11

242 8 0
                                    

Wtorek 05.07

8.00 TAK 8.00 ZGADNIJCIE KTO JEST CAŁY MOKRY. NO OCZYWIŚCIE ŻE JA. A ZGADNIJCIE KTO WPADŁ NA TAKI GENIALNY POMYSŁ ABY Z RANA OBLAĆ MNIE LODOWATĄ WODĄ. NO OCZYWIŚCIE CAMERON I AARON.

Ashley: Kurwa obudziliście mnie o 8 rano i na dodatek zrobiliście to w taki sposób, nie macie pojęcia jakie piekło na was czeka!

Cameron: No nie mam pojęcia jakie?

Ashley: Najgorsze piekło! Odegram się oj tak, pożałujecie jeszcze!

Cameron: Wyluzuj mała, wiesz to tylko przedsmak, czekaj na trasę, tam zobaczysz co taki np. Taylor ma w zanadrzu.

Ashley: Tyler? Raczej czekaj co ja mam w zanadrzu, może nie wyglądam, ale żarciki to moja specjalność.

Cameron: Czy to są groźby? Czy ja mam się bać?

Ashley: TAK.

Aaron: No Cam ja to bym się bał teraz zasnąć.

Ashley: I dobrze wy to lepiej czujni bądźcie.

Ashley: Ja pierdole jest po 8, kurwa nigdy tak nie wstaję.

Cameron: No właśnie i co zawsze cały dzień zmarnowany. Moja droga dzisiaj czeka Cię najwspanialszy dzień w twoim życiu na dodatek spędzony z przystojniakiem.

Ashley: Masz rację będę miała szansę spędzić dzień z najlepszym i najprzystojniejszym chłopakiem który zwie się Aaron Carpenter, to będzie najlepszy dzień w moim życiu.

Przytuliłam Aarona i wystawiłam język do Camerona. On za to wystawił mi środkowy palec.

Cameron: A ja miałem na myśli mnie, ty mendo mała.

Aaron: Ash zapomniałaś dodać, że spędzisz go jeszcze z jego mniej przystojnym najlepszym przyjacielem który zawsze stoi obok. – Zaśmiał się.

Cameron: Haha no kurde uwielbiam to wasze poczucie humoru.

10.00 Wszyscy się umyliśmy i ogarnęliśmy, oczywiście mi to zajęło najdłużej bo makijaż, ale nie powiem chłopcy też do swojego wyglądu przywiązują wagę i przygotowanie zajęło im może 15 minut krócej. Założyłam dzisiaj czarne krótkie spodenki i biały crop top, a na koniec miętowe Vansy. Chłopcy ubrali się tak samo w czarne spodnie z dziurami i czerwone koszulki na ramiączkach z napisem California, na głowę granatowe full capy, a na nogi o dziwo każdy co innego Cam czarne vansy, a Aaron białe Nike air force do kostek.

Ashley: No po prostu wyglądacie ideolo, szkoda tylko że buty i twarze nie te same.

Cameron: A no nie te same, szkoda. Ty powinniśmy Ciebie jeszcze tak ubrać. Nie sądzisz?

Ashley: Ta no pewnie, że tak.

Aaron: Nie ma bata na trasie kiedyś tak zrobimy. – Wskazał na mnie aby dać mi do zrozumienia, że się nie wywinę.

Ashley: No dobra dobra. A powiedzcie co robić dziś właściwie będziemy?

Cameron: A więc szczerze to nie mam pojęcia, będziemy szli przed siebie i coś w końcu wymyślimy.

Ashley: A no plan idealny nie powiem.

Aaron: Słuchaj prawda jest taka, że on nigdy nic nie zaplanuje, ale jak już mu jakiś pomysł z dupy wystrzeli to nigdy się nie będziesz nudziła.

It was always YOU /  (Magcon)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz