Rozdział 4

453 23 6
                                    

Obudziłam się obok Liama. Długo wczoraj jeszcze w nocy rozmawialiśmy. Z tego co mi powiedział chłopaki wyszli wczoraj na cały wieczór abyśmy mogli spokojnie porozmawiać. Cieszę się że w końcu odzyskałam swojego brata. Dopiero teraz tak na prawdę uświadomiłam sobie jak bardzo mi go brakowało. Może w końcu chodź trochę będę szczęśliwa?
- Nie śpisz już?- Usłyszałam ochrypnięty poranny głos Liama.
- Nie.- Uśmiechnęłam się lekko.
- Dobra, wstajemy.- Oznajmił i pocałował mnie w czoło. Podniosłam się z łóżka i wyszłam z pokoju brata. Przekroczyłam próg swojego pokoju i nie spodziewałam się tego co zobaczę. Na moim łóżku leżał Tomlinson, a na moim dywanie były rzygi. Dosłownie! To był MÓJ ulubiony dywan!
- TOMLINSON!- Wrzasnęłam na cały dom.
- Nie drzyj się kobieto. Głowa mnie boli. - Jęknął w poduszkę.
- Chuj mnie to obchodzi! - Krzyknęłam. - Masz w tej chwili wstać, wyrzucić dywan który mi obrzygałeś i iść do sklepu i kupić nowy! Taki sam, rozumiesz?!
- Co? - Usiadł zdezorientowany.
- Jesteś u MOIM w pokoju i zarzygałeś mi dywan. MÓJ ULUBIONY DYWAN!!! Życzę miłego sprzątania i zakupów! - Warknęłam zła. - Aha! I masz wywietrzyć mój pokój bo śmierdzi tu! Wyszłam z mojego pokoju, wcześniej zabierając swoje ciuchy.

Postanowiłam wziąć prysznic w łazience Liama, ponieważ w moim pokoju śmierdzi jego rzygami!- Co się stało? - Spytał Niall, którego spotkałam na korytarzu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Postanowiłam wziąć prysznic w łazience Liama, ponieważ w moim pokoju śmierdzi jego rzygami!
- Co się stało? - Spytał Niall, którego spotkałam na korytarzu.
- Louis debil Tomlinson się stał!  - Krzyknęłam wkurzona.
- Co zrobił? - Spytał rozbawiony. Nie wiem co go tak bawi!
- Zarzygał mi cały dywan i spał w MOIM łóżku! - Warknęłam dając nacisk na "moim" i weszłam do pokoju brata. Chłopaka nie było już w pokoju. Weszłam do jego łazienki i wzięłam prysznic. Zapomniałam wziąć swoją kosmetyczne z mojego pokoju więc umyłam się jego żelem pod prysznic. Wyszłam na zimne kafelki i wytarłam się puchatym ręcznikiem. Ubrałam bieliznę i ciuchy. Rozczesałam jeszcze włosy. Makijażu na razie nie robiłam. Zresztą moje kosmetyki są w moim pokoju, ale ja na razie nie mam zamiaru tam wchodzić. Wyszłam z pokoju brata i dalej wkurzona zeszłam na dół. W kuchni byli już w kuchni oprócz tego debila. Nawet przy stole siedziała Soph.
- Hej. - Powiedziałam nawet się nie uśmiechając. Byłam za bardzo wkurwiona. Z Soph przywitałyśmy się buziakiem w policzek.
- Co ty taka wkurwiona? - Spytał Loczek.
- To ten kretyn się wam nie chwalił? - Zakpiłam. - Ja nie wiem co wy wczoraj robiliście jak was w domu nie było! Jak weszłam do swojego pokoju Tomlinson spał na moim łóżku, a mój dywan był cały w jego rzygach! Śmierdzi mi teraz a całym pokoju! - Warknęłam. Usiadłam obok Soph a Liam podał mi talerz z naleśnikami. - I śpię z tobą Liam. Ja tam dzisiaj nie wchodzę.
 - Ale dzisiaj u mnie śpi Soph, Mia. - Powiedział i niepewnie na mnie spojrzał.
- To będę spała w pokoju Tomlinsona, a on na kanapie. - Wzruszyłam ramionami. - A wychodził już z domu?
- Tak. - Odpowiedział mi Niall.
- To dobrze. Czyli poszedł szukać takiego samego dywanu. - Uśmiechnęłam się.
- A i Liam. - Zwróciłam się do swojego brata.-Dasz mi klucz do mojego pokoju. Od teraz będę go zamykać.  - Mój brat tylko kiwnął głową.
- To co on wczoraj robił że się tak schlał? - Spytała Soph przerywając jedzenie.
- Poszliśmy do znajomych. I jeden wyciągnął butelkę wódki. Stwierdziliśmy że jak wypijemy tą butelkę to nie będziemy pijani bo w końcu było nas siódemka. Ale Louisowi było mało i namawiał nas abyśmy poszli do klubu, ale się nie zgodziliśmy, oprócz Dylana. Więc poszli razem. Zgaduje że on wrócił w takim samym stanie.- Opowiedział Harry.
- Muszę przyznać że lubiłam ten dywan.-Wypaliłam nagle. Wszyscy wybuchli śmiechem. Oprócz mnie. Na prawdę go lubiłam. Był taki mięciutki i puchaty. Po śniadaniu położyłam się na kanapie w salonie w włączyłam telewizor. Akurat leciał mój ulubiony serial ,,Pretty Little Liars''. Chwilę później do salonu przyszedł Niall. Podniósł moje nogi i położył sobie na uda.
-Chciałabyś może gdzieś wyjść dzisiaj?-Spytał niepewnie. Czy on mi proponuje randkę?
-Proponuje mi pan randkę panie Horan?-Spytałam z lekkim uśmiechem. Polubił Nialla. Zaraża taka pozytywną energią.
- Właśnie tak, pani Payne.-Odwzajemnił uśmiech.
- Chętnie.
- Dobra to za godzien bądź gotowa.-Oznajmił wstając.
- W co mam się ubrać?-Spytałam chłopaka.
- Ubierz się wygodnie.-Powiedział i odszedł. Wstałam z kanapy i weszłam po schodach na piętro. Niechętnie weszłam do swojego pokoju. Dywanu już nie było czyli musiał go już wyrzucić. Śmierdzieć też już prawie nie śmierdziało, ale i tak będę spała u niego w pokoju, a on na kanapie. Niech ma jakąś kare. Podeszłam do szafy aby wziąć jakieś ciuchy na przebranie. Po dłużysz staniu przy szafie wybrałam:

Weszłam do swojej łazienki i przebrałam się w wybrane ciuchy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Weszłam do swojej łazienki i przebrałam się w wybrane ciuchy. Zrobiłam jeszcze makijaż , a włosy związałam w kucyk. Gotowa wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. W salonie siedział już Horan. Muszę przyznać że wyglądał seksownie.

 Muszę przyznać że wyglądał seksownie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Gotowa?-Spytał z uśmiechem.
- Tak.- Odpowiedziałam. Wstał z kanapy po czym wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do jego audi R8 i odjechaliśmy z posesji.
- Więc pogodziliście się?- Przerwał ciszę.
- Tak.-Uśmiechnęłam się.- Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jak ma razie jest dobrze.
- Cieszę się. On na prawdę za tobą tęsknił, tylko myślę że trochę się pogubił.
- Najważniejsze jest że sobie wszystko wyjaśniliśmy.- Niall pokiwał głową i skupił się na drodze.
- Jestem ciekawy jak tam idzie Tomlinsonowi szukanie dywanu.- Zaśmiał się.
- Ale ja na prawdę polubiłam ten dywan!- Oby dwoje zaczęliśmy się śmiać.
Po 30 minutach dojechaliśmy na miejsce. Zabrał mnie do wesołego miasteczka!
- Skąd wiedziałeś, że uwielbiam takie miejsca?!-Pisnęłam podekscytowana. Zaśmiał się z mojej reakcji.
- Wypytałem Liama trochę na ten temat.-Podrapał się po karku.
- To nawet słodkie.-Uśmiechnęłam się.
-Ja nie jestem słodki.- Zaprzeczył i zrobił naburmuszoną minę.
- Chodź!- Zaśmiałam się i pociągnęłam go za rękę.
***
Byliśmy już chyba na wszystkich atrakcjach. Horan był już wymęczony, a ja wręcz przeciwnie.
- Mia, ja już nie mam siły.- Jęknął.
- Jeżeli wygrasz mi tą Minnie to możemy wracać.- Wskazałam na stoisko z maskotkami.
- No dobra.-Zaśmiał się. Podeszliśmy do stoiska i Niall położył banknot na ladzie. Sprzdawca podał mu pięć piłeczek i powiedział, że musi trafić w przynajmniej trzy puszki. Niall trafił bez problemu od razu w trzy puszki, a sprzedawca podał mi maskotkę. Pisnęłam szczęśliwa i przytuliłam blondyna. Oboje zaśmiali się z mojej reakcji. Przytuliłam mocno Nialla, ale po chwili się odsunęłam.
- Wracamy?- Spytałam zachwycając się moją nową maskotką.
- Na reszcie.- Wykrzyczał uradowany.
- Aż tak cię nudzę?- Zaśmiałam się.
- Nie! Oczywiście, że nie!- Od razu zaprzeczył.- Po prostu mnie wymęczyłaś. 

Gdy wracaliśmy w stronę auta, Niall zobaczył stoisko z wata cukrową.

-Mia, chce watę cukrową!-Wskazał palcem. Zachowywał się jak małe dziecko. Kupiliśmy dwie duże waty cukrowe. Niallowi zaświeciły się oczy gdy sprzedawca podał mu jedną, a mi podał drugą. 
- Jedziemy coś zjeść, czy chcesz jechać już do domu?- Spytał gdy wyjechaliśmy z parkingu.
- Przecież jedliśmy dopiero watę.
- Ale ja jestem dalej głodny!- Jęknął.- Co to taka wata.
- Dobrze, więc jedźmy coś zjeść.- Wzruszyłam ramionami.

Do domu wróciliśmy coś około 19. Wysiadłam z auta, a po chwili dołączył do mnie Horan. Stanął na przeciwko mnie.
- Dziękuję za dzisiaj. Było na prawdę miało.- Przyznałam i uśmiechnęłam lekko.
- Mi też się podobało.- Uśmiechnął się i złapał mnie za rękę patrząc mi w oczy. Nachylił się, że nasze nosy się stykały, a usta dzieliły tylko kilka centymetrów.
- Będziecie tak stali, czy wreszcie wejdziecie do domu?- Usłyszeliśmy głos Stylesa. Oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi gdzie stał oparty o framugę.- Wiecie jeżeli chcecie się wymieniać śliną to radzie wam robić to w innym miejscu bo Liam patrzy przez firankę.- Zaśmiał się. Blondyn puścił moją rękę i ruszyliśmy w stronę drzwi bez słowa. Przeszliśmy obok Stylesa i wyszliśmy do domu.
****
I mamy 4 rozdział! Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania! Na prawdę to motywuje 😘

Afire love |Niall HoranWhere stories live. Discover now