Odcinek 6.

6.2K 958 458
                                    

Gdy drzwi frontowe, za którymi zniknął Chanyeol wraz z Taeyeon, zamknęły się. W całym domu zapanowała grobowa cisza, przerywana przez wskazówki zegara, które za każdym przesunięciem wydawały z siebie charakterystyczny tik, będąc coraz bliżej następnej godziny. Wolny czas bez latającego operatora kamery oraz mikrofonu wydawał się Baekhyunowi czasem dla swojego, własnego wytchnienia oraz zrelaksowania.

Drobny, ciemny blondyn jako przedostatni miał spędzić czas sam na sam wraz z Chanyeolem. Musiał przyznać, że myśl o tym, jak ta cała ''randka'' miała wyglądać, nasunęła mu się do głowy, lecz to było dosłownie tylko chwilowe zamyślenie. Już na początku zdał sobie sprawę, że był na przegranej pozycji programu. Mimo tego, iż pani Park wydawała się go lubić, co było tylko najprawdziwszą prawdą, to nie ona decydowała, kogo miał pokochać jej syn. Baekhyun nie wydawał się tym przejęty, przyszedł tutaj tylko dlatego, że on i jego czasem kapryśna osobowość nie mieli co robić, lecz jeśli miał się zakochać, kaprys nie miałby w tym nic wspólnego.

Podczas tego, gdy dwie, pozostałe uczestniczki programu spędzały czas w ich wspólnym pokoju, Baekhyun udał się do kuchni w celu zrobienia sobie ciepłej herbaty z miodem. Jego zdziwienie było niemałe, kiedy zobaczył, że pomieszczenie było wysprzątane, a beżowe blaty błyszczały od dokładnego wypolerowania. Jego usta rozdziawiły się, gdy przypominał sobie bałagan zrobiony przez blondynkę niespełna dwie godziny temu.

Gotowy już kubek z parującą herbatą o smaku dzikiej róży, trzymał za ucho, a drugą dłonią podtrzymywał jego spód, który odrobinę parzył delikatną skórę chłopaka. Baekhyun szybko, lecz ostrożnie, aby nie wylać wrzątku, wypełniającego szklane naczynie, skierował się do salonu i usiadł na kanapie przy wyłączonym telewizorze. Oglądał jedną ze swoich ulubionych dram, ciesząc się z chwili ''wolności''.

Trzydzieści minut później zła, choć może bardziej rozwścieczona brunetka, pojawiła się w salonie. Stukot jej butów z każdym krokiem był dla drobnego mężczyzny coraz bardziej słyszalny, a wraz z jego nagłym ucichnięciem kobieta znalazła się na drugim końcu kanapy z założonymi rękoma na piersi i nerwowym przygryzaniem krwistoczerwonej wargi. Baekhyun jedynie zerknął na dziewczynę i wrócił do swojego zajęcia.

— Suka — wycedziła. Zdezorientowany chłopak odłożył kubek na stolik i delikatnie obrócił się w stronę Hyuny.

— Proszę?

— Sandara — parsknęła i odgarnęła pojedyncze włosy, opadające na jej czoło. — Pół godziny siedzi w łazience i nie chce z niej wyjść, rozumiesz? Od pierdolonych trzydziestu minut chce mi się siku, a tutaj nie ma żadnej, innej łazienki!

Baekhyun parsknął śmiechem i z dezaprobatą pokręcił głową, przez co jego zaczesana na bok grzywka pofalowała na kilka stron, po czym po chwili zastanowienia powiedział: — Zaraz wracam.

— Gdzie idziesz? — zapytała dziewczyna, przygotowując się do wstania.

— Pójdę to załatwić, a ty tu zostań — oznajmił, podnosząc się z kanapy, po czym ruszył w kierunku zajmowanej przez Sandarę łazienki.

Baekhyun w ciągu kilku chwil znalazł się przed drzwiami do jednego z mniejszych pomieszczeń, znajdującego się po prawej stronie korytarza, ciągnącego się aż do pokoju uczestniczek oraz samego ciemnego blondyna. Usta chłopaka były zaciśnięte w jednej linii, a pięść gotowa na to, aby kilka razy zastukać w drewnianą powłokę.

— Kochanie, nie musisz się o nic martwić — pierwsze słowo, które usłyszał za drzwiami Baekhyun sprawiło, że jego ciało odmówiło posłuszeństwa, a lampka, która przez dłuższy czas była zgaszona, zapaliła się na czerwono, rozbrzmiewając głośnym alarmem tuż nad jego głową. — Park już jest w moich rękach. Za niedługo będziemy super bogaci! Tak, tak, też cię kocham, misiaczku.

Who will marry my son? #chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz