Rozdział 7

364 16 6
                                    

Poszłam do sklepu, a w nim spotkałam...

Jego...
Mam na myśli Matta.
Schowałam się za jednym z regałów, przy okazji znajdując książkę, po którą tu przyszłam.
Widząc, że chłopak wyszedł, podeszłam do kasy i zapłaciłam.

Udałam sie pod H&M, a tam zastałam moją mamę z naszą sąsiadką. Swoją drogą to najlepsza sąsiadka ever. Zawsze było tak: albo byli wścipscy, albo byli wredni, albo plotkowali po kątach i obgadywali ludzi.
Ona była inna.
Przerwałam im tą zawziętą rozmowę i ponownie przywitałam się z kobietą.
Ona przyszła po to samo co my, więc stwierdziłyśmy, że pójdziemy razem wybrać sukienki.
Ja kupiłam taką:

A do tego czarne szpilki:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A do tego czarne szpilki:

Byłam zadowolona z zakupów, tak samo jak moje toważyszki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byłam zadowolona z zakupów, tak samo jak moje toważyszki.

O 16 wróciłyśmy do domu, więc postanowiłam się wykompać. Jako iż umyłam włosy, musiałam je wysuszyć.

Nastepnie zrobiłam sobie troche mocniejszy makijaż, po czym podkręciłam włosy na końcówkach.

Ubrałam swoją sukienkę oraz szpkilki i zeszłam na dół. Zastałam tam już wyszykowanych rodziców.

- wow... Ślicznie wyglądasz córeczko- powiedział mój tata.

- potwierdzam.. -Dodała mama

- dziękuję- odpowiedziałam

- gotowe?- zapytał ojciec.

- tak szefie!- odpowiedziałysmy i zasalutowałyśmy jednocześnie, na co wybuchłyśny śmiechem.

- ok, to idziemy..

Wyszliśmyz domu, zapukaliśmy do dębowych drzwi, a po chwili usłyszałam jak ktoś podchodzi i otwiera nam drzwi to pani Karen.

- zapraszam- posłała nam ciepły uśmiech i zaprosiła nas do środka.
Od razu uderzyła mnie fala pięknego zapachu, kanadyjskich dań.
Zaraz potem przyszedł do nas mąż sąsiadki, przywitał się i przedstawił.

- możecie już usiąść, a ja pójdę po dzieci.

Usiedliśmy na kanapie, a chwilę
później usłyszałam krzyk.

- oddawaj mi tą spinke! Wiesz jaka jest dla mnie ważna!- krzyknęła jakaś dziewczynka.

- to daj mi ten tekst wiesz jaki jest dla mnie ważny!- tym razem krzyknął jakiś chlopak..

Potem już nie było słychać nic.
Po chwili zauważyłam,około 12-sto letnią dziewczynę, oraz chłopaka w moim wieku. Zaraz, zaraz... To Shawn!

- dzień dobry- zwróciła się do moich rodziców- cześć!- tym razem to było do mnie.- jestem Aaliyah- uśmiechnęła się, po czym podałyśmy sobie dłonie.

- o cześć Sky! To ty mieszkasz obok!?!? - zapytał z niedowierzaniem.

-tak... - zachichotałam

- chodźcie jeść dzieciaki!- zawołała mama rodzeństwa.
Udaliśmy się w stronę jadalni.
Zaczęliśmy spożywać posiłek. Było mega pyszne!
-Shawn pamietasz tą twoją przyjaciółkę?- zapytała go jego mama.

- yy.. No tak, a co? - wyraźnie posmutniał.

- a ty Sky pamiętasz tego swojego przyjaciela?- tym razem zwróciła się do mnie.

- nigdy o nim nie zapomnę..- tym razem ja posmutniałam.
Potem nasze rodzicielki wymieniły się porozumiewawczymi spojrzeniami, i zaczęły się śmiać.
O co im chodziło?

- co jest?- zirytowałam się.

- wy się nie skapneliście?

____________________________________
Hejcia!
Tak jak obiecałam, dodaje jeszcze jeden rozdział.
Chyba nie musze wam mówić co macie robić... Widzę, że ktoś to czyta, ale nic po sobie nie pozostawiacie..😞
Pa!

Never Be Alone || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz