Jest dziewiąta.
Nie ide dzisiaj do szkoły, bo po pierwsze: nie chce konfrontacji z pozostałymi uczniami, a po drugie: DZIŚ SIĘ WYPROWADZAMY!!!
Jestem taka szczęśliwa...
A jeszcze lepiej byłoby, gdyby rodzice na stałe ze mną zamieszkali... No ale cóż, co ma być to będzie.
Ale jednego jestem pewna... Chce zacząć wszystko na nowo...Po godzinnym wylegiwaniu się w łóżku, postanowiłam się ogarnąć.
Ubrałam się, umyłam i byłam gotowa do pakowania swoich rzeczy...
A co jest najlepsze?
Że mogę sobie wybrać meble, kolor ścian i dodatki...Za sobą nie miałam jeszcze połowy, a ja juz ledwo stałam na nogach..
Plecy bolały mnie niemiłosiernie, a była już trzynasta, więc musiałam przyspieszyć.Mama spakowała już wszystko wczoraj, a dziś poszła załatwić sprawy związane ze sprzedażą tego domu...
Szczeże..?
Trochę mi go szkoda opuszczać, ale nie chcę tu zostawać.*4 godziny później*
Mama wróciła 30 min temu, a ja już wszystko spakowałam.
Teraz tak tu pusto...
Ale jak to jest w tej piosence..? 'czas na zmiany, nie przewidziany'...
Ok.. Wóz przeprowadzkowy przyjechał...To trzeba wszystko zapakować, co nie?
Ciężarówka już pojechała, a ja z mamą po chwili siedziałyśmy w aucie.
Ruszyłyśmy w drogę.
Jechałyśmy długo przez korki, które zapewne spowodowane były robotami drogowymi...Jadąc dostrzegłam tabliczkę z nazwą miejscowości docelowej...
Kawałek dalej zatrzymałyśmy się na podjeździe, przy którym już wyładowywali nasze rzeczy.
Po skończeniu powyżej wymienionej czynności weszłyśmy do środka.
Wnętrze było piękne.
Było w jednym z moich ulubionych styli, czyli 'retro'.Wzięłyśmy wszystkie pudła i zaniosłyśmy do odpowiednich pomieszczeń.
Mój pokój zostawiłam sobie na
koniec.Gdy tam weszłam, zaparło mi dech.
Był piękny...
Białe i miętowe ściany, na których były wypisane cytaty, białe meble, nowoczesne dodatki, duży, płaski telewizor, kolorowe lampki, duża pufa, i biała wykładzina... Wszystko prezentowało się świetnie.
Był jeszcze skromny balkonik, z wiszącym fotelem.
Zawsze o takim marzyłam!
Ale był mały problem...
Balkon mój i sądów był tak blisko, że można było śmiało i bezpiecznie przejść...
Ale chyba nie są tacy, że będą mi przez okno wchodzić...
No nieważne.Postanowiłam, że się rozpakuje.
Co prawda zajęło mi to cztery godziny, ale było warto.
Byłam mega zmęczona, i nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam na mojej pufie...Wstałam o dwunastej, więc postanowiłam dzisiaj zostać w domu.
Moja mama wyszła gdzieś, ale powinna wrócić za pół godziny.Poszłam do kuchni, w wiadomo jakim celu...
Usmażyłam se omlet, oczywiście na słodko.
Było pyszne.
Następnie umyłam się, ubrałam i uczesałam .
Po chwili usłyszałam mamę, która wróciła.-cześć skarbie, jak tam???- zapytała.
-super, już się wypakowałam...
-tak? To świetnie... Tata jutro przyjedzie...
- żartujesz? Może jeszcze powiesz, że zos...- nie dała mi dokończyć, bo zabrała głos.
- tak, zostajemy z tobą... Nasza firma jest rozłożona na cały świat, a nas przenieśli tutaj. Między innymi dlatego się przeprowadziliśmy...- nic nie odpowiedziałam, tylko zamknęłam ją w szczelnym uścisku.
Uśmiech nie schodził mi z twarzy do końca dnia...Szczerze mówiąc, nie myślałam, że może być lepiej...
Ale nie będę chwalić, bo jeszcze wszystko się obróci do góry nogami, i co wtedy?Dobra ide spać bo rano idę pozwiedzać okolicę i takie tam...
Potem się wykąpałam i zasnęłam...
____________________________________
Hejcia!
Narazie jest tylko sześć wyświetleń, i nie widze zabardzo sensu, aby dalej pisać... Jeżeli zobaczę gwiazdki, to będe to kontynuować. Więc proszę, pozostawcie coś po sobie...To ja spadam... Cześć!
CZYTASZ
Never Be Alone || Shawn Mendes
FanfictionRodzice 17-letniej Skylar wyjechali do Polski do pracy. W szkole dziewczyna jest gnębiona przez grupę szkolnych huliganów. Ma dobrą koleżankę - Camile - na której może polegać, ale ich relacje nie są na takim poziomie, aby nazwać ją przyjaciółką. Sk...