25.09.1987r.
Ten Fin musiał pracować gdzieś jako ochroniarz. Nie dało go się złamać. Męczyliśmy się z nim 6 nocy 6 bardzo długich nocy. Każdy z naszej paczki gdy spał marzył o dorwaniu Fina. July skarzyła mi się,że ten typek prawie przycioł jej ręke. Timothiego (Freddy'iego) oblał keczupem. Dana uderzył patelnią gdy ten prubował zrobić jumpscara. A Golden'owi (Markusowi) dorobił wąsy, gdy ten spał w magazynie.
Mi, też zalazł za skóre, poniważ gdy ja skoczyłem do biura jak Chuck Noris on przycioł mi głowe. Freddy przez kolejne 5 nocy się ze mnie nabijał. Nastała północ. Czas zemsty jest coraz bliższy. Pierwsze natarcie skończyło się porażką. Drugie i trzecie także. Dopiero o 5:00 udało mi sie go dorwać. Zaciągnołem go za koszule do backstage'u. Po drodze sprzedałem mu kilka pięknych jumpscarów. Posikał się ze strachu. Gdy wszyscy się zebrali ja zaczołem wymierzać mu sprawiedliwość. Najpierw podciołem mu żyły za moją dziewczyne. Później uszkodziłem mu żebra za Fredzia i Bonnie'go.
A następnie zniszczyłem mu kilka kości za Markusa.Przyszedł czas na ostateczną sprawiedliwosć. Brutalnie
zmasakrowałem jego ciało. Krew sie lała. A ja i reszta tylko się cieszyliśmy Wreszcie sobie ulżyłem. To jednak nie był koniec Fin odwrócił naszą uwagę rzucając stary klucz francuski i resztkami sił uciekł przez okno.
......................................................Du du du piąty rozdział mojej powieści mam na dzieje że wam się spodobało. Do nexta.