6

0 0 0
                                    

Rozprawa trwała całe dwie godziny. Zmęczona chciałam już wrócić do domu.  Ojciec dostał rozwód o orzeczeniu winny mamy. 

Wróciłyśmy do domu wszyscy bardzo przygnębieni.  Żadne z nas nie wymieniło zdania chodźby jednego słowa. 

Przebrałam się w wygodniejsze ubranie i poszłam do kuchni coś zjeść.

Wzięła się za tosty i sok pomarańczowy wsłuchując się w melodie grająca z radia które stało na parapecie. 

-Wychodzę - poinformował mnie ojciec znikając już za drzwiami. 

Nie pewnie spojrzałam w strone Maksa lecz ten wzruszył ramionami. 

Wróciłam do swojego posiłku popijać sokiem gdy przerwał mi dzwonek Telefonu spojrzałam na wyświetlacz a na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech. 

-Hallo- odebrałam

-Witam moją księżniczke- zaśmiał się Filip

-Haha do księżniczki mi daleko, coś się stało? - zapytałam popijać sok. 

-Nie,  tzn tak zresztą opowiem ci za 10 min.  - odparł

-Jak to? - zdziwiłam się

-No będę u ciebie za 10 min głuptasie - zaśmiał się

-Aaaa - zaczęłam się śmiać.  - to do zaraz - odparłam i sie rozłączyłam. 

Pozmywałam po sobie i weszłam do pokoju Maksa. 

- EJ ty za 10 minut będzie u mnie Filip więc proszę nie zrób mi siary - poinformowałam go grożąc mu palcem. 

-Uuu moja mała siostrzyczka ma chłopaka - zaśmiał się a ja chwytając poduszkę z krzesła rzuciłam w jego stronę. 

-to nie mój chłopak - jęknęłam wychodząc z pokoju. 

Zostało mi jeszcze 5 minut dlatego postanowiłam obejrzeć coś w telewizji nim jednak zdąrzyłam usiąść na fotelu rozległ się dzwonek do drzwi. 

Popędziłam do drzwi poprawiając jeszcze włosy otworzyłam je szybko spoglądając na zegarek. 

-Masz jeszcze 2 minuty- zarzuciłam uśmiechając się szeroko. 

-Jakaś ty zabawna- burknął wchodząc do środka. 

-To co się stało? - zapytam mijając go i wchodząc do pokoju. 
-Musisz mnie słuchać bardzo uważnie - miał bardzo poważna minę,  dosłownie zaczęłam się bać tego co mi zaraz powie. 

-Słucham - zapewniłam go

-na pewno?

-Tak no mów - pognałam go ręką, chłopak wziął głęboki oddech,  nie mogłam wyczytać z jego oczu nic. 

-Więc tak.. - zrobił chwile przerwy a ja zmarszczyłam czoło - moi rodzice chcą cię poznać - wydusił to w końcu z siebie zaczynając panicznie się śmiać. 

-Z czego się śmiejesz? - zapytałam unosząc jedną brew. 

-Ten twój strach w oczach,  uwielbiam trzymać cię w niepewności - zarzucił przez śmiech łapiąc się za brzuch. 

-Palant! - krzyknęłam rzucając go poduszka

-Czy ty mnie uderzylas? - zapytał poważnym tonem powstrzymując śmiech. 

-Tak? 

-masz 3 sekundy żeby uciec - poinformował mnie spojrzałam na niego niepewnie

-1..- zaczął a ja wciąż siedziałam i patrzyłam na niego jak na debila-  3 ! - nim zdąrzyłam zejść z łóżka Filip chwycił mnie i przygniótł do łóżka łaskocząc. 

-Nie!...  Puść!!.. - krzyczałam między napadami śmiechu próbując wyrwać się z jego objęć. - przepraszam! - krzyknęłam a Chłopak przestał laskotac.  Wciąż wisiał na demna trzymając ręce przy mojej głowie głęboko patrząc mi w oczu.  Miał śliczne oczy. 

Filip posłał mi łobuzerski uśmiech, mój oddech był nie spokojny. 

Po chwili stało się coś czego się nigdy nie spodziewałam.  Filip złączył nasze usta muskajac moje wargi.  Odwzajemniłam pocałunek, był spokojny pełny czułości. 

Zaraz chwile on mnie całuje! 

Oderwałam się od niego patrząc wciąż w jego oczy,  uśmiechnęłam się niepewnie odsuwając się kiedy tylko usiadł. 

-Przepraszam - wyszeptał

Zapadła cisza,  nie umiałam racjonalnie myśleć a co dopiero coś powiedzieć. 

-Pójdę już - wstał z łóżka i ruszył w stronę drzwi chciałam go zatrzymać ale coś mnie blokowało to sie chyba nazywa szok. 

-Cześć - zarzucił ostatni raz patrząc na mnie smutnymi oczami i wyszedł. 

Zrezygnowana rzuciłam się na łóżko. 

Filip 

Cholera zrobiłem to pocałowałem jej piękne malinowe usta,  pragnąłem tego od samego początku naszej znajomości. 

Niepewnie oderwała się odemnie posyłając mi niepewny uśmiech usiadłem a ona odsunęła się odemnie.  Zrobiło mi się głupio. 

-Przepraszam - powiedziałem jednak nic nie powiedziała ona milczała zrobiło mi się cholernie smutno dlaczego ona nic nie mowi! 

-Ja już pójdę - poinformowałem ją i ruszyłem w strone drzwi jednak nie zatrzymywała mnie nie miałem więc sensu tu siedzieć powiedziałem cześć ostatnii raz patrząc na nią i wyszłem.  Żałuję tego cholernie przez to mogłem ją stracić,  o ile już ją nie straciłem.

Wróciłem do domu zastając pijanych rodziców cholera znów się staczają a obiecali. Pomogłem ojcu wstać z podłogi i ułożyłem go obok mamy która spała jak zabita.  W całym domu jechało alkoholem,otworzyłem okn,  kurwa jak ja mam ją tutaj zaprośić? Wzięłem szybki prysznic i nie chcąc oglądać już widoku rodziców poszłem spać. 


Zakochani Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz