*Notka na dole*
Gdy weszłam do domu razu pobiegłam do swojego pokoju aby wziąść naszykowaną już pidżame i iść się wykąpać. Gdy byłam pod prysznicem uświadomiłam sobie, że gdyby Leo mogłabym zostać zgwałcona. Może pod tym 'bad boy'em' kryje się 'good boy'? Nie. Na pewno nie, to tylko chwilowe.
Gdy wyszłam z pod prysznica, umyłam zęby i zrobiłam sobie luźnego koka do spania, a jak wyszłam z łazienki od razu rzuciłam się na łóżko i od razu zasnęłam.
*rano*
Jak się obudziłam strasznie bolała mnie głowa. Jak to się mówi 'kac morderca nie ma serca'. Jak sprawdzałam social media dostałam sms od nieznanego numeru.
Od nieznany:
Dzień dobry Księżniczko😘😘
Postanowiłam się tym nie przejmować, bo pewnie ktoś pomylił numery i to zignorować.
Gdy wreszcie wyszłam z łóżka i doczołgałam się do łazienki, przeraziłam się! Podkrążone i czerwone oczy od płaczu, makijaż cały rozmazany, a o włosach już nic nie będę wspominać. Wieczorem związywałam je w koka, a teraz zostało siano, w którym nawet nie widać gumki! *bez skojarzeń😏😂*
Włosy, a bardziej siano, które zostało na mojej głowie związałam w niedbałego koka i umyłam zęby, a później je rozczesałam. Dzisiaj postawiłam na luźne, ale nie za bardzo, szare dresy oraz bluze przez głowe z adidas'a, a na śniadanie zrobiłam sobie płatki owsiane z mlekiem i owocami leśnymi. Rozsiadłam się na sofie i włączyłam tv, a zaraz po tym przybiegła Nesi z paczką karmy, którą od razu otworzyłam, a karme lekko rosypałam żeby mogła lepiej jeść. Mówiłam już, że kocham tego psa? Nie? To teraz mówie! Kocham tego psa! Tak na prawde, Nesi nie jest przypadkowym psem ze schroniska lub odkupionego od kogoś. Historia Nesi jest taka, że przez 1,5 roku cały czas widziałam ją wychudzoną, jak chodziła po ulicach i jadła tylko to co znalazła. Pewnego dnia jak wracałam ze szkoły, zobaczyłam jak idzie biedna i prawie że cała we krwi. Gdy ją tak zobaczyłam od razu podbiegłam do niej i wzięłam ją na ręce oraz szybko zaniosłam do weterynarza. Tam okazało się, że Nesi została potrącona przez samochód i miała poważne obrażenia zewnętrzne jak i wewnętrzne. Trzeba było ją od razu wziąść na operacje. Operacja trwała 2 godziny, a ja w tym czasie zadzwoniłam do mamy żeby tutaj przyjechała. Gdy operacja się skończyła, a Nesi zaczęła się powoli wybudzać, zaczęłam błagać mame żeby wziąść ją do siebie. Po chyba tysięcznym wybłagiwaniu mamy, wreszcie się zgodziła. Taka jest właśnie historia Nesi. Mam ją od roku i bardzo ją kocham i szczerze, nie chciałabym mieć jakiegoś innego psa, Nesi to pies, któremu tak na prawde uratowałam życie.
Gdy tak opowiadałam, nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, a za nimi był...
**************************************
Więc tak, mamy kolejny rozdział! Jak myślicie, kto przyszedł odwiedzić Mie? *nw jak się odmienia imie Mia, więc przepraszam jeśli źle napisałam*
Dzisiaj pod koniec taki troche sad 😞.
Mogą pojawić się błędy, ponieważ rozdział pisany jest na telefonie.
A teraz najważniejsza notatka!
Bardzo, ale to bardzo chciała wam podziękować za 7k wyświetleń! Ludzie! Ostatnio jak dodawałam rozdział było zaledwie 3k! Nie wiem jak wy to robicie, ale mega,mega się cieszcze! Tak patrzyłam na odsłony i zobaczyłam te 7,66k to aż łezka mi się w oku zakręciła!
Dzisiejszy rozdział specialnie jest dedykowany dla JaWiktoria
Pamiętaj jeśli chcesz dedykacje w następnym rozdziale napisz to w kom. Dedykacja do rozdziałów 11,12 oraz jeśli się nie myle 13 są już zajęte, ale można się dalej zgłaszać.
CZYTASZ
Bad Boy//L.D.
FanfictionZobacz jak potoczą się losy bad boy'a i good girl. Czy Leo się zmieni dla Mii, a może to Mia się zmieni dla Leo? *wolno pisane* #443 w fanfiction.