57

70 8 3
                                    


*Ashley: Wiem Beau, ale najważniejsze, że jesteś.

Beau: O urocze, to może skończymy co zaczęliśmy rano. - Zrobił dziubek i zaczął się zbliżać.*

Ashley: Fujjjj.

Beau: Pff, uraziłaś mnie. - Odwrócił się.

Ashley: No nie mów, że się obraziłeś. - Zaśmiałam się.

Beau: I co Cię tak cieszy?

Ashley: Twoja morda. - Uśmiechnęłam się chamsko.

Beau: Aha.

W ostateczności oboje się na siebie obraziliśmy. Chłopak pierw grał w gry, ale następnie włączył nowy odcinek "The Magicians."

Ashley: Przesadziłeś!

Chłopak mnie ignorował. 

Ashley: Beau!

Wciąż nic.

Ashley: No zaraz Ci zajebie, nie będziesz oglądał beze mnie.

FAJNIE.

Ashley: Pff, a se rób ta co chce ta idę do twoich braci, może mają coś do zaoferowania.

Chłopak ani drgnął.

Poszłam więc do bliźniaków, chociaż obawiałam się, że zastanę tam coś niefajnego. 

To mój szczęśliwy dzień.

Ashley: Siemano. 

W pokoju był tylko Jai. 

Jai: Hej?

Ashley: Co tam?

Jai: Co knujecie?

Ashley: Hę?

Jai: No bez powodu nie przyszłaś.

Ashley: No właśnie przyszłam.

Jai: A co chcesz się zabawić? Mój braciszek Cię nie zaspokaja? Wyszedł z wprawy? 

Ashley: Zacznijmy od tego, że ja i twój braciszek się nie zabawiamy. 

Jai: Biedactwo. 

Ashley: Ty nawet nie jesteś w moim typie. 

Jai: Jasne każda tak mówi, a potem ląduje ze mną w łóżku, to już jest nudne. 

Ashley: Spokojnie ja będę się trzymała z daleka.

Jai: Jesteś i za młoda i za grzeczna i nie. - Zmierzył mnie.

Ashley: To zabawne bo Beau jest starszy, a mój wiek mu nie przeszkadza.

Jai: Spływaj młoda, zabierasz mi czas.

Ashley: Jasne i tak jesteś nudny.

Jai: Stój, powiedziałaś, ze jestem nudny?

Ashley: Tak.

Jai: Byłaś kiedyś na super melanżu?

Ashley: Nie no co ty. Jestem grzeczną dziewczynką, siedzę zamknięta w pokoju. - Powiedziałam z ironią 

Jai: Założę się, że na takim na jaki dziś się wybieram nie byłaś, a masz okazję. Wchodzisz w to?

Ashley: Nagle chcesz mojego towarzystwa? 

It was always YOU /  (Magcon)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz