7

0 0 0
                                    

Obudził mnie cholerny budzik. 
Wstałam z łóżka i poszłam się wykąpać.  Wzięłam truskawkowy płyn i umyłam nim całe ciało. 

Ubrałam na siebie rurki i bluzę z nike do tego swoje białe conversy. 

Zjadłam szybkie śniadanie i ruszyłam do szkoły.  Umówiłam się z Klara że będzie czekać na mnie pod szkoła,  zaprzyjaźniłysmy się co bardzo mnie zdziwiło że jestem wstanie jej zaufać. 

Czekała mnie jeszcze rozmowa z Filipem nie powinnam w tedy milczeć zraniłam go tym czego cholernie żałuję,  ten pocałunek cholernie mi sie podobał, ale nie może się to powtórzyć nic o sobie praktycznie nie wiemy. 

Ruszyłam przez kilka ulic łapiąc ostatni autobus który jedzie obok szkoły.  Usiadłam na końcu układając w głowie co dokładnie mam powiedzieć Filipowi.  Cholernie się boje co jeśli tym też go zranie? Do tego kompletnie zapomniałam że mówił mi o rodzicach. 

Autobus zatrzymał się przed szkoła uśmiechnięta od razu pobiegłam do Klary. 

-Jej też się stęskniłam - zaśmiała się

Uwolniłam ja ze swoich objęć i obie ruszyliśmy w strone szkoły.  Klara opowiedziała mi o swoim weekendzie z chłopakiem w środku mnie tez chcialam bym poczuć miłość ale dla mnie ona nie istniała to tylko w bajkach ale nie w życiu realnym bo po co z kimś być skoro ktoś porzuci zdradzi. 

-Halo słuchasz mnie? - przerwał mi głos Klary. 

-Tak, znaczy nie..  To co mówiłaś? - zapytałam Klara posłała mi podejrzliwe spojrzenie poczym pociągnęła mnie na jedną z ławek. 

-Myślę że coś się stało - zaczęła. 

-Nic się nie stało - zaprzeczyłam, chodz właśnie dużo się stało. 

-Jeśli dalej przeżywasz rozwód rodziców to musisz wziąść się wreście w garść - odparła łapiąc mnie za ramie. 

Rozwód rodziców? Dawno dałam sobie z tym spokój, ojciec pracuje całymi dniami i nocami próbując zapomnieć o mamie,  a ona?  Bawi się świetnie z nową rodziną zapominając o moim i Maksa istnieniu. 

-Nie to nie o to chodzi,  nic się nie dzieje. 

Nagle z klasy wyszedł Filip na jego widok błyskawicznie się spięłam co zauważyła Klara.  Filip posłał nam ciepłe i smutne spojrzenie poczym odszedł znikając gdzieś w tłumie innych uczniów. 

- dobra już wiem,  chodzi o Filipka? - zapytała nagle nie miałam wyjścia musialam jej powiedzieć wkońcu on to też jej przyjaciel.

Opowiedziałam jej wszystko co zdarzyło się wczorajszego wieczoru mówiąc jej również o tym że milczałam.  Klara słuchała uważnie ani razu nie przerywając czekając aż skończę. 
-Oj Jowita,  Filip to cudowny chłopak i na twoim miejscu nie rezygnowała z niego. 

-skąd wiesz?

-Wiesz chodziłam z nim kiedyś,  był naprawdę cudowny , czuły i opiekuńczy i cholernie zazdrosny.  Jednak nam się nie poszczęściło i postanowiliśmy zostać przyjaciółmi. - powiedziała.- a skoro go nie znasz to go poznaj - dodała wstając z ławki.  - chodź na lekcje. 

Zakochani Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz