9

0 0 0
                                    

Za 2 godziny będzie po mnie Filip, przy okazji pozna mojego tate który wziął urlop.

Przez godzinę łaziłam po pokoju szukając czegoś sensownego do ubrania. Wkońcu wybrałam czarne rurki i biała bokserke.

Włosy spięłam w kucyka i zrobiłam delikatny makijaż.

Zeszłam na dół już gotowa i zostało mi tylko czekać na Filipa. Usiadłam obok taty oglądając program o słoniach.

Nagle rozegl się dzwonek Do drzwi poprosiłam tate by otworzył byłam ciekawa reakcji Filipa.

-Cze..dzień dobry - wydukal Filip a ja powstrzymywalam się od śmiechu.

-Dzień dobry młody człowieku - odpowiedział ojciec z pełną udawaną powagą ale wychodziło mu idealnie.

-Jest Jowita? - zapytał nagle

-Jest w salonie wejdź synu.

Kiedy Filip stanął w progu wybuchnelam śmiechem leżąc na kanapie. Ojciec zaczął to samo tylko Filip stanął nie wiedząc co ma robić.

-Oj Filip to mój tata i on nie Gryzie udawał strasznego - odpowiedziałam wciąż się śmiejąc. Filip minimalnie się rozluźnił.

-Dokładnie, jestem Kacper - podał dłoń mój ojciec Filip delikatnie ją uściskał.

-Filip.

-Ale Pamietaj uważaj to dobra dziewczyna- powiedział i zniknal za drzwiami kuchni.

-gotowa? - zapytał uśmiechając się pewniej.

-Tak - wstałam z kanapy i ruszyłam do przed pokoju ubrałam swoje czarne balerinki i wyszłam z domu.

Przed domem stanął czarne Audi. Spojrzałam niepewnie na chłopaka który lobuzersko się uśmiechnął i wskazał bym siadła.
-Ale ty..

-Mam- przerwał mi pokazując mi prawko.

-A auto? - zapytałam ciekawa.

-Pożyczyłem - powiedzial i odpalił auto.

Podróż minęła nam w ciszy. Zajechaliśmy w jakiś las chwilę później jechaliśmy ulicą pełną ludzi i pięknych domów.

Zatrzymał się nagle przed jednym z małych domów żółty domek z czerownym dachem i pięknym ogródkiem.

Wysiadłam powoli z auta i stanęłam obok Filipa. Poczułam że się stresuję nerwowo złapałam dłoń Filipa. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nie zabrał dłoni tylko pociągnął mnie do drzwi nim zdarzył je otworzyć stała w nich już wysoka kobieta była bardzo podoba do Filipa. Miala niebieskie oczy szczypla tylko nie liczne zmarszczki pokrywały jej twarz.

-O już jesteście - odezwała się wpuszczając nas do środka. - A ty to jesteś jego dziewczyna? - zapytała a ja poczułam dziwne mrowienie w dole brzucha. Dlaczego to określenie mnie tak cieszy?

-Jestem Jowita- powiedziałam wystawiając dłoń kobiecie.

-Mhm - powiedziała oschle niepewnie ściskając moją dłoń.

-Chodźmy już - powiedział Filip ciągnąć mnie w stronę salonu.

W środku siedział mężczyzna dobrze zbudowany i wysoki. Miał również niebieskie oczy i lekki zarost.

-Dzien dobry - przywitałam się mężczyzna uśmiechnął się i podszedł bliżej.

-No synu. Niezła kobieta- zwrócił się do Filipa ten tylko przewrócił oczami i usiadł na fotelu. Dziwnie zachowywali się jego rodzice czułam się tutaj nie chciana.

Filip wskazał fotel obok siebie więc usiadłam obok rozglądając się po pokoju. Byl koloru zielonego na ścianach wisiał piękny obraz.

-oni mnie tu chyba nie chcą - szepnęłam nie odrywając wzroku od podłogi.

-Nie myśl tak, oni już tacy są a to dopiero początek - spojrzałam na niego pytająco a ten wzruszył ramionami. Westchnęłam i znów wpatrywałam się w podłogę.

-Obiad jest - zawołała kobieta. Filip leniwie przeciągnął się na fotelu i po chwili łapiąc mnie za dłonie pomógł mi wstać.

Obaj weszliśmy do kuchni w której stał gotowy obiad. Usiadłam obok Filipa niepewnie spoglądając na jego rodziców ręce coraz mocniej mi drżały co Filip odrazu zauważył i chwycił mnie za nie masując moja dłoń.

-Smacznego - powiedział mężczyzna biorąc się za jedzenie.
-Wzajemnie - powiedziałam niemalże nie słuchalnie.

-wogóle dlaczego wybrałaś właśnie jego? - zapytała jego rodzicielka co mnie bardzo zdziwiło jej pytanie.

-Nie rozumiem - przyznałam się szczerze patrząc na Filipa który zacisnął szczękę.

-Bo wiesz kochana to nie chłopak dla ciebie, takie beznadziejne dziecko nic nie potrafi - odezwał się ojciec chłopaka.

Co jakim prawem oni o nim tak mówią? To ich syn.

Filip zacisnął pięści czułam że to go zraniło.

-Nie chce być nie grzeczna, ale nie obchodzi mnie państwa zdanie na temat Filipa wole przekonać się sama jaki jest - skierowałam się w stronę rodziców którzy posłali mi wrogie spojrzenie. - Filip chcę wracać - dodałam odchodząc ze stołu. - a państwu dziękuję za obiad.

Stanęłam obok auta czekając na Filipa który nie pewnie wygrzebał się z domu. Wciąż był zły jego oczy były pełne rozpaczy. Cholera z kim on żyje.
Kiedy podszedł bliżej mocno go uścisnąłam wtulajac się w niego.

-Co robisz? - zapytał

-Przytulam cię nie widzisz?

Filip przytulił mnie mocniej oparwszy głowę o moją. Czułam jego ciche westchnienie.

-dziękuję - wyszeptał po chwili a ja spojrzałam mu prosto w oczy.

-nie masz za co od czego ma się przyjaciół? - zapytałam nie odrywając się od jego niebieskich tęczowek.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 19, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zakochani Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz