Rozdział 1: Mój koniec

209 16 3
                                    

15.09.1987r.

Tego dnia zostałem zaproszony na urodziny Markusa. Miały się one odbyć dzisiaj po południu.
Po szkole kupiłem prezent i wystrojony w czerwoną koszule i jeansy jechałem z tatą naszym czarno-czerwonym BMW do mojej ulubionej pizzeri Fredde'go Fazbera. Nie mogłem doczekać się wystempu mojego ulubionego lisa pirata Foxy'ego.
Był on moim ulubieńcem odkąd pamiętam. W końcu dojechaliśmy. Przed wyjściem z samochodu tato pouczył mnie
że najpierw mam złożyć rzyczenia jubilatowi a dopiero potem moge iść do czerwonego lisa. Gdy wszedłem do budynku od razu wyczułem zapach mojej ulubinej pizzy. Markus doskonale wiedział,że tylko jem tą wybraną pizzę. Nagle na szyję rzuciła mi się moja dziewczyna July. Za nią odrazu przybiegła reszya naszej paczki. Złożyłem życzenia jubilatowi i pobiegliśmy pod scenę. Ja dobiegłem pierwszy,gdyż byłem najszybszy.
Markus,July,Dan i Timothy wpatrywali się w  występ animatroników  na scenie. Teraz spokojnie moge ich opisać. July jest piękną blondynką o różanych oczach i anielskim uśmiechu. Ale ma także złośliwy charakterek.
Dan to całkiem wyski szatyn z fioletową grzywką opadającą na jego czoło. Umie on grać na gitarze jak mało kto, a także jest wspaniałym mechanikiem.
Timothy jest władczym brunetem o błękitnych oczach.
Jest on świetnym strategiem.
A Markus to typowy żartowniś
o złotych włosach i czarnych oczach na jego ustach zawsze
widnieje szelmowski uśmiech.
Zawsze umie zaskoczyć człowieka i pojawić ci sie za plecami. Wtem podbiegł do mnie jubilat wyrywając z zamyślenia.
Nakazał mi iść za sobą. Nagle spotkaliśmy złotego misia, który prowadził Tima,Julu i Dana.
Markus wyjaśnił mi że złoty miś ma dla naszej piątki niespodzianke. Weszliśmy za nim do ciemnego pokoju.
Usłyszałem wtedy dźwięk zamka i trzask zapalającego sie światła.
Przed nami zamiast zwierzęcia stał facet o fioletowych włosach. Nie byłem tchótrzem lecz fiolet wyciągnął za pleców nóż mówiąc że pobawimy sie w kotka i myszki. Obleciał mnie strach. Wyciągnął Dana na środek a tam zaczą go masakrować. Na poszątku wzioł sikiere ze ściany i odrombał mu nogi gdy ten zaczą sie czolgać, fiolet odcioł mu prawą dłoń i wbił siekiere w plecy.
Gdy skończył cała podłoga była w krwi Dana. Następnie wyciągnął July lecz zanim zadał cios ja odepchnołem ją pod ściane.
Teraz ja byłem jego celem. Natarł na mnie, ale ja szybko skoczyłem robiąc fikołajka i wskakując mu na plecy. Niestety to był błąd fiolet złapał mnie za noge. Następnie odrąbał mi prawą dłoń. Bolało niemiłosiernie krew lała sie strumieniami. Prubowałem uciec lecz on gdy to zauważył zaczą łamać mi żebra.
Gdy zaczełem sie poddawać fiolet wziął moją głowe i wydłubał mi prawe oko. Następnie urwał mi sie film.
.....................................................   To już koniec pierwszego rozdziału napiszcie jak sie wam podoba. Możecie zostawić gwiazdke i zostawić komentarz.
Ale to już wasza wola.

FNAF oczami foxy'ego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz