Rozdział 1

571 16 5
                                    

Na matematyce nie mogłam się skupić. Ciągle myśli kierowały się w stronę Matta. Tysiące pytań przenikały mi przez głowę.

Dlaczego mi pomógł?
Dlaczego ze mnie nie drwił?
Dlaczego...
I tu moje rozmyślenia przerwał dzwonek na przerwę. Zwinęłam rzeczy i udałam się na kolejne lekcje...

*po lekcjach*

Miałam już wychodzić ze szkoły gdy ktoś mnie złapał za ramię odwróciłam się, a moim oczą ukazał się Matt.

- czego chcesz!?!?!- zapytałam ostro.
- pogadać.

Udaliśmy się do kawiarni, po czym złożyliśmy zamówienie i usiedliśmy.

- więc...- zaczęłam konwersacje biorąc przy tym łyka kawy.

- więc... Chciałem cię przeprosić za te wszystkie złe rzeczy, które musiałaś przeze mnie przechodzić.

-dobra spoko... Wybaczam.-powiedziałam ironicznie i wstałam. Już miałam udać się w stronę wyjścia gdy Matt chwycił mnie za rękę

- pogadaj ze mną, wiem, że nie chcesz mnie już znać, ale daj mi szansę...- oznajmił mi ze... smutkiem w oczach a ja się zgodziłam. Nie chętnie, ale zgodziłam.
Po godzinnej rozmowie okazało się, ze Matt to naprawde fajny i miły chłopak.

- Matt, naprawdę super mi się z tobą rozmawiało, ale ja już muszę iść.- powiedziałam patrząc w jego piękne zielone oczy. Wtedy poczułam jak się rumienie... To był pierwszy raz kiedy spojrzeliśmy sobie w oczy.... Nie wiem jak my to robiliśmy, że przez cały czas wspólnie spędzony nie nawiązaliśmy kontaktu wzrokowego.
Wymieniliśmy się numerami, a Matt odprowadził mnie do domu. Otworzyłam drzwi po czym skierowałam się do kuchni, aby coś zjeść.
Przygotowałam sobie zwykłe kanapki z dżemem truskawkowym.
Zjadłam, następnie udałam się do kuchni odłożyłam talerz do zlewu i poszłam do mojego pokoju nagle zadzwonił mój telefon.
To była moja mama. Kliknęłam zieloną słuchawkę i zaczęłam rozmowę.

- halo?
- cześć córciu mamy dla ciebie dobrą wiadomość....- powiedziała pełna ekscytacji, ale ja już zdawałam sobie sprawe, że chodzi jej o to, że prześle mi więcej pieniędzy czy coś...
- ta...? Jaką?- zapytałam ze znudzeniem.
-przyjedziemy z tatą za dwa dni! - krzyknęła mi do słuchawki.
-o mój boshe!!!! Mamo, tak się ciesze! Nie moge się doczekać! Tak za wami tęsknię!
- Maddie my za tobą też. I to nawet nie wiesz jak! Ale...- tak zawsze jest jakieś ,,ale"... Mogłam się tego spodziewać, bo zawsze tak było, jest i będzie.
- tak mamo, jak zwykle masz te swoje ,,ale"!!! Ja już mam tego serdecznie dość!!!!! - wykrzyczałam do słuchawki po czym rzuciłam telefonem o ziemię. Oparłam się ścianę i powoli zsunęłam się z niej zatapiając twarz w dłoniach.

Płakałam tak dwie godziny i myślałam nad tym swoim beznadzienym życiem.
Dlaczego ja nie mam nikogo bliskiego przy sobie..?
____________________________________
No elo!
Oto pierwsza część ff o Shawnie...! Spokojnie Shawn pojawi się już niedługo.
Oceniajcie, bo wtedy będzie mi się chciało to pisać😎 komentować też możecie...
Do zobaczenia!
Brooklyn❤❤❤

Never Be Alone || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz