34. Przemiana...to koniec czy początek?

71 5 3
                                    

Byłam przez cały dzień w swoim pokoju. Nie mogłam wytrzymać myśli ,że mogę zabić moją jedyną...rodzinę...Na samą myśl o tym po policzku leci mi samotna łza. Leżałam na łóżku z zamkniętymi oczami w fazie "nie śpię i nie chce mi się gadać". Usłyszałam otwierane drzwi więc otworzyłam jedno oko. To był Jeff.

-Domi. Wstawaj ,mamy misje.-powiedział chłopak z wyciętym uśmiechem. Wstałam i szłam za nim do salonu.

-Dobraa. A możesz mi powiedzieć chociaż co mamy zrobić?-spytałam chłopaka.

-A...nie mówiłem ci...Porwali Olivie...-powiedział drapiąc się po karku.

-CO!? CZEMU MI NIE MÓWIŁEŚ?!-krzyknełam i złapałam go za ramie. Przeteleportowałam nas do miejsca gdzie powinna być moja przyjaciółka. Byliśmy w jakimś dziwnym,starym domku. Był on drewniany...ale...coś było nie tak. Podeszłam do ściany i...o matko...to nie dom...to statek. Szybko podbiegłam do Jeffa.

-Musimy trzymać się razem...-powiedziałam poddenerwowana.

-O co chodzi?-spytał zaskczony.

-To statek...choć.-powiedziałam podchodząc do "okna". Wyciągnęłam rękę i próbowałam wyciągnąć ją za okno. W tym momęcię moja ręka stanęła zatrzymana przez...przeźroczystą ścianę.

-CO DO...!?-wykrzyknoł cofając się kilka kroków.

-Spokojnie...wszystko w porzątku...uspokuj się...-powiedziałam podchodząc do niego.- Wszystko będzie dobrze jeśli...ktoś za mną stoi prawda..?-powiedziałam patrząc na niego zirytowana. On przerażony kiwnoł głową. Ja się obruciłam i zobaczyłam kosmite...heh...myślałam że nie istnieją...zrobiłam szyderczy uśmieszeki podniosłam rękę do góry.

-Nie ma tekiej opcji...-powiedziałam wystrzelając w jej strone czerwone noże...w tym momęcie zabolała mnie głowa...zamknełąm jedno oko i zacisnełam zęby.

-D-Dominika? Wszystko OK?-spytał chłopak łapiąc mnie za ramie.

-T-ta...tylko...głowa mnie zabolała...jest OK...-powiedziałam.-Dobra musimy znaleść Olivie. Nie możemy dłużej czekać.-dodałam kierując się w strone drzwi. Usłyszałam za nimi krzyki. Szybko otworzyłam drzwi a tam...moja przyjaciółka okrążona przez kosmitów.

-ZOSTAWCIE JĄ!!-krzyknełam używając mojej mocy by ich zabić. Podbiegłam do Olivi. Była nie przytomna. Bałam się...wtedy zapanowała czerń...znowu Monika...zobaczyłam ją przed sobą. Zrobiłam kilka kroków do tyłu. Nie chciałam żeby mnie opętała....mogłabym coś zrobić Jeffowi i Olivi.

-Witaj Dominika...wiesz co...znudziło mi się bycie w tym naszyjniku...chce już być wolna.

-W-wolna? Ty jesteś uwięziona?-spytałam z niedowierzeniem.

-No...przecież to ty mnie przywołałaś. Ja nic nie zrobiłam.-powieciała łapiąc mnie za podbródek.

-A-ale kiedy? Jak?-spytałam przerażona.

-HAHA! Ty sie pytasz kiedy?! Pamiętasz wypadek samochodowy? Zemdlałaś. Wtedy miałaś w głowie piosenkę...pamiętasz? "Ever Lasting Night"...Znasz kawałek gdzie Miku wbija sobie nóż w serce...To byłam ja. Uwolniłam się z tej piosenki ale...okazało się że to ty jeszcze mnie uwięziłaś w swojej głowie.-powiedziała jakby smutna.-A teraz... chce się odegrać.-dokończyła z chytrym uśmiechem. Wtedy wszystko stało się normalne. Zaczełam dyszeć...

-Dominika!-krzyknoł chłopak który przyszedł ze mną. Padłam na kolana i zaczełam płakać.-Dominika? Co się stało?-spytał Jeff łapiąc mnie za ramie.

-Jeff...proszę weś Olivie i zabiesz ją do willi...ja musze coś załatwić...-powiedziałam poważnym tonem. On kiwnoł głową i wzioł dziewczynę na ręce. Złapałam go za ramie i przeteleportowałam nas przed wille.

-Nie szukajcie mnie...Amelia będzie wiedziała gdzie będę...ona może tylko do mnie przyjść...nikt inny.-powiedziałam z zamkniętymi oczami i pochyloną głową.

*Jeff*

Patrzyłam na Dominikę. Miała pochyloną głowę i nie widziałem jej twarzy.

-Dominika...hej...nic ci nie jes-.-nie dokończyłem bo mi przerwała.

-IĆ JUŻ!!-krzykneła patrząc na mnie. Jej oczy zmieniły się zmieniły...jedno miała czerwone drugie białe. Zrobiłam trzy kroki do tyłu.-NO IĆ!!!-dodała a ja pobiegłem do willi. Poszłam do salonu i położyłem delikatnie Olivie na sofie po czym pobiegłem do Operatora. Otwożyłem drzwi nawet nie pukając.

-Chłopcze puk-...-nie dokończył bo mu przerwałem.

-SZYBKO! CHOĆ ZA MNĄ! DOMINIKA!!-krzyknołem. On chyba zrozumiał bo od razu pobiegł przed wille. Pobiegłem za nim. Dominiki nie było.

-Szybko! Wołaj wybranych! Musimy ją znaleść!-powiedział a ja wykonałem rozkaz.

*Dominika/Monika*

Kiedy wszedł do willi przeteleportowałam się do kryjówki mojej i Ameli. Rozbiłam całkiem duży zegar i wyciągnełam z niego jedną wskazówką. Była metalowa więc i mocna. Klenknełam na ziemi. Wszystko stało się czarne. Przede mną stała Monika.

-Wiesz że żeby mnie uwolnić trzeba się zabić? Dobrze...więc..zrób to.-powiedziała podnosząc moje ręce.

-Ręka drży bo w niej, nóż tkwi

strach mnie przeszywa, mam dość

niech w końcu zamieni się prawda i fałsz!-zaśpiewałam a z moich oczu wydobywał się strumień łez. Ręka opadała ale...poczułam że ktoś łapie moją rękę. Obruciłam się i zobaczyłam piękną kobiete w białej sukni. Uśmiechneła się czule i otarła mi łzy z policzka. Pomogła wstać a ja upuściłam broń. Patrzyłam na nią przerażona jak i szczęśliwa że mnie uratowała przed samą sobą. Przytuliła mnie a ja odwzajemniłam uścisk.

-C-co?!-krzykneła Monika podnosząc broń.- TO NIE MIAŁO BYĆ TAK!-dodała wbijając mi nóż w plecy.- No...dowidzenia...albo i nie...-w tym momęcie zapadła całkowita czerń.

*w tamtym czasie Slenderman*

Wyszliśmy z willi i zaczeły się poszukiwania tylko Sally i Zero zostały z Olivią. Ale najpierw chciałem się dopytać Jeffa co się stało.

-Więc...ona jak się przeteleportowaliśmy przed wille wyglądała dziwnie...jakby ją coś trapiło. Powiedziała żebym poszedł do willi i żebyśmy jej nie szukali. Spytałem czy coś jej się nie stało ale ona na mnie warkneła i zobaczyłem jej oczy...pełne nienawiści...jedno krwisto czerwone drugie białe jak śnieg. Bałem się więc od razu pobiegłem do willi i poszłem do pana.-powiedział.-A i jeszcze powiedziała że będzie w miejscu o którym wie tylko ona i Amelia.-dodała ja zawołamem Amelie.

-Jeff powiedział że będzie w miejscu o którym tylko ty wiesz. Gdzie to jest?-spytałem troche zdenerwowany.

-Wiem! W naszej kryjówce! Wiem gdzie to jest!-powiedziała i pobiegła w stronę gór. Biegliśmy za nią. Po chwili staneła.-To tu.-powiedziała i weszła do jaskini. 

-Ona tu jest!-usłyszeliśmy głos Ameli.-Jest nie przytomna!-szybko tam weszliśmy. Podbiegłem do Dominiki, klęknołem i podniosłem jej głowę. Po chwili otworzyła oczy.

-P-proszę...uciekajcie...-powiedziała a wokół niej pojawiła się czerwono czarna kula. Wiedziałem że to koniec. To przemiana...Monika ją opętała...

HEJA! Przepraszam że tak długo ale wena mi uciekła! I mam dla was pytanie! Czy chcecie żebym pisała książke o grze Undertale? Prosze piszcie w komętarzach . BAY!!

Czemu To Akurat JaWhere stories live. Discover now