1.

8 0 0
                                    

Podróż mijała mi strasznie długo, tak bardzo chciałam wysiąść z auta i pobiec w stronę swojego starego domu, ale to nie możliwe.

Cholernie jestem zła na rodziców, z dnia na dzień postanowili wyjechać zostawiając wszystko i zacząć życie od nowa. A ja chciałam żyć tak jak wcześniej.

Łzy napłynęły mi do oczu kiedy w głowie wspominałam wszystkie chwilę w Katowicach.

Już miałam wybuchnąć płaczem, ale samochód stanął przed jednym z bloków w centrum miasta.

Otarłam oczy i wyszłam leniwie z auta. Wzięłam swoją walizkę i ruszyłam za mamą.

Moim oczą okazało się skromnie urządzone mieszkanie.
Wzdłuż korytarza stał wielki salon. Ściany były koloru czarno- białego i ozdobione różnymi zdjęciami z naszego albumu. Na środku stał piękny miękki biały dywan i szklany stolik na okół niego stała sofa. Na przeciw stał nasz telewizor.

Po prawej stronie były lekko uchylone drzwi. Weszłam nie pewnie do środka i to co zobaczyłam było jak sen.

Fioletowe ściany, wielkie łóżko , drewniana szafa z po przedniego domu i biurko. Oraz okno na widok ogródka.

Opuściłam walizkę i rzuciłam się na wielkie łóżko. Tuląc do siebie swoje poduszki.

-Haha wiedziałem że ci się spodoba. - zaś miał się Maks stając w progu.

-Więc to twój pomysł? - zapytałam zdziwiona, po starszym bracie bym się tego nie spodziewała.

-No a co ty myślałaś?

Zeszlam z łóżka i zamknęłam Maksa w niedźwiedźim uścisku bardzo,ale to bardzo podobał mi się mój pokój był identyczny jak tamten.

***

Obudził mnie nie przyjemny dźwięk budzika, poirytowana wyłączyłam to cholerstwo i leniwie ruszyłam w stronę łazienki, wzięłam szybki prysznic i u brałam na siebie czysta bieliznę.

Ubrałam na siebie czarną koszule i rurki. Włosy spielam w kucyka i zrobiłam delikatny makijaż.

Zjadlam szybkie śniadanie sporządzone przez mamę i nim zdarzyłam do pić herbatę musieliśmy już jechać.

Wzięłam plecak i ucałowałam mamę na pożegnanie. Zamknęłam drzwi i usiadłam na miejscu pasażera.

-Żeby było jasne w szkole się nie znamy- odparł nagle Maks, odpalając auto. Przewróciłam oczami i przytaknełam.

Droga minęła szybko, Maks za parkował przed szkoła swoja Honde i ruszyłam w stronę szkoły burząc zainteresowanie innych uczniów.

Szukając wzorkiem sekretariatu odebrać swój plan szłam powolnym krokiem po korytarzu.

Minute przed dzwonkiem znalazłam sekretariat. Miła kobieta w blond włosach podała mi kartę oraz kluczyk do szafki. Podziękowałam i ruszyłam w stronę klasy. Pierwsza lekcja to Biologia nie jest źle.

Stanęłam przed sala cicho pukając weszłam do środka wszystkie spojrzenia spoczęły na mnie poczułam się strasznie nie zręcznie.

-Przepraszam za spóźnienie - odparłam kierując się do ostatniej wolnej ławce.

-Nie szkodzi, ale oby się więcej to nie zdarzyło - zarzuciła wpisując coś do komputera.

Ze skupieniem słuchałam dzisiejszego tematu, który przerabiałam w poprzedniej szkole. Znudzona już tematem zaczęłam mazgrać po zeszycie rysując szlaczki i inne rzeczy kiedy moją nudę przerwał dzwonek na przerwę.

Zakochani Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz