopaka. Znów zaczęłam się denerwować. Niechętnie wysiadłam z auta. Niall złapał mnie za rękę i ścisnął aby dodać mi otuchy.
- Będzie dobrze. Nie denerwuj się. Moi rodzice na pewno cię polubią. - Powiedział i cmoknął mnie w usta. Podeszliśmy do drzwi i za nim Niall zdążył cokolwiek zrobić, drzwi się otworzyły i stanęła w nich niska kobieta strasznie podobna do mojego chłopaka.
No to zaczynamy.
~~Perspektywa Liama~~
Gdy Mia wraz z Niallem wyjechali na lotnisko poszedłem do swojego pokoju. Przebrałem się w czarne dresy i czarną bluzę z adidasa. Założyłem buty i wyszedłem z domu wcześniej krzycząc do chłopaków, że wrócę wieczorem. Wsiadłem do swojego czarnego Lamborghini i wyjechałem z naszej posesji.
Po godzinie jazdy byłem na miejscu. Wszedłem do opuszczonego magazynu gdzie czekał już na mnie mój dobry przyjaciel Rick z jednym ze swoich ludzi.
- Siema, stary. - Przywitałem się z nim uściskiem ręki.
- Gdzie on jest? - Spytałem. Rick machnął ręką abym szedł za nim i tak zrobiłem. Zobaczyłem go przywiązanego do krzesła i dość mocno poobijany. Podszedłem do niego i stanąłem na przeciwko niego.
- Cześć, tato.
- Liam. - Wychrypiał słabym głosem.
- Tak to ja. Nie spodziewałeś się tego co? - Zaśmiałem się.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Powinieneś znać odpowiedz na to pytanie! - Warknąłem. - Zostawiłeś nas gdy miałem 2 lata, a mama była w ciąży z Mia dla jakiejś dziwki! Pojawiłeś się po 17 latach i odebrałeś mi prawa do Mii! Przez ciebie leżała 4 miesiące w śpiączce i o mało nie umarła! A ty pytasz się mnie czemu to zrobiłem?! Jesteś zabawny. Wiem wszystko. Wiem, że przekupiłeś sędzie. Że prowadzisz burdel i porywasz niewinne dziewczyny i robisz z nich prostytutki! Chciałeś zrobić z Mii dziwkę! - Krzyknąłem i uderzyłem go z pięści w ryj. - Żona tak samo się opuściła z synem, bo się nad nimi znęcałeś i dowiedziała się o burdelu. Myślisz, że ktoś będzie tęsknił za tobą jak cię zabiję?
- Nie rób tego. - Wyszeptał. Zaśmiałem się.
- Jesteś żałosny. Ale wiesz, co? Nie zrobię tego. Zaraz będzie tu policja i zgnijesz w pierdlu.
~~Perspektywa Mii~~
Podeszliśmy do drzwi i za nim Niall zdążył cokolwiek zrobić, drzwi się otworzyły i stanęła w nich niska kobieta strasznie podobna do mojego chłopaka.
No to zaczynamy.
- Niall! - Pisnęła i przytuliła mocno blondyna. Niall puścił moją rękę i objął ją ramionami.
- Cześć, mamo. - Po chwili odsunęła się od niego i jej wzrok padł na mnie.
- Oh! A ty musisz być Mia. Mój syn dużo mi o tobie opowiadał przez telefon.
- Dzień dobry, pani. - Przywitałam się z nią.
- Jaka tam pani! Mów mi Maura. - Oznajmiła szeroko się uśmiechając i mnie przytuliła. Zaskoczona jej gestem dopiero po chwili oddałam jej gest. Weszliśmy do środka gdzie był już Greg wraz z Denise i Theo. I jakiś mężczyzna którego jeszcze nie znam. Za pewne to jest właśnie tato Nialla.
- Mii! - Pisnął Theo i przytulił się moich nóg.
- Cześć, szkrabie. - Zaśmiałam się i wzięłam go na ręce. Dał mi buziaka w usta i objął mnie rękami wokół szyi.
-Ej! Mia jest moja! - Obok nas pojawił się Niall.
- Nie plawda! Mi jeśt moja! - Wszyscy w pomieszczeniu zaczęli się śmiać, a ja do nich dołączyłam. Postawiłam małego na podłodze i przywitałam się z resztą. Tak jak myślałam, mężczyzna którego nie znałam to Bob. Tato Nialla. Posiedzieliśmy chwilę w salonie i porozmawialiśmy trochę. Głównie to rodzice Nialla zadawali mi pytania, a ja na nie odpowiadałam. W końcu Niall oznajmił, że pójdziemy do jego pokoju odpocząć po podróży.
- Idę pod prysznic. - Oznajmiłam i nie czekając na jego odpowiedź poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Puściłam ciepłą wodę i umyłam dokładnie swoje ciało. Gdy byłam już umyta wyszłam na zimne kafelki i wytarłam się dokładnie. Uświadomiłam sobie, że nie wzięłam żadnych rzeczy na przebranie. Wyszłam z łazienki w samym ręczniku. Niall leżał na łóżku i robił coś na telefonie. Spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się szeroko. Nawet nie wiem kiedy stanął przede mną i pocałował namiętnie. Zarzuciłam ręce wokół jego szyi, a on położył swoje dłonie na mojej talii.
- Nawet nie wiesz jak cholernie seksownie wyglądasz w tym ręczniku. Mam na Ciebie teraz cholerną ochotę. - Powiedział zniżonym głosem gdy oderwaliśmy się od siebie.
- Nic z tego, kochanie. - Zaśmiałam się i cmoknęłam go ostatni raz w usta. Odsunęłam się od niego i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej czarną koronkową bieliznę i ciuchy:

Weszłam z powrotem do łazienki i przebrałam się wybrane rzeczy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Weszłam z powrotem do łazienki i przebrałam się wybrane rzeczy. Zrobiłam makijaż i związałam włosy w koka. Wyszłam z łazienki, a blondyn do niej wszedł. Wyszłam z pokoju i zeszłam do kuchni gdzie była mama blondyna gotując coś.
- Pomóc pani? Znaczy Ci. - Poprawiłam się od razu widząc jej znaczące spojrzenie.
- Jeżeli chcesz.
- Oczywiście. To co mam zrobić? - Maura pokazała mi co zrobić, a ja od razu się za to zabrałam. Rozmawiałyśmy ze sobą i jest bardzo miłą osobą.
- Twoja mama musi być z Ciebie bardzo dumna. - Powiedziała. Maura wiedziała o tym że ojciec zostawił nas gdy Li miał 2 lata, a ja nawet się jeszcze nie urodziłam, ale najwidoczniej Niall nie powiedział jej o śmierci mojej mamy.
- Niestety zmarła kilka miesięcy temu na raka. Dlatego mieszkam z chłopakami.
- O jejku, przepraszam. Niall mi nic nie powiedział.
- Nic nie szkodzi. - Uśmiechnęłam się do nie delikatnie, chociaż to wciąż mnie bolało. Mama pomimo pracy zawsze starała się mnie i Liama wspierać.
- Pamiętaj, że zawsze możesz przyjść do mnie z każdym problemem, a ja cię wysłucham i postaram się pomóc. - Przytuliła mnie, a ja jej podziękowałam. Wróciłyśmy do gotowania i nie wspominałyśmy już o mojej mamie. Czułam się na prawdę szczęśliwa.
______________________
Mamy 20 rozdział! Wow! Ale to szybko minęło! Nie dawno dopiero co dodawałam 1 rozdział,a tu już wstawiam 20!

Spodziewaliście się czegoś takiego po naszym Liamie? 😂

Piszcie swoje opinie w komentarzach!
Do następnego miśki! ❤

Afire love |Niall HoranWhere stories live. Discover now