Następne dwa tygodnie Hermiona spędziła na ciągłym sprawdzaniu niezliczonej ilości zadań domowych i ku swojemu zdziwieniu uświadomiła sobie, że Ron i Harry ze swoją ignorancją radzili sobie odrobinę lepiej niż jej aktualni uczniowie. Tego dnia zmęczona nauczycielka Obrony Przed Czarną Magią oddawała prace domowe grupie Gryfonów i Ślizgonów z trzeciej klasy. Pergaminy, na których powinien znaleźć się opis najbardziej interesującego według nich stworzenia magicznego, zawierał dokładne opisy Quidditch'a, filiżanek transmutowanych na lekcjach profesor McGonagall i innych dość dziwnych interpretacji jasnego według niej polecenia. Przeczytała na głosy kilka nazwisk i dobitnie mierząc wzrokiem wyczytanych powiedziała:
-Troll. Moi drodzy Quidditch nie jest stworzeniem magicznym. To GRA.
Nawet, gdy zaakcentowała ostatnie słowo nie była pewna, czy ta informacja dotarła do jej uczniów.
-Chcę widzieć dobrze zrobione zadanie za tydzień. Na cztery stopy. Stworzenia magiczne, nie transmutowane filiżanki. Czy to jasne?
Wyczytane przez nią wcześniej osoby skwapliwie pokiwały głowami i zanotowały coś w zeszytach. Rozdała resztę prac, a po klasie rozległ się szmer niezadowolenia. Jedna z trzecioklasistek podniosła rękę i zaczęła nią wymachiwać, do złudzenia przypominając Hermionę.
-Tak?-Hermiona spojrzała na nią surowo
-Czy ja także mogłabym poprawić?-dziewczyna lekko zarumieniła się ze zdenerwowania, gdy zobaczyła zbliżającą się do niej nauczycielkę
Hermiona pochyliła się nad dziewczyną i spojrzała na ocenę. Okropny.
-Tak panno White, może pani poprawić. Tak samo jak reszta, która dostała Okropny. Ale nic powyżej Okropnego. Troll obowiązkowo, Okropny z wyboru.-westchnęła Hermiona- Na dzisiejszej lekcji będziemy mówić o boginach, następne zajęcia będą czysto praktyczne, więc książki nie będą wam potrzebne. Otwórzcie je na stronie 45.
W klasie rozległ się kojący szum przewracanych kartek i Gryfonka musiała poczekać, aż każdy znajdzie wskazaną przez nią stronę. W sali zapadła cisza.
-Czy ktoś wie czym jest bogin?-zapytała-Bez zaglądania do książki panie Hateway.
Chłopak podniósł wzrok znad tekstu i speszył się lekko. Wzrok Hermiony przyciągnęła wyciągnięta ku górze ręka jednej z uczennic. Nic nie mówiąc skinęła głową, aby usłyszeć wyjaśnienie dziewczyny.
-Bogin to zjawa, która przybiera postać tego, czego najbardziej boimy się w danym momencie.-głosy dziewczyny drżał niepewnie, ale uśmiechnięta Hermiona zachęciła ją do dalszego mówienia- Przy większej ilości osób bogin nie wie w co się przemienić, więc próbuje połączyć strach kilku osób.
-I co wtedy się dzieje?-zapytała czarownica
-Przybiera często dość komiczną postać, w której łączy elementy każdego strachu, który wyczuwa.
-Dziękuję, panno Prettyapple .-Hermiona skinęła dziewczynie z uznaniem-Dziesięć punktów dla Slytherinu. Panie Hateway proszę przestać się wygłupiać, bo dostanie pan szlaban.
Chłopak uspokoił się natychmiast, a jego mina wyrażała szczere zdziwienie, ponieważ ktoś zwrócił mu uwagę. Niedoczekanie, które Hermiona postanowiła zignorować.
-A więc wracając do tematu lekcji. To co powiedziała panna Prettyapple o boginie jest bardzo dobrą definicją jego postaci. Bogin przybiera postać tego, czego w danym momencie się boimy. Jednak bogin nie posiada takiej samej siły magicznej jak oryginalny przedstawiciel naszego strachu. Do pokonania bogina potrzebne jest zaklęcie Riddikulus. Jest to urok, który wymaga od was koncentracji i wyobraźni. Rzucając to zaklęcie trzeba wyobrazić sobie jak bogin zmienia się w coś zabawnego. Dobrą bronią jest też szczery śmiech, ale zaklęcie jest z pewnością skuteczniejsze.-Hermiona spojrzała na klasę, powodując powstanie gęsiej skórki u swoich studentów-Kto wie gdzie można znaleźć bogina?
CZYTASZ
Inne Czasy (zakończone)
FanficJeśli to czytasz: brawo, witamy w opisie. Chciałabym ostrzec cię przed paroma rzeczami: 1. miałam 14 lat, gdy to pisałam, więc wszyscy bohaterowie też mają tyle lat, a przynajmniej tak to dla mnie brzmi, gdy próbuje to czytać 2. czytasz na własną od...