Obudziłam się obok Liama. Długo wczoraj jeszcze w nocy rozmawialiśmy. Z tego co mi powiedział chłopaki wyszli wczoraj na cały wieczór abyśmy mogli spokojnie porozmawiać. Cieszę się że w końcu odzyskałam swojego brata. Dopiero teraz tak na prawdę uświadomiłam sobie jak bardzo mi go brakowało. Może w końcu chodź trochę będę szczęśliwa?
- Nie śpisz już?- Usłyszałam ochrypnięty poranny głos Liama.
- Nie.- Uśmiechnęłam się lekko.
- Dobra, wstajemy.- Oznajmił i pocałował mnie w czoło. Podniosłam się z łóżka i wyszłam z pokoju brata. Przekroczyłam próg swojego pokoju i nie spodziewałam się tego co zobaczę. Na moim łóżku leżał Tomlinson, a na moim dywanie były rzygi. Dosłownie! To był MÓJ ulubiony dywan!
- TOMLINSON!- Wrzasnęłam na cały dom.
- Nie drzyj się kobieto. Głowa mnie boli. - Jęknął w poduszkę.
- Chuj mnie to obchodzi! - Krzyknęłam. - Masz w tej chwili wstać, wyrzucić dywan który mi obrzygałeś i iść do sklepu i kupić nowy! Taki sam, rozumiesz?!
- Co? - Usiadł zdezorientowany.
- Jesteś u MOIM w pokoju i zarzygałeś mi dywan. MÓJ ULUBIONY DYWAN!!! Życzę miłego sprzątania i zakupów! - Warknęłam zła. - Aha! I masz wywietrzyć mój pokój bo śmierdzi tu! Wyszłam z mojego pokoju, wcześniej zabierając swoje ciuchy.Postanowiłam wziąć prysznic w łazience Liama, ponieważ w moim pokoju śmierdzi jego rzygami!
- Co się stało? - Spytał Niall, którego spotkałam na korytarzu.
- Louis debil Tomlinson się stał! - Krzyknęłam wkurzona.
- Co zrobił? - Spytał rozbawiony. Nie wiem co go tak bawi!
- Zarzygał mi cały dywan i spał w MOIM łóżku! - Warknęłam dając nacisk na "moim" i weszłam do pokoju brata. Chłopaka nie było już w pokoju. Weszłam do jego łazienki i wzięłam prysznic. Zapomniałam wziąć swoją kosmetyczne z mojego pokoju więc umyłam się jego żelem pod prysznic. Wyszłam na zimne kafelki i wytarłam się puchatym ręcznikiem. Ubrałam bieliznę i ciuchy. Rozczesałam jeszcze włosy. Makijażu na razie nie robiłam. Zresztą moje kosmetyki są w moim pokoju, ale ja na razie nie mam zamiaru tam wchodzić. Wyszłam z pokoju brata i dalej wkurzona zeszłam na dół. W kuchni byli już w kuchni oprócz tego debila. Nawet przy stole siedziała Soph.
- Hej. - Powiedziałam nawet się nie uśmiechając. Byłam za bardzo wkurwiona. Z Soph przywitałyśmy się buziakiem w policzek.
- Co ty taka wkurwiona? - Spytał Loczek.
- To ten kretyn się wam nie chwalił? - Zakpiłam. - Ja nie wiem co wy wczoraj robiliście jak was w domu nie było! Jak weszłam do swojego pokoju Tomlinson spał na moim łóżku, a mój dywan był cały w jego rzygach! Śmierdzi mi teraz a całym pokoju! - Warknęłam. Usiadłam obok Soph a Liam podał mi talerz z naleśnikami. - I śpię z tobą Liam. Ja tam dzisiaj nie wchodzę.
- Ale dzisiaj u mnie śpi Soph, Mia. - Powiedział i niepewnie na mnie spojrzał.
- To będę spała w pokoju Tomlinsona, a on na kanapie. - Wzruszyłam ramionami. - A wychodził już z domu?
- Tak. - Odpowiedział mi Niall.
- To dobrze. Czyli poszedł szukać takiego samego dywanu. - Uśmiechnęłam się.
- A i Liam. - Zwróciłam się do swojego brata.-Dasz mi klucz do mojego pokoju. Od teraz będę go zamykać. - Mój brat tylko kiwnął głową.
- To co on wczoraj robił że się tak schlał? - Spytała Soph przerywając jedzenie.
- Poszliśmy do znajomych. I jeden wyciągnął butelkę wódki. Stwierdziliśmy że jak wypijemy tą butelkę to nie będziemy pijani bo w końcu było nas siódemka. Ale Louisowi było mało i namawiał nas abyśmy poszli do klubu, ale się nie zgodziliśmy, oprócz Dylana. Więc poszli razem. Zgaduje że on wrócił w takim samym stanie.- Opowiedział Harry.
- Muszę przyznać że lubiłam ten dywan.-Wypaliłam nagle. Wszyscy wybuchli śmiechem. Oprócz mnie. Na prawdę go lubiłam. Był taki mięciutki i puchaty. Po śniadaniu położyłam się na kanapie w salonie w włączyłam telewizor. Akurat leciał mój ulubiony serial ,,Pretty Little Liars''. Chwilę później do salonu przyszedł Niall. Podniósł moje nogi i położył sobie na uda.
-Chciałabyś może gdzieś wyjść dzisiaj?-Spytał niepewnie. Czy on mi proponuje randkę?
-Proponuje mi pan randkę panie Horan?-Spytałam z lekkim uśmiechem. Polubił Nialla. Zaraża taka pozytywną energią.
- Właśnie tak, pani Payne.-Odwzajemnił uśmiech.
- Chętnie.
- Dobra to za godzien bądź gotowa.-Oznajmił wstając.
- W co mam się ubrać?-Spytałam chłopaka.
- Ubierz się wygodnie.-Powiedział i odszedł. Wstałam z kanapy i weszłam po schodach na piętro. Niechętnie weszłam do swojego pokoju. Dywanu już nie było czyli musiał go już wyrzucić. Śmierdzieć też już prawie nie śmierdziało, ale i tak będę spała u niego w pokoju, a on na kanapie. Niech ma jakąś kare. Podeszłam do szafy aby wziąć jakieś ciuchy na przebranie. Po dłużysz staniu przy szafie wybrałam:Weszłam do swojej łazienki i przebrałam się w wybrane ciuchy. Zrobiłam jeszcze makijaż , a włosy związałam w kucyk. Gotowa wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. W salonie siedział już Horan. Muszę przyznać że wyglądał seksownie.
- Gotowa?-Spytał z uśmiechem.
- Tak.- Odpowiedziałam. Wstał z kanapy po czym wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do jego audi R8 i odjechaliśmy z posesji.
- Więc pogodziliście się?- Przerwał ciszę.
- Tak.-Uśmiechnęłam się.- Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jak ma razie jest dobrze.
- Cieszę się. On na prawdę za tobą tęsknił, tylko myślę że trochę się pogubił.
- Najważniejsze jest że sobie wszystko wyjaśniliśmy.- Niall pokiwał głową i skupił się na drodze.
- Jestem ciekawy jak tam idzie Tomlinsonowi szukanie dywanu.- Zaśmiał się.
- Ale ja na prawdę polubiłam ten dywan!- Oby dwoje zaczęliśmy się śmiać.
Po 30 minutach dojechaliśmy na miejsce. Zabrał mnie do wesołego miasteczka!
- Skąd wiedziałeś, że uwielbiam takie miejsca?!-Pisnęłam podekscytowana. Zaśmiał się z mojej reakcji.
- Wypytałem Liama trochę na ten temat.-Podrapał się po karku.
- To nawet słodkie.-Uśmiechnęłam się.
-Ja nie jestem słodki.- Zaprzeczył i zrobił naburmuszoną minę.
- Chodź!- Zaśmiałam się i pociągnęłam go za rękę.
***
Byliśmy już chyba na wszystkich atrakcjach. Horan był już wymęczony, a ja wręcz przeciwnie.
- Mia, ja już nie mam siły.- Jęknął.
- Jeżeli wygrasz mi tą Minnie to możemy wracać.- Wskazałam na stoisko z maskotkami.
- No dobra.-Zaśmiał się. Podeszliśmy do stoiska i Niall położył banknot na ladzie. Sprzdawca podał mu pięć piłeczek i powiedział, że musi trafić w przynajmniej trzy puszki. Niall trafił bez problemu od razu w trzy puszki, a sprzedawca podał mi maskotkę. Pisnęłam szczęśliwa i przytuliłam blondyna. Oboje zaśmiali się z mojej reakcji. Przytuliłam mocno Nialla, ale po chwili się odsunęłam.
- Wracamy?- Spytałam zachwycając się moją nową maskotką.
- Na reszcie.- Wykrzyczał uradowany.
- Aż tak cię nudzę?- Zaśmiałam się.
- Nie! Oczywiście, że nie!- Od razu zaprzeczył.- Po prostu mnie wymęczyłaś.Gdy wracaliśmy w stronę auta, Niall zobaczył stoisko z wata cukrową.
-Mia, chce watę cukrową!-Wskazał palcem. Zachowywał się jak małe dziecko. Kupiliśmy dwie duże waty cukrowe. Niallowi zaświeciły się oczy gdy sprzedawca podał mu jedną, a mi podał drugą.
- Jedziemy coś zjeść, czy chcesz jechać już do domu?- Spytał gdy wyjechaliśmy z parkingu.
- Przecież jedliśmy dopiero watę.
- Ale ja jestem dalej głodny!- Jęknął.- Co to taka wata.
- Dobrze, więc jedźmy coś zjeść.- Wzruszyłam ramionami.Do domu wróciliśmy coś około 19. Wysiadłam z auta, a po chwili dołączył do mnie Horan. Stanął na przeciwko mnie.
- Dziękuję za dzisiaj. Było na prawdę miało.- Przyznałam i uśmiechnęłam lekko.
- Mi też się podobało.- Uśmiechnął się i złapał mnie za rękę patrząc mi w oczy. Nachylił się, że nasze nosy się stykały, a usta dzieliły tylko kilka centymetrów.
- Będziecie tak stali, czy wreszcie wejdziecie do domu?- Usłyszeliśmy głos Stylesa. Oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi gdzie stał oparty o framugę.- Wiecie jeżeli chcecie się wymieniać śliną to radzie wam robić to w innym miejscu bo Liam patrzy przez firankę.- Zaśmiał się. Blondyn puścił moją rękę i ruszyliśmy w stronę drzwi bez słowa. Przeszliśmy obok Stylesa i wyszliśmy do domu.
****
I mamy 4 rozdział! Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania! Na prawdę to motywuje 😘