Rozdział Pierwszy

251 23 1
                                    


Coś było w jej pokoju.

Tori stanęła w drzwiach, w ciszy patrząc na przedmiot na swoim łóżku. Średniego rozmiaru pudełko zawinięte w błękitno niebieski papier leżało pomiędzy fioletowymi poduszkami. Szybko podeszła do łóżka w celu zbadania niespodzianki. W rogu leżała mała karteczka, a jej usta same rozciągnęły się w uśmiechu podczas czytania.

Niespodzianka! Wszystkiego najlepszego Tori. Przepraszam, że nie udało mi się wpaść.

Karteczka nie była podpisana przez nadawcę, ale Tori doskonale znała jego tożsamość. Odrobina smutku wkradła się do jej serca, kiedy przypomniała sobie dzień wyjazdu jej najlepszej przyjaciółki z Wisconsin do Nowego Jorku. Ostawiając smutek na bok, szybkim ruchem rozerwała papier, aby przekonać się, co jest w środku. Gdy udało się otworzyć prezent, szybko wciągnęła powietrze w usta.

Wyjęła dziennik, który przednią i tylną okładkę ozdobioną miał własnoręcznie zapisanymi cytatami z różnych książek. Tori od razu wiedziała z których, w końcu były to jedne z jej ulubionych. Zajrzała ponownie do pudełka i wyjęła złożoną białą koszulkę. Kiedy rozłożyła ją przed sobą, zobaczyła napis „FUCK THIS, I'M OFF TO HOGWARTS" nadrukowany pogrubionymi literami. Jej usta same rozciągnęły się w uśmiechu. Ponownie zaglądając do pudełka zauważyła aksamitne granatowe pudełko. Kiedy je otworzyła, jej oczy rozszerzyły się z zachwytu. W pudełeczku znajdował się prosty, ale piękny naszyjnik w kształcie złotego znicza, którego skrzydełka były otwarte, jakby zatrzymał się w trakcie lotu.

Przez chwilę Tori patrzyła na niego z niedowierzaniem. Ciepło wypełniło ją całą, a ona w myślach przyznała mu tytuł najpiękniejszej rzeczy, jaką kiedykolwiek dostała. Jej serce podskakiwało z radości, kiedy tylko dotykała delikatnych skrzydełek złotego znicza. Szybko wyjęła komórkę z tylnej kieszeni spodni. Ally odebrała już po pierwszym sygnale, a jej radość słyszalna była nawet przez telefon.

- A więc już go masz? - Zapytała Ally.

- Yup. I absolutnie kocham to wszystko. Tak bardzo ci dziękuję, Al - Tori odpowiedziała niezwykle radosnym głosem.

- Oj tam, to nic takiego - Tori słyszała chichoczącą Ally po drugiej stronie linii. - Co najbardziej ci się podoba?

- Zdecydowanie naszyjnik. Jest taki piękny i absolutnie go uwielbiam. Wiedziałaś, że od zawsze o nim marzyłam. Tak bardzo, bardzo dziękuję Al.

- Przepraszam, że nie mogłam dzisiaj przyjechać. Wczoraj pisałam test, a jutro mam następny. Boże, liceum mnie zabija, Tori.

Tori śmiała się słysząc swoją narzekającą przyjaciółkę - No tak, chyba od tego jest liceum.

- Nie wiem, jakim cudem dla ciebie takie proste. A tak poza tematem, to muszę iść wkuć do głowy kolejne pięć rozdziałów. Napiszę do ciebie później, ok?

- Pewnie. Jeszcze raz dziękuję, Al.

- Wszystkiego najlepszego, Tori - odpowiedziała Al. Tori mogła wyczuć, że się uśmiecha.

***

Następnego dnia można było zauważyć Tori, chodzącą po szkole w swoim nowym naszyjniku. Nikt jednak o niego nie zapytał, bo i nie miał kto tego zrobić. Skierowała się w stronę swojej szafki, aby zabrać z niej kilka książek, a następnie przeszła w kierunku klasy. Wchodząc do klasy owinęła palce dookoła znicza, jednocześnie zajmując swoje miejsce w rogu. Tori spojrzała na puste krzesło obok swojego i naprawdę chciała, żeby Ally była teraz z nią. Kiedy usiadł tam ubrany na czarno chłopak emo, szybko przeniosła wzrok na swoje dłonie. Podczas gdy kolejne osoby wchodziły do Sali, gwar rozmów narastał, a Tori jak zwykle pozostała sama ze swoimi myślami.

Being A Fangirl // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz