23

115 15 3
                                    

Kiedy oprowadziłam Rosse po willi byłam strasznie zmęczona więc zaprpwadziłam ją do jej pokoju i poszłam do swojego. Kiedy weszłam do sypialni od razu żuciłam sie na łóżko i zasnełam. Znowu miałam koszmar. Leżałam na ziemi i patrzyłam w czarne niebo. Wstałam i popatrzyłam przede mną error Monikę która mnie podniosła i żuciła o drzewo. Oparłam się rękami ale dziewczyna postawiła na mnie mogę i upadłam.

-I co? Wiesz czym się skończy przemiana tak? To patrz.-powiedziała po czym się odwróciła sie i spaliła las. Przestraszyłam się. Odwróciła się w moją stronę i...nie wiem. Obudziłam się jak popażone i przez przypadek wlnełam Sally w głowę moją głową.

-O matko przepraszam... nic ci nie jest?-spytałam dziewczynke.

-Nie nic ale musisz to zobaczyć!-powiedziała dziewczyna po czym pociągnęła mnie w stronę salonu. Kiedy dobiegłyśmy zobaczyłam Jeffa który bije Bloody Paintera. Powiedziałam żeby przestał ale on i tak go bił. W końcu się włożyłam i uniosłam chłopaka do góry. On sie szarpał ale i tak ustąpił. Szybko podbiegłam do Helena i użyłam magii żeby go uleczyć. Udało się chłopak był zdrowy jak ryba.

-Opuścisz mnie wreszcie czy będe tak wisieć?-spytał Jeff.

-Tak. Będziesz tak wisieć dopóki nie wyjaśniam mi o co chodziło z walką z B.P?-spytałam stanowczy głosem. On opowiedział mi całą historyjkę. Okazało się że Helen pożyczył jego nuż żeby zabić swoją ofiarę ale zapomniał o tym i stwierdził że chłopak go ukradł. Ja tylko zrobiłam faceplama i opuściłam Jeffa. Poszłam do swojego pokoju i usiadłam na krześle przy biurku. Wyciągnęłam kartkę i piórnik i zaczełam rysować. Nawet nie narysowałam kreski bo ktoś mnie zawołał. Pobiegłam do salonu i zobaczyłam Bena piszącego na żyrandole. Spytałam sie tylko jak on sie tam znalazł i okazało sie że grali w butelkę i dostał takie wyzwanie. Uniosłam go w fioletowej plaźmie i opuściłam delikatnie na ziemie. Poszłam z powrotem do swojego pokoju i usiadłam na krześle. Wzięłam śwój telefon do ręki i spojżałam na date. 24 maj 2016 r. Dopiero teraz się zorientowałam że...są moje urodziny. Matko...teraz mam oficjalnie 12 let. Wyszłam z pokoju uśmiechnięta prawie jak po wygranym totku. Skierowałem się w stronę salonu żeby przekazać im nowinę. Kiedy byłam na miejscu było zgaszone światło i zasłonięte żaluzje. Zrobiłam kilka kroków i nagle zostało zaświecone światło i wszyscy wyskoczyli zza kanapy i innych miejsc krzycząc "NIESPODZIANKA!!!!". Ja zakryłam usta i omal się nie rozpłakałam na widok wszystkich moich przyjaciół z prezentami i ciasteczkami. Bardzo się ucieszyłam. Okazało się że planowali to on tygodnia. Wszyscy bardzo się starali. Kiedy rozpakowałam prezenty każdy proponował inne gry i zabawy. Wkońcu postanowili żebym to ja coś zaproponowała. Więc spytałam ich czy może być karaoke. Zgodzili się. Ja postanowiłam nie śpiewać ale oni się upadli że powinnam i się zgodziłam. Wzięłam mikrofon i spytalałam się kto chce ze mną zagrać. Zgłosiła się Amelia. Miałyśmy piosenkę "Córka zła"(polecam! N.M0909 i B.M0909) i był remis. Zawsze gdy śpiewałam z moją sis to był remis. Kiedy inni się wzięli za śpiewanie to trwało to 2 godziny.
Nagle strasznie zawołała mnie głowa. Złapałam się za czoło i zamknęłam oczy. Slender to zauważył.

- Dominika? Nic ci nie jest?-spytał opiekuńczy głosem. Nie mogłam odpowiedzieć, tak bardzo mnie bolała. Slender chyba czytał mi w myślach bo też złapał się za głowę. Wzioł mnie na ręce i wzioł do swojego pokoju. Położył na łóżku i dotknęło mojego czoła. Chyba było gorące bo położył mi na nim ziemny ręcznik.

-Mam gorączkę?-spytałam Operatora.

-Nie...to znaczy sam nie wiem. Nigdy się z takim czymś nie spotkałem, ale to chyba przez error Monikę. Jest coraz bardziej silniejsza.-powiedział nie patrząc na mnie tylko na podłogę.
-Ty o niej wiesz?-spytałam.
-Tak...wiedziałem o niej od samego początku. Nie chciałem cię tym martwić...-powiedział załamującym się głosem jagby miał płakać. Ja wstałam ,podeszłam do niego, podskoczyłam i go przytóliłam. W tym samym czasie robiło mi się słabo. Operator odwzajemnił uścisk i wtulił się w moje ramię jagby płakał.
-J-ja wiem jak możecie mi pomóc. W moim pokoju jest pozytywną i jej melodia śpiewana przez osoby którym dam wisiorki może mi pomóc. Tylko...-niedokończyłam.
-Tylko w tym samym czasie trzeba zniszczyć wisiorek który ja będe miała i zastrzelić Monikę. Wiem że to może spowodować moją śmierć, ale inaczej się nie da.-powiedziałam z powagą. Slender położył mnie na łóżku przykrył kocem i wyszedł. Ja zaczełam płakać. Nie wiedziałam jak bym mogła to wszystko co się dzieje powstrzymać. Wkońcu odpuściłam i zasnełam. Poczułam tylko że ktoś całuje mnie w policzek...

Hej to znowu ja. Sory że dłógo ale koleżanki do mnie non stop przychodziły i nie miałam jak pisać. Mam nadzieje że się spodobał i pa.
Hej. Tu NightmareMelody0909.
dajcie kilka(naście) gwiazdek pod rozdziałem.
To tyle xdxd Bay.
[End! N.M tale to live] [ Live END!]

Czemu To Akurat JaWhere stories live. Discover now